Także i do nas przyszła już astronomiczna wiosna. Widoczna jest w ogrodzie coraz bardziej. W domu starałam się by trochę rozświetlić wnętrze więc pomyślałam o forsycji. By zachęcić ją do kwitnienia, systematycznie przynosiłam jej gałązki. Była słoneczkiem na pochmurne, deszczowe dni. Kilka razy pokazało się jednak prawdziwe słoneczko i rośliny obudziły się z zimowego snu. Myślę, że nieco za wcześnie, bo zmuszone były przerwać czas regeneracji sił, by znowu ruszyć pełną parą. Nie jest to jednak dla nich korzystne:( Jako pierwsza w naszym ogrodzie zaczyna kwitnąć -
Kalina wonnaJej zapach jest przepiękny.
Tuż po kalinie pojawiają się przebiśniegi, a ja codziennie cieszę się ich widokiem. Rosną u nas dwa gatunki i jeden z nich jest pełny. Systematycznie przynoszę do domu i cieszę się ich widokiem i zapachem:)
Kolejne cuda natury to różnokolorowe krokusy:
Jest ich dosyć sporo. Nie wszystkie fotografowałam, bo niektóre z nich już kończą kwitnienie. Przyspieszył to przymrozek, który raz się pojawił i wystarczyło. Można je spotkać w całym ogrodzie. Nawet tam, gdzie ich nie sadziłam. Podziemne żyjątka poprzenosiły cebulki gdzie im się podobało.
Rzadko je widać w pełnej krasie, bo słońce pojawia się sporadycznie. Nie robię im wówczas zdjęć, by nie płoszyć spragnionych pokarmu pszczół. Z dala podziwiam ich radość i to mi wystarczy.
Już w lutym zaczęły kwitnąć fiołki rogate. W roku ubiegłym rosły dla towarzystwa pod naszą ulubioną śliwką. Jesienią pojawiły się nowe siewki. Zostawiłam tam cały bałagan i są. Teraz tylko trochę uładzę. dosadzę inny kolor i niech cieszą nasze oczy.
W jednym z bardziej ciepłych i nasłonecznionych miejsc wychylił się już malutki narcyz.
Kwitnie też już od miesiąca nieco zabiedzony wrzosiec. Trzeba będzie pewnie go odmłodzić.
Tak bardzo cieszą te cuda natury, które codziennie już wczesnym rankiem podziwiam, idąc nakarmić swoich podopiecznych. Pierwsze kolory, zapachy i ten cudny śpiew ptaków. Jest już mój ukochany kos. Codziennie skacze pod drzewami gdzie ma zawsze jabłka. Zauważyłam, że sikorki również je dziobią z apetytem. Zaczynają się już zadomawiać pod dachem naszego budynku śpiewające szpaki. Oj będzie bałagan jak w każdym roku. Ja je jednak bardzo lubię. Skoro tak ma być, to posprzątam. Korzystając z kilku pogodnych dni poczyniłam już kilka prac ogrodowych. Otrzymaliśmy od znajomych zrębki z gałęzi świerkowych i trzeba było je zagospodarować więc to zrobiłam.
Teraz tylko przyciąć i dokarmić hortensje i zaopiekować podniszczone przez ćmę bukszpany.
W chwilach wolnych, kiedy nie można jeszcze popracować na ogrodzie, szydełkuję, haftuję i czytam (z przewagą czytam). Książkę, którą tutaj prezentuję otrzymałam w trudnym dla mnie momencie życia. Podobnie było z tymi filiżankami, które są dla mnie bardzo cenne. Jak zwykle u mnie one również mają swoją historię. W późnych latach osiemdziesiątych postanowiono zlikwidować zakład, w którym pracowałam, zatrudniający około 250-300 osób. Był to dla nas wszystkich bardzo smutny czas.
Przepracowałam tam siedemnaście lat w bardzo przyjaznej atmosferze. A filiżanki? - "wcześniej urodzeni" z pewnością pamiętają jakość ówczesnej chińskiej porcelany. Porcelanę kocham od zawsze i gdy zobaczyłam w sklepie porcelanę ryżową i dodatkowo w moim ulubionym kolorze - zamarzyłam o niej i pojechałam do domu, bo wiedziałam, że nie stać nas teraz na nic, co nie jest konieczne. Powiedziałam o tym marzeniu mężowi. On milczał. Jaka była moja radość, kiedy w dniu Jego wypłaty wrócił do domu ( ja już nie pracowałam), wyjął z torby kartonik i z uśmiechem mi go wręczył. I cóż tam zobaczyłam? talerzyk deserowy i moją wymarzoną filiżankę. I trwało tak pół roku. Co miesiąc otrzymywałam od Niego jeden komplecik. Mąż w ten sposób kupił mi mój najbardziej teraz ukochany sześcioosobowy komplet. Włożył tam swoje całe serce. Nie była to tania porcelana i z pewnością czegoś sobie odmówił.
