środa, 19 kwietnia 2023

WIOSNA KOLOROWA, ALE ZIMNA..................

Witam Was moim świątecznym bukietem z ulubionych, wiosennych kwiatów. Wiem, że to nie jest nic wielkiego, ale dla mnie ma znaczenie. Jak wiecie kocham kwiaty i często goszczą w naszym pokoju w różnym wydaniu.  Jednak największą przyjemność sprawiają mi te wyhodowane w naszym ogrodzie. Jest to nagroda za ciężką pracę. Nigdy jeszcze wiosną nie doczekałam się tylu żonkili, by bez większego uszczerbku, zabrać część do domu. Nornice zawsze mnie uprzedziły. Jednak teraz były łaskawe i podzieliły się ze mną. Z tulipanami będzie gorzej, bo w wielu miejscach ich niestety nie ma. Święta już za nami, upłynęły w spokoju i to jest najważniejsze. A teraz powoli staramy się coś zrobić w ogrodzie. Niestety pogoda kiepska i nie pozwala na wiele. Moja kondycja również, ale godzinkę, niekiedy dwie pozwolą iść do przodu. Pierwsze warzywa wysiane. Ale czy to zimno nie opóźni znacznie wschodów?

Zazieleniło się od szczypiorku, czosnku.


















Kończymy zajadanie się samosiejką roszponki. Rosła tam w ubiegłym roku i kilka z nich zakwitło. Jesienią zauważyłam, że powschodziły nasionka, które same się wysiały. Pozostawiłam je na zimę, bo były za małe do zbioru. Pięknie przezimowały, nawet urosły nieco przez zimę, a my z radością przywitaliśmy ją wiosną. Bardzo lubimy to warzywo, więc wysiałam nasiona wczesną wiosną w namiocie. Niestety dopiero powschodziły. 

Zbiory szpinaku wysianego jesienią w namiocie już też się kończą. Robię to od kilku lat, Wiosną jest doskonały. 


Nawet zimą udało się niekiedy podskubać w namiocie zieloną pietruszkę. Wysiewam odmianę liściową, podobnie jak szpinak. Do zimy pięknie powschodzi i nawet trochę podrośnie. Tę z roku poprzedniego zostawiam na zimę. Mamy używkę niekiedy nawet do Świąt Bożego Narodzenia. Ponieważ w drugim roku wybijają pędy kwiatowe staram się korzystać jak najdłużej z jej walorów. W międzyczasie wyrasta już druga. I tak zapewniam sobie zieleninkę na dłużej.


Moja kolejna próba rozmnożenia budlei, hortensji bukietowej i tawuły japońskiej. W roku ubiegłym w taki sposób udało mi się uzyskać piękną sadzonkę budlei. Zobaczymy czy uda się w tym roku. Zależy mi szczególnie na hortensjach. Dotychczasowe próby wsadzania patyczków do ziemi zawiodły.


 Teraz może troszkę kolorów😀
Rozpocznę od moich ulubionych kwiatów. Lubię je za różnorodność kolorów i za ten cudowny zapach, który wita mnie codziennie, kiedy jestem w ogrodzie. Niestety pogoda temu nie sprzyja.

Od dawna chciałam mieć białe i cytrynowe hiacynty. Udało się upolować jedną paczuszkę białych. Cytrynowe były już w roku ubiegłym. Oby tak jak ja nie polubiły ich nornice😀

Myślę, że już na dziś wystarczy. Nie będę Was zanudzać przydługimi postami. Pozostałe, kolorowe kwiaty i nie tylko, które cieszą nasze oczy pokażę w kolejnym poście. Jest tego troszkę. A tymczasem dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze. Do kolejnego napisania!!!!!!!!!!!!!!!!

sobota, 8 kwietnia 2023

ŻYCZENIA I TRZY MIESIĄCE W JEDNYM POŚCIE....

 Witam serdecznie!!!!!  Cieszę się, że choć na krótko, ale znowu mogę tutaj bywać. To dla mnie bardzo ważne miejsce. Mogę podziwiać Wasze poczynania i pokazać co u mnie już się pokazało w ogrodzie. Pogoda jest taka, jak w całym kraju czyli istny kalejdoskop. Pojawia się od czasu do czasu słoneczko, więc choć przez chwilę można pocieszyć oczy darami jakimi obdarował nas Nasz Pan. Rozpocznę od pierwszych zwiastunów wiosny, które pojawiły się w lutym.

A teraz marzec. Doskonale sprawdziło się powiedzenie "w marcu jak w garncu"
Dobrze, że kilka razy pokazało się słoneczko, bo pszczoły miały uciechę.















Zobaczcie proszę, co u nas wyprawiają nornice. Brakuje cebulek tam gdzie sadziłam, a pojawiają się tam, gdzie ich nie było.

Został tylko jeden kwiatuszek. Nie mogłam zrobić zdjęć, kiedy krzew cały był obsypany kwiatami.








To już niestety kwiecień. Dla mnie zdecydowanie za szybko. Niestety umknęły mi z normalnego życia całe dwa miesiące :(



Zakwitła nasza ukochana mirabelka, ale mnie to nie cieszy. Pogoda nie sprzyja zapylaczom. Jest zimno, brakuje słońca, pada deszcz. Raz przyświeciło słoneczko, ale cóż codziennie niestety w nocy są przymrozki. Taka szkoda, bo pewnie nie będzie owoców. Głównie z nich robiłam przetwory, bo owoce doskonale się na nie nadają. My mówimy, że to jest mirabelka, ale tak naprawdę nie wiemy czy tak jest. Pojawiła wówczas, kiedy nasz ogród był jeszcze ugorem i dla niektórych wysypiskiem śmieci. Nieważne owoce są bardzo smaczne.




I to byłoby na tyle z naszych ogrodowych wieści. Niewiele się tam dzieje, bo pogoda nie sprzyja. Ja również nie mogę poszaleć, ale to nie jest ważne, bo ogród poczeka. Będzie jeszcze bardziej sielski. Cieszę się z każdego dnia i to mi wystarcza. Wróciłam do szydełka, haftu, bo czytać mogę niewiele. Wykonałam też kilka pisanek. 

Dziękuję Wam, że jesteście ze mną, pytacie o zdrowie mimo, że ja milczę, ale przyczyna jest Wam znana. Nadrabiam braki na każdym blogu i w miarę możliwości komentuję. Wierzę, że idzie ku dobremu i będę mogła systematycznie Was odwiedzać. 
              Życzę Wam niech Zmartwychwstały Chrystus ukoi Wasze serca i napełni je wiarą, nadzieją i miłością. Niechaj miłość Zmartwychwstałego staje się źródłem siły, mocy na każdą chwilę dnia. Cudownych Świąt Wielkiejnocy!!!!!!!!