sobota, 2 kwietnia 2022

A BYŁO JUŻ TAK CIEPŁO................................

W naszym regionie na krótki czas zagościło słoneczko i niemalże letnie temperatury. Jednak ja, osoba, dla której "szklanka jest do połowy pusta" miałam do tego duży dystans. Z poprzednich doświadczeń wiem, że kwiecień potrafi zaskoczyć. 

Z pewnością na te temperatury zareagowały moje kalie, które pokazały listki, a teraz kwiaty. Kiedy pojawiły się solidne przymrozki przeniosłam donice na korytarz, by ochronić je przed przemarznięciem. Pewnie poczuły nadejście wiosny. 
Wolałabym jednak, by jeszcze smacznie spały. Kiedy kwitną w czasie, w którym powinny to robić, nie są tak "wybiegnięte". Donice z sadzonkami dostałam jesienią, ale widziałam jak kwitły u koleżanki, od której je dostałam. Wyglądały cudnie.

W dni pełne słońca i ciepła ruszyłam więc i ja do ogrodowych obowiązków. Na pierwszy ogień namiot foliowy.
Jak widać pozostała resztka szpinaku, wysianego jesienią. Korzystaliśmy z niego niemalże całą zimę oraz pietruszka naciowa, wysiana w tym samym czasie. Polecam! Gdy zima jest łagodna zielone listki są dostępne przez całą zimę. Widać też bratki i róże, które nie zostały jeszcze wysadzone, bo temperatury, które u nas goszczą teraz nie pozwoliły mi na to. Posiałam rzodkiewkę, sałatę, szpinak, koperek i rukolę. Widać już pojedyncze siewki rzodkiewek.
Zadbałam też o truskawki posadzone jesienią w podwyższonej grządce. Mój M. wyciął i rozdrobnił trawy ozdobne. Uznałam, że warto, by nimi wyściółkować rośliny. Zabrakło nieco na truskawki. Dołożyłam więc pocięte gałązki sosny. Truskawki lubią lekko kwaśny odczyn gleby, więc myślę, że im będzie dobrze. Ściółka ochroni od wiatru i zatrzyma wilgoć. Zobaczymy, czy będą efekty,

Podobnie postąpiłam z czosnkiem. W nowo powstałej wyniesionej rabacie posadziłam cebulę dymkę. Niestety nie zdążyłam wysiać marchwi w drugiej skrzyni. 








Zasiliłam i uporządkowałam szparagi. Taka szkoda, że jest ich coraz mniej. Posadziliśmy je kilkanaście lat temu i jesteśmy zdziwieni, że w ogóle jeszcze coś zbieramy. Kiedyś mogłam obdarować również innych. Trudno. Z pewnością już nie porwiemy się na większą ilość. Jesteśmy młodzi inaczej, a one potrzebują pracy.

Jeszcze moja ukochana piwonia w towarzystwie berberysów. Dbam o nią jak potrafię. Nornice przez zimę zrobiły sobie nory. Zobaczyłam to dopiero jak spulchniałam ziemię wokół. O zgrozo. Była w powietrzu. Oby przetrwała. Zdążyłam przyciąć róże, hortensje, budleję i barbule. Reszta prac czeka na ciepłe dni. Ze względu na moją rękę pracuję godzinę lub w porywach dwie. Musi tak zostać.
Oprócz pracy są jeszcze przyjemności - delektowanie zapachem i kolorami.
Zakwitła nasza ulubiona śliwka, podobno ciemna mirabelka. Jestem pełna obaw, bo jest bardzo zimno, przymrozki, a to nie wróży dobrze dla owoców. Ich smak i przetworów z ich udziałem jest niepowtarzalny, 
Pieris japoński "Debutante"
Dzisiejszy post jest długi. Trochę dzieje się wczesną wiosną. Dziękuję Wam za cierpliwość💗💗
za Waszą nieustanną obecność i komentarze. Życzę spokoju, zdrowia i ciepła w każdym wydaniu💓