sobota, 19 lutego 2022

LILIOWCE.....................

Liliowce, to piękne i oryginalne byliny. Bardzo je lubię za cudowne kwiaty, ich różnorodność, a szczególnie za to, że rosną w naszym ogrodzie. Mogą wynagrodzić to, że niewiele bylin może u nas gościć na dłużej. Polubiłam je jeszcze wówczas gdy byłam dziewczynką. Rosły w naszym przydomowym, pięknym ogródku, pielęgnowane przez MAMĘ, która szczególnie kochała kwiaty.

Rozpocznę więc od tego, który rósł w naszym rodzinnym ogrodzie. Wówczas w całej wsi można było spotkać na rabatach ten urokliwy kwiat.
Kiedy obecny nasz ogród był jeszcze ugorem, przywiozłam go wraz z kilkoma innymi bylinami i pielęgnowałam, a one pięknie kwitły. Teraz górują nad innymi bylinami w różnych zakątkach  naszego ogrodu.

Zauważyłam, że nasz liliowiec dobrze sobie radzi w naszej kiepskiej ziemi. Uznałam, że trzeba poszerzyć kolekcję i przybył kolejny. Jest piękny lecz jak zwykle nie był oznaczony. Szukałam nazwy w internecie i myślę, że jest to odmiana "Stella De Oro" Jeżeli tak, to polecam. Pięknie rośnie i szybko się rozrasta. Ja mam już kilka pięknych kęp. Mogłam również podzielić się z innymi.

I kolejne dwa. Kupiłam wiosną 2017 roku malutkie, prawie bezlistne w sklepie Bricomarche. Liliowiec dwukolorowy Frans Hals. Tak wyglądał w 2020roku.








Tutaj w roku 2021 w towarzystwie innych bylin.

A teraz drugi. Właściwie tylko te były dostępne.
Liliowiec Red Magic.

















Zauważyłam, że moje liliowce dobrze się mają w naszym ogrodzie. Ponieważ są to jedne z bardziej lubianych przeze mnie bylin, czemu nie powiększyć ich ilości. Są mało kłopotliwe. Akurat dla mnie😀
Trzeba było uzupełnić rabatkę z iglakami w bardzo nasłonecznionym miejscu. Zakupiłam więc w 2019r dwie sztuki. Potrzebowałam niskie i takie miały miały być.
Jeden taki jest, ale drugi jest wysoki. Muszę przeprowadzić go w zupełnie inne miejsce. Nie zależy mi na tym, by rośliny były oznaczone. Jednak znając nazwę możemy zapoznać się bliżej i posadzimy ją w docelowym miejscu.




Liliowiec Ruby Stella zakupiony w 2018 roku wraz z dwoma innymi. Marnie powiększała się kępka, więc zdjęcia pokazuję dopiero teraz. Jeden z nich niestety nie przetrwał.



Jest jeszcze kilka do pokazania. Zrobię to w kolejnym poście. Może ktoś z Was pokocha liliowce tak, jak ja i zaprosi je do siebie. Jeżeli w naszym biedniutkim podłożu rosną i kwitną, to w Waszych będą to prawdziwe spektakle. Bardzo dziękuję za Waszą obecność, wytrwałość. Serdecznie witam Nową Obserwującą mojego bloga. Jak miło, że Was przybywa. Zapraszam rozgość się. Życzę Wam zdrowia, radości i oby już wreszcie przestało wiać💖💗

18 komentarzy:

