Zainspirowana postem naszej blogowej koleżanki z bloga niepodlewam o uprawie dyni na ugorze, postanowiłam pokazać jak my radzimy sobie z uprawą tej "damy" w naszych trudnych warunkach glebowych. Dynię lubiliśmy zawsze, ale jej uprawa w naszym ogrodzie nie była łatwa. Posadzona wśród warzyw na grządce zawsze panoszyła się bardzo i zarastała nam inne warzywa.
Sadzona gdzieś z boku słała się po ogrodzie jak widać na zdjęciu. Przeanalizowaliśmy nasz teren i znaleźliśmy dla niej miejsce, które bardzo się sprawdziło. Jest taki naturalny, duży dół w naszym ogrodzie, który idealnie nadaje się na duże oczko wodne. Jednak nasze możliwości na razie nie pozwalają nam, by tam było. Wpadliśmy na pomysł, by stworzyć warunki dla naszej ulubionej dyni. Jest to nieużytek lekko uprzątnięty i czekający na kiedyś... Gleba nie nadająca się do uprawy. Rosną tam chwasty, trawa i śliwka, która sama się wprosiła, a my jej nie przeszkadzamy.
Jednak, by było jej tam dobrze przygotowaliśmy kilka stanowisk. Zamiast na kompost wynosiliśmy resztki kuchenne, chwasty bez nasion i trawę po kolei na każde z nich. Czyli takie małe kompościki. Po usypaniu kopców przykryliśmy jesienią liśćmi i tak pozostały na zimę.
Wiosną rozgarnęłam kopce, by powstało wystarczające wgłębienie i tam umieściłam przerobiony kompost z naszego kompostownika. Następnie posiałam nasionka. Wysiewam kilka odmian - dynię olbrzymią, bo ma smaczne i duże nasiona, praktyczną, bo na jeden raz hokkaido, ulubioną dynię piżmową i niekiedy makaronową.
Rośnie pięknie, a my pozwalamy jej, by wychodziła z dołu, bo ma tam dużo niezagospodarowanego jeszcze miejsca.
Zabawnie wygląda wspinając się na śliwę lub płot
Część zbiorów.
Reszta rozdana w dobre ręce, bo nie wszyscy mogą pozwolić sobie na uprawę ze względu na jej rozmiary podczas wegetacji.
Małe niby komposty czekają na wiosnę. Jesienią po zbiorze dyni najstarsze z nich są wywożone jako kompost i są zabezpieczeniem gleby na zimę. W jakiś sposób też poprawiają jej strukturę. Na wiosnę na ich miejscu powstają kolejne kopczyki do momentu, aż dynia ich nie przykryje swymi dużymi liśćmi. Wówczas już oczekują na kolejną wiosnę.
I proces zaczyna się od nowa. Polecam ten sposób. Jest przez nas przetestowany.
Mało pracochłonny i daje efekty. Dziękując za poświęcony Wasz cenny czas dedykuję kilka symptomów wiosny w naszym ogrodzie.
Witam nowych Obserwatorów mojego bloga. Jest mi bardzo miło. Dziękuję za Waszą obecność i komentarze. Życzę wspaniałej zimo-wiosny bez grypy i innych niespodzianek💓💓💓
zazdroszczę, bo nigdy nie udało mi się wyhodować żadnej dyni.
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo dynia nie jest zbyt wymagająca tylko potrzebuje dużo przestrzeni. Pozdrawiam:):):)
UsuńDobry sposób na uprawę dyni, żałuję że nie mam takiego miejsca. Uprawiam tylko kabaczki i cukinie bo bardzo je lubimy, na dynie nie mam odpowiedniego miejsca. Czasem jednak przemycam kilka nasion:))) Piękna wiosna u Was a u nas minus siedem stopni.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne pozdrowienia.
