To już ostatni post o mojej małej różanej kolekcji. Dzięki temu uporządkowałam sobie dane do katalogu, który może kiedyś uda mi się wypełnić. Pierwsze kroki już poczyniłam i dzięki sugestii naszej blogowej koleżanki Ewy (Ewuś dziękuję) podzielę na dwie części. Rośliny, które rosną nadal i te, które nie przetrwały. Będę go tworzyć w formie elektronicznej. Na razie moja ręka nie pozwala mi na inną formę. Być może kiedyś wydrukuję. A teraz o różach. Nie wspomniałam jeszcze o różach okrywowych, które kupiłam w naszej miejscowej szkółce.
Oto jedna z nich. Niestety nie znam jej nazwy, ale to nie ma znaczenia. Już takiej nie kupię, bo nie jest jej dobrze u nas. Jest ładna, ale ciągle choruje na choroby grzybowe.
Dwie różyczki.
Róża okrywowa The Fairy. Są urocze. Nie chorowały. Oby rosły i kwitły.
Oprócz róż parkowych, w 2020r w szkółce
Rosa Ćwik kupiłam też jedną różę wielkokwiatową.
Róża
Cherry Lady. Posadziłam ją wiosną 2020r.
Ładnie rosła, zakwitła i nie chorowała. Polecił mi ją Pan ze szkółki i jestem bardzo zadowolona z wyboru.
Ponieważ różyczki ładnie rosły, wiosną 2021r pokusiłam się o kolejne, tym razem dwie rabatowe i jedną wielkokwiatową.
Róża wielkokwiatowa
Beverly. Tę różę również polecił mi
Pan ze szkółki
Rosa Ćwik. Zdjęcie pochodzi z ich strony ponieważ nie zdążyłam wykonać swoich. Zakwitła i nie zachorowała. Myślę, że jest to dobry wybór.
Róże rabatowe, to już mój wybór zaakceptowany przez sprzedającego. Dobrze, że można zasięgnąć takiej opinii, bo nie zawsze to, co mi się podoba, podoła w naszym ogrodzie. Pierwsza z nich to
Aprikola. Zakupiona wiosną, a w czerwcu już zakwitła. Kwitła do późnej jesieni. Jednak nie wykonałam jej zdjęć.
Druga róża rabatowa to: Cremosa
Zakwitła znacznie później, ale kwitła jeszcze w październiku. Jest cudna.
I to byłaby cała moja mała kolekcja ukochanych róż. Czy będzie ich więcej? czy te przetrwają? czas pokaże. Ja bardzo bym chciała i zrobię wszystko by tak było, ale niestety same chęci i moja ciężka praca nie wystarczą. Tak na podsumowanie chciałabym pokazać Wam jeszcze piękne róże, które na naszym wspólnym podwórku posadziła moja sąsiadka. Jest im tam dobrze. Są osłonięte od wiatru, jest słonecznie, ale nie pali ich słońce.
Są to róże pnące. Kiedy zakwitają, taki widok mam każdego dnia, wychodząc z domu. Niestety czerwona nie zakwita ponownie, a szkoda, bo jest piękna. Zobaczymy czy nowo posadzona będzie powtarzała kwitnienie. Jesienią pojawiło się kilka kwiatków. Oby tak było.
A róża poniżej rośnie już na naszym podwórku 41lat. Kwitnie niezawodnie. Nigdy dotąd nie chorowała, ale w tym roku niestety to się jej przytrafiło.
I tym różanym akcentem kończę mój różany spacer. Dziękuję, że ze mną wytrwaliście💓💖
Czy mała kolekcja ulubionych liliowców, irysów i innych gatunków nie będzie dla Was uciążliwa??? Chciałabym je też jakoś uporządkować. Jeżeli tak, to zrobię to tylko dla siebie. Dziękuję za odwiedziny i komentarze !!!!!