  1. Naoglądałam się Janeczko tych cudowności i teraz jeszcze bardziej tęsknię za wiosną:))) Lubię liliowce i też mam ich sporo w ogrodzie, większość niestety żółtych. Śliczny jest ten dwukolorowy i ostatnia odmiana Ruby Stella. Chętnie bym dosadziła coś u siebie ale rabaty mam wykorowane i nie chcę już demolować, nie mam na to siły. Za to chętnie pooglądam u Ciebie kolejne odmiany.
    U nas dziś trochę spokojniej, może to koniec tej szalonej wichury? Życzę Ci miłej, spokojnej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ewuś. U nas też dzisiaj mniej wieje. Oby już tak zostało. Rozumiem Cię. Nie można mieć wszystkich roślin. Ja wprowadziłam liliowce, bo je bardzo lubię i niewiele pracy potrzebują. Staram się, by właśnie tak było. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  2. Kocham liliowce za ich "samoobsługowość", W jednym miejscu rosną już u mnie ponad 30 lat. Zawsze można na nie liczyć, choć lepiej kwitną w słońcu i będę swoje przesadzała z cienistego zakątka. Mam już kilka odmian i tez mi za bardzo na nazwach nie zależy, byle miały ładny kolor i obficie kwitły. Już kiedyś chwaliłam się moimi na blogu. Życzę dobrego kwiatowego roku i mnóstwa liliowców na rabatach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest nas już dwie. Widziałam Twoje liliowce - piękne. Moje rosną w słońcu. Młode sadzonki dopiero się rozrastają. Te które pokazałam już trochę rosną. Tobie również życzę dobrego roku ogrodowego. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  3. Ja też należę do miłośników liliowców, mam dwie stare odmiany ze starego ogrodu i dwie nowe, bo w szkółkach są tak niesamowite kolory, że trudno wybrać tylko jedną.
    To prawda, że są to idealne rośliny, a Twoje są piękne.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to jesteś już trzecią osobą lubiącą liliowce. W naszej szkółce nie widziałam kwitnących liliowców. Dostępne są wczesną wiosną więc nie wiadomo co wyrośnie, bo nie ma nazw odmian. Ostatnie kupowałam przez internet. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  4. Odnoszę wrażenie, że wszyscy tęsknimy już za wiosną i z wielką przyjemnością wracamy do naszych archiwów i cieszymy oczy pięknymi kwiatami. Janeczko masz piękne odmiany liliowców i są prawdziwą ozdobą Twojego ogrodu.
    Mam nadzieję, że ominie nas orkan Antonia, który panoszy się w Niemczech.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Lusiu bardzo już tęskno za prawdziwą wiosną, kolorami, ciepłem. Ja też mam taką nadzieję, ale jutro u nas zapowiedziano znowu wichury. Oby się nie sprawdziło. Pozdrawiam i życzę zdrowia i spokoju:):):)

      Usuń
  5. Kocham liliowce, patrzę na nie, a one takie mizerne na moim piasku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu u nas jest podobnie. Piasek i nieużytek, ale my sadząc wykopujemy dosyć duży dół i zasilamy kompostem, wzbogacamy obornikiem granulowanym i jakoś dają radę. Kępa rozrasta się niestety powolutku. Pozdrawiam i życzę zdrowia i spokoju:):):)

      Usuń
  6. Choć wydawać by się mogło, że kocham wszystkie rośliny, to nie przepadam za liliowcami. Nie przepadam, bo kwiaty kwitną tylko przez jeden dzień i w dodatku nie nadają się do wazonu. To taki ich urok i niedogodność.
    W Twoim ogrodzie wyglądają pięknie, zwłaszcza w towarzystwie innych bylin. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mimo, że kwiat utrzymuję się przez jeden dzień, w dużych kępach jest wiele pąków, co sprawia, że kwitnienie nie trwa krótko. Inaczej jest jak roślina jeszcze się nie rozrosła wówczas tych kwiatów jest oczywiście mało. W ubiegłym roku nasze starsze liliowce kwitły od pierwszych dni lipca do końca sierpnia. Oby tak długo kwitły moje ukochane piwonie. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  7. Wspaniałe kwiaty. Mnie one wszystkie zachwycają. :)
    ps. u mnie na blogu pytałaś o sposób dobierania oczek w kominie na szyję. Odpisałam Ci. Jeśli coś jest niejasne (a opisanie tego jest trudniejsze niż zrobienie) to pisz śmiało coś poradzimy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo Ci dziękuję. Już czytałam i skopiowałam sobie. Zacznę pewnie jesienią, a gdyby coś poszło nie tak, to się odezwę. Pozdrawiam serdecznie:):):)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jestem następną osobą, która bardzo bardzo lubi liliowce. Są zupełnie bezproblemowe, rosną wszędzie i zawsze i tyle jest pięknych gatunków tych bylinek. Poza tym nie ma z nimi ani kłopotu ani specjalnego po nich sprzątania na wiosnę. Ten żółtek to na 100 % Stella De Oro, też go mam, rośnie jak wariat i jak go za to nie kochać? :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię lubie...ale mam tylko jedne,kyore dzielę, dzielę i z roku na rok coraz większe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń