środa, 24 listopada 2021

LISTOPADOWE PORZĄDKI...............

Listopad był na tyle ciepły, że pozwolił na wiele prac w ogrodzie. Przede wszystkim grabienie liści, porządkowanie warzywnika i rabatek bylinowych.

Cieszyły przy tym przebarwiające się krzewy, trawy, ciągle kolorowe wrzosy i kończące kwitnienie chryzantemy, które rosną w kilku zakątkach ogrodu.
Na pierwszy ogień poszły szparagi.
Początek moich jesiennych prac zawsze zaczynam od szparagów. Łodygi wyciął M. Ręka mi na to nie pozwala. Potem już kolej na mnie.
Odchwaściłam i okryłam liśćmi.
W nocy niestety wiał mocny wiatr i liście wywiało skąd przyszły. Nie poddałam się jednak i otuliłam je ponownie. Teraz odpoczywają okryte jak kołderką. Nie mogę wykonać zdjęć, bo zawiodła karta w aparacie. Czekam na zakup nowej karty. Z tego powodu nie mogę wykonać zdjęć uporządkowanego (pierwszy raz zdążyłam przed zimą) warzywnika.

Podczas, kiedy ja zmagałam się z warzywnikiem mój M. wykonał granitowe obrzeże dla dwóch rabat. Granit z odzysku, naturalistyczny. 
Nic takiego, ale mnie bardzo cieszy.
Z jaką przyjemnością tam teraz pracowałam. Do ściółkowania hortensji użyłam wygrabionych igieł sosnowych i liści, które się zabłąkały na "niby trawniku" Tak dużo igieł opadło z naszych sosen w tym roku. Dzięki obrzeżeniu wiatr nie wywiewa już ściółki. Oby tak do wiosny.

Mój majsterkowicz wykonał też kolejną podwyższoną rabatę, by łatwiej było zadbać o nasze warzywa. W jednej z tych, które już kilka lat goszczą w ogrodzie posadziliśmy truskawki. Eksperyment ze skrzynią pod domkiem się udał. Zobaczymy czy teraz też coś z tego będzie.
W drugiej pod kołderką z liści posadzony jest czosnek. Myślę, że na tym zakończę swój post, by nie był za długi. O dalszych pracach napiszę w następnym poście. 



Witam serdecznie Nowych Obserwatorów mojego bloga. Wszystkim tutaj zaglądającym dziękuję za wizyty. Dziękuję również za komentarze. Miło mi, że mogę podzielić się z Wami swoją miłością do natury. Życzę zdrowia, zdrowia, bo to, co teraz się dzieje w naszej pandemicznej rzeczywistości napawa mnie lękiem. Uważajcie na siebie, gdyż to, co dziś usłyszałam od kardiologa będąc na wizycie kontrolnej tylko potwierdza, że mój lęk nie jest bezpodstawny. Pozdrawiam serdecznie💓💗💗

poniedziałek, 1 listopada 2021

PAŹDZIERNIK...................

...........przywitał nas ciepłem i kolorami. Na początek zakwitła różyczka. 


Różyczka, bo jest jeszcze mała. Zakupiona w czerwcu w mojej ulubionej szkółce Rosa Ćwik. 

- Róża rabatowa Cremosa.

Ucieszyłam się, kiedy zobaczyłam  pąki, bo tak naprawdę nie myślałam, że jeszcze w tym roku zakwitnie. Oby poradziła sobie w naszym ogrodzie. Jest urocza i pięknie pachnie.

Kolejny raz zakwitły dwie róże okrywowe The Fairy
i kilka jeszcze innych kwiatów
Nadal czarują wrzosy

i dynie

Szumią trawy, które nieco już zmieniły kolory. Są jeszcze mało okazałe. Rosną dopiero drugi sezon.

Moja ulubiona 

- Miskant chiński Graziella

Nie mogę pokazać jej w całej okazałości gdyż w kadrze widoczny jest dom naszego sąsiada.

Zaczyna przebarwiać się borówka amerykańska
Symbioza
Jedna z moich córek, będąc małym dzieckiem, na ugorze, który teraz jest naszym ogrodem, posadziła malutki ligustr. Pielęgnowała go dzielnie przez lata. Potem robiliśmy to my. Niestety nornice uszkodziły korzenie i zaczyna przysychać. W tym roku jesienią dojrzałam tam kolorowego gościa. Ucieszyłam się. Jeżeli ligustr nie przetrwa może winobluszcz pokryje suche gałęzie i w takiej postaci krzew naszego dziecka dalej pozostanie z nami?

Serdecznie witam Nowego Obserwatora mojego bloga. Proszę rozgość się😍

Dziękuję Wam za spacer po naszym jesiennym ogrodzie💓💓Życzę, by ta pogodna jesień trwała i trwała, dopisywało zdrowie i pogoda ducha.