W tym roku kupiłam kilka berberysów. Podobno nie są zbyt wymagające i myślę, że sobie poradzą w naszym ogrodzie.
Bardzo je lubię za różnorodną barwę ich liści. Kilka już rośnie u nas od paru lat i radzą sobie dobrze. Ponadto są prawie bezobsługowe, co ma znaczenie dla "wcześniej urodzonych"😉.
Róża rabatowa Maxi Vita również zakupiona na wiosnę. Jest jeszcze malutka. Tak bardzo chciałabym, by jej było u nas dobrze.
Dynia sama wybrała sobie miejsce przed domkiem. Trochę nam przeszkadza. Mało ich przetrwało w tym roku, więc pozwoliłam jej tam pozostać. Myślę, że macierzanki, bo je sobie wybrała wybaczą mi jej obecność.
Dziurawiec wielkokwiatowy. Sama go rozmnożyłam. Jest jeszcze malutki, ale już cieszy oczy radosnym kwieciem. Chcę, by rósł w kilku miejscach, bo jak widać polubił nasz sielski niepoukładany ogród. Jesienią postaram się zdobyć jeszcze kilka sadzonek od krzewu matecznego.
Gaura. Udało mi się w tym roku kupić kilka tych delikatnych, subtelnych roślinek.
Gościła kilka lat temu w naszym ogrodzie, ale mimo okrywania nie przetrwała zimy. Traktuję ją jako roślinę jednoroczną, ale tak rzadko jest u nas w szkółce.
Rabatka przed domkiem jeszcze czeka na pomysł i realizację.
Kiedy już będzie tam uregulowane przejście, obrzeża, zdecyduję jakie rośliny tam posadzę. Szybko to nie nastąpi. Priorytetem jest, by wykończyć górę naszego domku.
Na razie testuję, które roślinki poradzą sobie w tym suchym i bardzo słonecznym miejscu.
Jedna z moich hortensji "Annabelle"
Polubiła to miejsce, a ja bardzo lubię ją za to, że chce z nami być.
Nie znam odmiany tej tawuły, ale ją lubię najbardziej. Kwitnie bardzo długo, a część liści przebarwia się na biało.
Na tej rabatce byliny posadzone są na przeczekanie. Nie mam pomysłu. Może pojawi się, kiedy wreszcie będzie stałe obrzeże, ale nie wiem, kiedy się to stanie.
Kolejny nowy berberys.
"Coronita" Mam nadzieję, że przetrwa w naszym ogrodzie. Oby, bo jest bardzo ładny. Niestety marny ze mnie fotograf i nie uchwyciłam prawdziwego koloru jego liści.
Bardzo lubię liliowce. Właśnie rozpoczęło się kwitnienie.
Kosmosy i aksamitki są w wielu miejscach. Bardzo je lubimy, bo nie zawodzą.
I coś dla podniebienia.
Część ogórków wspina się do góry. To jest próba. Jeżeli się sprawdzi, to będziemy uprawiać je na stałych podporach.
Kończąc spacer po części naszego ogrodu w podzięce za Waszą obecność, komentarze dedykuję Wam różyczkę, która towarzyszy mi podczas odpoczynku na tarasie.
Pozdrawiam Was serdecznie!!!!