Książka na trudny czas i komplet z trudnych czasów. Pasują nawet kolorem. Zdjęcia nie oddają do końca delikatności tej porcelany ale pochmurne dni, które ciągle trwają nie pozwalają takiemu amatorowi jak ja na więcej. Bardzo dziękuję, że przy mnie trwacie. To jest tak ważne w dzisiejszych czasach mieć wokół siebie życzliwych ludzi, którym można powierzyć swoje troski i radości. Życzę pogodnych szczęśliwych dni!!!!!!
Ja widzę, że u Ciebie wiosna już jest zaawansowana! Pięknie kwiaty kwitną... U mnie jeszcze forsycja nie kwitnie.
OdpowiedzUsuńPorcelana przepiękna, ja też lubię pić kawę tylko w filiżance porcelanowej. Zupełnie inaczej smakuje... Pozdrawim, Pola :)
Dziękuję. Forsycja też jeszcze nie kwitnie w ogrodzie, ale ja przycinałam co tydzień gałązki już na początku lutego i przynosiłam do domu. W domu po kilku dniach obsypały się kwiatami. Właśnie dlatego forsycja króluje nieustannie. Jest wielu miłośników porcelany. Ty mnie rozumiesz, że kawa koniecznie w porcelanowej filiżance. Oczywiście w domu, bo w lokalach jest z tym różnie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńWow. Kalina robi wrażenie. Masz sporo krokusowa. Ja też wszystkich nie fotografuję. Pięknie się zrobiło... Jeszcze troszkę wytrzymamy, pozamykaj my sprawy w domu i wylot jak to mówię w ogród... To już tak będzie lada moment... Korzystajmy... Piękna porcelana, moja mam pamięta te czasy. U nas zrobiło się zimno, popadyeal nawet deszcz ze śniegiem... Więc sieje dzisiaj pomidory i dosieje paprykę. Trzymaj się cieplutko.
OdpowiedzUsuńKalina też mi się podoba. Kwitnie wówczas, kiedy jeszcze na ogrodzie jest szaro, buro. Pachnie cudnie. Rośnie przy tarasie więc codziennie ją podziwiam. W tamtych czasach chińska porcelana była bardzo dobrej jakości. Na tę dzisiejszą nigdy bym się nie pokusiła. Wiesz Agatko ja chyba domu nigdy do końca nie ogarnę. Ciągle jest coś do zrobienia innego więc się już nie przejmuję. Byle pogoda i zdrowie, a ja do ogrodu. Uściski posyłam:):):)
UsuńGest męża nie do przecenienia. Mój w ten sposób kupił mi szafę z lustrem, bo mi się podobno oczy zaświeciły, jak ją zobaczyłam. Ja też kocham porcelanę. Nie potrafię wyjść ze sklepu bez niej, jak mi się coś szczególnie spodoba. Chiński, komplet kawowy, z tych czasów dostałam w prezencie. Uwielbiam i używam do dzisiaj te wiśniowe, kolorowe talerzyki do ciasta. Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, że nasi mężowie spełnili nasze marzenia. Wielu jest jednak miłośników porcelany, ale wówczas chińska była doskonałej jakości. Dzisiaj to już tylko wspomnienie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńWitaj Kochana 💜
OdpowiedzUsuńZdjęcia budzącej się wiosny są wspaniałe! Ta kalina jest piękna. Bo krokusy niezmiennie mnie zachwycają! I jak zwykle bardzo podoba mi się Twoja filiżanka.
Serdecznie pozdrawiam 😘
Dziękuję za miłe słowa. Codziennie się zachwycam wiosennymi darami natury i jak tu nie kochać wiosny, kiedy tak na nią czekaliśmy. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńPięknie i kolorowo jest u siebie , u nas dopiero coś tam wychodzi. Z tej porcelany mam miseczki z łyżeczkami w komplecie , również używam do tej pory. Filiżanka super. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńMieszkam w dolnośląskim więc wiosna jakby u nas trochę cieplejsza. Rośliny to czują. Mam jednak obawy, bo słyszałam prognozy o nadchodzących przymrozkach. I to nie byłoby już tak dobre dla roślin. Ja też mam te miseczki z łyżeczkami. Kiedy rodzinka dowiedziała się o moich marzeniach i geście męża, na urodziny dostałam komplet miseczek z łyżkami. Mam je do dziś i z przyjemnością używam podobnie jak filiżanki. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńPiękny czas 💖 Przyroda budzi się do życia. Uwielbiam ten otaczający klimat 🌷🌷
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło 🤗
To prawda!!! Mnie urzeka i cieszy każda roślina ukazująca się po ponurej zimie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńCudny ogród i piękna porcelana. Podarowana od serca cieszy jeszcze bardziej. Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. Tak takie prezenty zawsze są najmilsze. Uściski posyłam:):):)
UsuńAle cudnie :) uwielbiam ten czas kiedy przyroda budzi się do życia.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Dla mnie to jest też najpiękniejszy czas. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńJaneczko Kochana!