My też kochamy kabaczki i cukinie. Zawsze muszą rosnąć w ogrodzie. Kiedyś widziałam dynię hokkaido posadzoną przy płocie, po którym się wspinała. Zresztą tak też było u nas. Może masz trochę miejsca ona jest mniej ekspansywna. Pozdrawiam:):):)
UsuńCoraz więcej wiosny z naszych ogrodach :):):) Odnośnie dyni, to muszę przyznać, że nie przepadam za nią, żeby nie napisać, że jej nie lubię :P Ale o jej uprawie miło poczytać, kto wie, może z czasem mi się odmieni :) Pozdrawiam G.
OdpowiedzUsuńSmaki się zmieniają z wiekiem. Może zaczniesz od soku z jej udziałem. Jest pyszny i nie wyczuwa się smaku dyni. Polecam, bo jest bardzo zdrowy. Pozdrawiam:):):)
UsuńKilka propozycji przedstawiłam w poście:https://mojechwilewytchnienia.blogspot.com/2014/12/dynia-brzuchate-warzywo.html
UsuńDynię lubię, ale na jej uprawę brakuje mi w ogrodzie miejsca. Twój pomysł na jej uprawę jest wspaniały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Robimy to od kilku już lat i sprawdza się doskonale. A może gdzieś przy płocie, po którym, by się wspinała. Widziałam to kilka razy. Widok niesamowity. Zresztą widać to na jednym ze zdjęć. Ale wówczas to hokkaido, bo ma niewielkie owoce. Pozdrawiam:):):)
UsuńUprawiamy podobnie. Zrobiłaś mi apetyt na dynię olbrzymią, my lubujemy się w cukiniach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Wyobraź sobie, że ja jeszcze mam dyni całkiem sporo i doskonale się przechowuje. My też kochamy cukinię, kabaczki, patisony. Cóż to byłoby za lato bez tych warzyw. Pozdrawiam:):):)
UsuńU mnie też co roku rośnie ta dama. Uwielbiam ją jesienią w postaci zupy i placuszków. Narobiłaś mi ochoty - mniam 😊
OdpowiedzUsuńU mnie też już widać wiosnę.
Pozdrawiam Alina
Wielu z nas kocha dynię. Ja wykorzystuję na wiele sposobów. Niektóre przedstawiłam w poprzednich postach. Wyobraź sobie, że u nas jeszcze jest i wspaniale się trzyma. Pozdrawiam:):):)
UsuńŚwietny pomysł . Muszę pokazać ten post mężowi , może się zainspiruje . Pozdrawiam serdecznie 💖 💖💖
OdpowiedzUsuńPolecam, bo jest sprawdzony. Pozdrawiam:):):)
Usuńpomysłowa z ciebie kobieta
OdpowiedzUsuńDziękuję Elu. Potrzeba jest matką wynalazków, a może.... Pozdrawiam:):):)
UsuńAle super pomysły z dynia... Ile zbiorów.... Pokaźne zbiory... I wiosna tuż tuż.... Czas na nowe pomysły... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko. U Ciebie z pewnością wypali, bo masz tyle miejsca. Pozdrawiam:):):)
UsuńOj z tą dynia... Kiedyś takie potężne rosły... Już nie pamiętam kiedy u nas takie dorodne dynie były... Z roku na rok coraz mnie opadów... Ziemię obornikiem chyba trzeba częściej nawozić i pomyśleć o liniach kroplujących...moze się uda😉🤔
UsuńRzeczywiście warunki się zmieniają i woda jest konieczna. My mamy studnię, bo bez niej nic nie urosłoby na naszej kiepskiej ziemi, ale teraz chcemy jeszcze zbierać deszczówkę, bo jest bardziej przyjazna dla roślin.Pozdrawiam:):):)
UsuńDziś oglądając zdjęcia Twoich dyń i pierwszych oznak wiosny poczułam się jak mała dziewczynka w zaczarowanym ogrodzie :)). Piękne są!!! Ale super zdjęcia lalek byłyby wśród nich :))). Kochana, wspaniały masz ogród, tętni życiem!!! Buziaki!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Faktycznie Twoje lale są cudne i jaki byłby zaszczyt dla naszego ogrodu. Pozdrawiam:):):)
UsuńJuż kupiłam pierwsze nasiona dyni.
