Witam Was moją ukochaną piwonią:) Zakwitła pięknie i rośnie w górę, a ja niestety nie wiem jak ją przycinać, by nie ogołacała się z dołu.
Minął już najbardziej lubiany przeze mnie miesiąc. W ogrodzie było kolorowo, pachnąco i pięknie. Jednak nie był dla mnie łaskawy. Wiele dni musiałam spędzić w przychodniach lekarzy i na badaniach. Niestety w prywatnych gabinetach, co jest dla mnie bardzo dotkliwe i smutne, że po tylu latach solidnej pracy muszę poświęcać na leczenie własną emeryturę w całości. Jeszcze wiele wizyt jest przede mną. Nie poszłam zadowolona na wybory, bo żaden z polityków o nas chorych nie zadbał i pewnie nie zadba (: Trudno. A teraz do Was moi Kochani. Z powodu kolejnej, niekorzystnej dla mnie diagnozy, mimo wizyt u Was, nie komentowałam wszystkich Waszych postów. Starałam się sprawiedliwie obdzielić Was komentarzami. Nie mogę w pełni korzystać z laptopa, telefonu, rozważnie pracować w ogrodzie i mimo, że chciałabym inaczej, już tak pozostanie. Przepraszam!!! Mogę jedynie dedykować Wam kolejną moją ulubienicę, która obdarowała nas cudnym kwieciem i równie pięknym zapachem. Wprawdzie pięknie zakwitły laurowiśnie, ale zapach jest nieco duszący. Mnie jednak to nie przeszkadza. Siedząc na ławeczce w pobliżu bzu i laurowiśni łatwiej było mi się pogodzić z przyszłością.Chwile Wytchnienia
poniedziałek, 2 czerwca 2025
ZIMNY MAJ............................
A teraz kilka drobiazgów:)
poniedziałek, 5 maja 2025
MAJ, A U MNIE KWIETNIOWO.......................................
Witam Was serdecznie!!! Myślę, że nie jest mi pisane, by bywać systematycznie na blogu. Z powodu różnych przyczyn (którymi nie chcę zanudzać) niestety to mi się nie udaje. Zakończył się kwiecień, a rozpoczął maj, a ja nadal z pracami jestem w lesie. Czas przemknął mi jak strzała. Pracy w ogrodzie jest mnóstwo, ale zwyczajowo nigdy nie zdążę dojść do końca. Tak więc musi być niestety.
Kwiecień przywitał mnie ulubionymi kwiatami Hipeastrum. Nigdy dotąd z jednej cebulki nie było dwóch kwitnących pędów. Moje samopoczucie znacznie się poprawiło😀Ogród również stawał się coraz bardziej kolorowy. Z dnia na dzień przybywało coraz więcej piękności, którymi ku naszej uciesze obdarowuje nas natura. Jednak wiele kwiatów cebulowych się nie ukazało, bo jak każdego roku nornica znacznie je uszczupliła.
Forsycja jest już duża i nie uchwyciłam jej całej.
Kocham te drobne kwiatuszki. Kupiłam dwie doniczki kilka lat temu, a one tak się rozrosły.
Ułudka wiosenna.
Śliwa wiśniowa. Nasza ulubiona dlatego mamy trzy. Przycięta dopiero wiosną i stąd nie ma kwiatów na wierzchołku. Latem nie było możliwości. Dzisiaj zauważyłam owoce.
Jej kwiaty są piękne.
W takiej kolorowej atmosferze spacerowaliśmy po ogrodzie podczas Świąt Wielkanocnych. Było już kwieciście i pachnąco i kolorowo również za sprawą pisanek, które wykonałam.
I trochę mniej kolorowo, naturalistycznie. Dodam, że właśnie te naturalne pisanki były bardziej doceniane. Kocham je robić i zawsze dziękuję Panu, że moja dłoń jeszcze podołała.
Na koniec kilka kadrów kwitnących drzew. Ten właśnie czas jest dla mnie w ogrodzie najpiękniejszy.
Mam jeszcze wiele zdjęć moich ukochanych drzew, ale post już jest przydługi. Być może kolejnym razem je dołączę. Tymczasem dziękuję Wam za obecność, wyrozumiałość i dobre słowa. One zawsze są budujące. Życzę Wam wspaniałego maja i oczywiście wszelkiego dobra na kolejne miesiące💗💗
Etykiety:
floks szydlasty,
forsycja,
hiacynty,
hipeastum,
korona cesarska,
mahonia,
narcyzy,
ogród,
ogród wiosną,
pieris japoński "Debutante",
pisanki,
szafirki,
śliwa wiśniowa,
ułudka wiosenna,
żonkile
Subskrybuj:
Posty (Atom)