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna zawitała do Ciebie. Twoja kalina naprawdę jest oszałamiająca a na dodatek jej kwiaty roztaczają urzekający zapach. Czytając o geście Twojego Męża, łezka zakręciła się w oku. Ten wyjątkowy prezent sprawił Ci naprawdę wiele radości.
Ściskam mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję za miłe słowa Lusiu. Celowo posadziłam tę kalinę tuż przy tarasie naszego drewnianego, czerwonego domku. Codziennie rano tam chodzę, by nakarmić naszą koteczkę i ptaki więc przy okazji raczę się jej zapachem. Jeszcze chwila i przeniesiemy się tam, bo budząca się wiosna i śpiewające ptaki będą pod ręką. Uściski posyłam całej Twojej rodzince:):):)
UsuńUwielbiam krokusy. Cieszą oczy. :)
OdpowiedzUsuńJa też je bardzo lubię za te piękne, pierwsze kolorki. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńWzruszyłam się czytając te cudowne wspomnienia przepełnione ogromną miłością ❤️
OdpowiedzUsuńJakie to piękne! Teraz już wiem dlaczego ten komplecik porcelany jest tak niezwykły 🫠
A wiosna rozpędziła się na dobre i chyba nic już jej nie zatrzyma,nawet chłodniejsze noce. Forsycje ozłociły wszystkie parki,alejki i rabaty,kwitną krokusy i ogólnie zrobiło się zielono jak w kwietniu:)
To co cieszy najbardziej to zdecydowanie dłuższy dzień i więcej światła a to poprawia nastrój i dodaje energii. Czekamy tylko na cieplejsze dni:)
Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego co najlepsze życzę 😘🤗
Dziękuję Maminku:):):) Wiosna trochę się spieszy u nas również. Trochę już popracowałam w ogrodzie, ale od początku tygodnia jest tak zimno, że nie spieszę się z żadnymi pracami. Boję się jednak, by zima nie przypomniała sobie o nas. Szkoda byłoby naszych roślin. Ciągle się zastanawiam, czy mam już przyciąć róże, by tego potem nie odchorowały. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńO, jak tu miło na tym blogu :-) I tyle pięknych rzeczy do oglądania! Ja też (jak pewnie każda z nas) mam swoje ulubione kubki - to są takie baniaste, duże garnuszki jak u babci przed laty. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za pochwałę mazurków :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę i miły komentarz. Z takich kubków jak piszesz, kawę i herbatę piją mój mąż. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷
UsuńPiękne krokusy :D Kocham pić z kubków :D
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! Krokusy to prawda urokliwe, kolorowe i takie pierwsze. Kubki kocha mój mąż i właśnie z nich pija. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷
UsuńOh, jak ja uwielbiam takie posty! I zdjęcia kwiatów, i wreszcie wiem, jak nazywa się krzew, który mijam i podziwiam - kalina wonna, coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńU mnie krokusy i przebiśniegi już przekwitły, jest mnóstwo fiołków, złoci, cebulicy, wczesne forsycje też już przekwitają. Kocham wiosnę, czekam na nią jak na zbawienie, bo na przednówku średnio się czuję.
Książki Reginy Brett czytałam, są inspirujące.
Moc pozdrowień i serdeczności!
Bardzo dziękuję za wizytę i komentarz!!! Pewnie mieszkasz w cieplejszym regionie. U nas to tak naprawdę początek cieplejszych dni i wszystko wyskoczyło. Forsycja dopiero zakwitła. Oby tylko przymrozek nie pomieszał im planów, bo bardzo byłoby szkoda roślin. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷
UsuńWow, przepiękne opowieści o przyrodzie i niezwykłych gestach miłości! Przeczytanie Twojego komentarza to prawdziwa dawka pozytywnej energii i inspiracji. Cieszę się, że w tak trudnych czasach znajdujesz ukojenie w otaczającej Cię naturze oraz w drobnych gestach miłości i troski. Twoje relacje z roślinami w ogrodzie, wspaniałe spotkania z pierwszymi wiosennymi kwiatami, a także Twoje związki z porcelaną, są niezwykle wzruszające. To niesamowite, jak drobne rzeczy mogą sprawić tyle radości i wzruszeń. Dziękuję, że dzielisz się tym wszystkim z nami. Życzę Ci nadal mnóstwa cudownych chwil w otoczeniu natury i bliskich sercu przedmiotów oraz osób. Niech Twoje życie będzie pełne pogodnych dni i ukrytych skarbów, które odkrywasz na swojej drodze!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wizytę i tak miłe słowa. Kocham przyrodę i staram się o nią dbać. Cieszą mnie małe rzeczy. Zawsze je kochałam, a na wielkie już nie czekam, a radość z natury jest dla mnie ważna. Jesteśmy jej częścią. Dziękuję za piękne życzenia i oby się spełniały. Tobie również życzę wszelkiego dobra w tym trudnym dla nas świecie i serdecznie pozdrawiam 🌷🌷🌷
UsuńZawsze podziwiam pierwsze wiosenne kwiatki, jeszcze zimno, mało słońca, a one pną się dzielne w górę :)
OdpowiedzUsuńTak to takie pierwsze zwiastuny tego, co za chwilę ma nastąpić. Pewnie wszyscy je kochamy i czekamy na nie po tak szarej i ponurej zimie. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę 🌷🌷🌷
UsuńHistoria z filiżanką piękna, wzruszająca i będąca pięknym dowodem autentycznej miłości. Wiosna u Ciebie pełną parą, z tego co widzę na zdjęciach. Ach, aż miło pooglądać takie fotografie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolinko!! Mój mąż jest takim właśnie człowiekiem. Niekiedy czyta w moich myślach i to jest piękne. Wówczas to był dla nas trudny czas tym bardziej filiżanki są dla mnie ważne. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷
UsuńBeautiful
OdpowiedzUsuńwww.rsrue.blogspot.com
Thank you
UsuńPo Twoim poście i pięknych, wiosennych zdjęciach aż nabrałam ochoty, by wyjść na spacer i poszukać pierwszych oznak u mnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę. Z pewnością odnajdziesz już piękne oznaki nadchodzącej wiosny. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńTwoje roślinki bardzo wcześnie zaczęły kwitnąć i już zachwycają odpornością. Mnie jednak najbardziej zachwyciła miłość Twojego męża, bo czy inaczej można nazwać jego piękne postępowanie, można Ci tylko zazdrościć takiego oddania. Pozdrawiam.:))
OdpowiedzUsuńMieszkam w dolnośląskim i u nas jest nieco cieplej. A mąż? taki był i jest od zawsze. Dziękuję, że los postawił Go na mojej nieco wyboistej drodze. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńNo i mój komentarz zaginął, ale u mnie też tak często bywa. Kalina mnie oczarowała, ale Mąż zasługuje na wielki szacunek.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu za wszystko. Z moimi komentarzami też tak bywa. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńWitaj wiosną za oknem
OdpowiedzUsuńCzyżbym nie zostawiła tutaj komentarza? A może wpadł do spamu jak Basi?
Pozdrawiam zieleniącymi się drzewami
W spamie był tylko ten i kolejny. Mój antywirus wychwytuje niezabezpieczone strony. Basi komentarza nie było w spamie. Blogger robi nam psikusy niestety. Moje również się nie ukazują na moich ulubionych blogach. Na Twoim też. Szkoda. Pozdrawiam serdecznie Droga Ismeno:):):)
Usuńi znowu spam...
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńPozdrawiam wiosennie i ciepło. Wreszcie nadeszła ta wytęskniona wiosenka, uściski!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja również serdecznie Cię pozdrawiam i dziękuję za wizytę:):):)
OdpowiedzUsuńByle już nie wrócił śnieg i przymrozki. Moje kości mają dość zimna. Widok tych kwiatów zachwyca. Mordka się cieszy. Uwielbiam kwiaty i cięte i w donicach i takie wolno rosnące.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia życzę
Niestety mróz wrócił i przymroził naszą mirabelkę. Ja również kocham wszystkie kwiaty. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńWzruszające wspomnienie dotyczące filiżanek z chińskiej, ryżowej porcelany. Ja mam miseczki z tej porcelany - z tym samym motywem :-)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja ją lubiłam. Te miseczki również mam. Moi bliscy, kiedy dowiedzieli się o geście męża, na imieniny kupili mi miseczki z łyżkami. Są do dziś w komplecie. Ta porcelana była dobrej jakości, bo obecna chińska już nie zachwyciła by mnie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
Usuń