OdpowiedzUsuńSuper post, wiele można się od Ciebie Janeczko nauczyć.
Zbiory były imponujące i jak dużo gatunków.
Najlepszego nowego tygodnia.
Dziękuję Elu, to miło, że można skorzystać z mojego doświadczenia, bo ja toczę z naszą glebą nierówną walkę. Jeżeli to przyda się innym, to bardzo się cieszę. Pozdrawiam:):):)
UsuńU mnie też na kompoście rosną dynie :) Dobry pomysł z kompostowymi dołkami w niezagospodarowanych częściach ogrodu. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od kompostownika, ale pomysł nie do końca się sprawdził, bo jest tam wielki cień. Pomyślałam, że spróbuję troszkę inaczej i sprawdziło się na ugorze. Pozdrawiam:):):)
UsuńAle macie tam piękny teren i te cudne dynie, które stworzyły super ogród same. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie to lubię mimo, że ogród jest trudny. Są tam skarpy, ugory, doły. Tylko my już nie młodzi i trudno to okiełznać. Pozdrawiam:):):)
UsuńMi dynia w tamtym roku w ogóle nie urosła, więc może spróbuję Twoich sposobów ;)
OdpowiedzUsuńPolecam i trzymam kciuki:):):)
UsuńZapisuję,nam się w sumie dynie udają co roku, zwlaszcza te pizmowe☺
OdpowiedzUsuńChyba najbardziej lubię piżmowe, bo mają dużo smacznego miąższu, ale niestety kosztem nasion. Dla nasion wysiewamy dynię olbrzymią. Pozdrawiam:):):)
UsuńLovely.
OdpowiedzUsuńThank you very much:):):)
UsuńJakie kolorowe i różnorodne dynie udało Ci się wyhodować!
OdpowiedzUsuńDziękuję za te okruchy wiosny i serdecznie pozdrawiam. Wiosna tuż tuż!
To tylko część zbiorów. Zazwyczaj jest większa różnorodność. U nas pogoda nieciekawa i nie można się cieszyć kwitnącymi już zwiastunami wiosny. Pozdrawiam:):):)
UsuńJaka ta wiosna będzie?
OdpowiedzUsuńJa też Basiu zadaję sobie takie pytanie. Pierwsze zwiastuny już kwitną, ale nie można się nimi nacieszyć, bo pogoda u nas nie sprzyja wędrówkom po ogrodzie. Pozdrawiam:):):)
UsuńU mnie też szaleństwo dyniowe co roku. Potrafią wyrosnąć wszędzie. Przerobiłam już chyba wszystkie odmiany 😆 Tymczasem nadchodzi wiosna,u Ciebie już jest. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńElu, wspaniałą kolekcję dyni wyhodowałaś! Kiedy pierwszy raz sadziłam dynię, zaskoczyło mnie, że się rozeszła po całym ogrodzie. Teraz już wiem, że trzeba jej przygotować dużo miejsca, ale fajnie mieć swoje zbiory :)))
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe informacje i na pewno będę chciał je wykorzystać. ja na razie zajmuję się zbożem i jeśli ktos z was także jest zainteresowany tym tematem, polecam wam przeczytać te broszurę http://www.wartaglass.pl/ochrona-zboz-ozimych-przed-chorobami-to-warto-zrobic-jesienia/ na temat tego jak chronic zboża przed chorobami. To na prawdę bardzo przydatne informacje
OdpowiedzUsuń"wieszanie" dyni na siatce, czy płocie jest genialne - łatwo je zerwać i dużo szybciej dojrzewają, bo mają lepszy dostęp światła
OdpowiedzUsuńsuper!
OdpowiedzUsuńMyślę, że dynie w ogrodzie nie są popularne, więc to fajny pomysł, aby u siebie je zasadzić. Na stronie https://studiodomu.pl/kiedy-i-jak-sadzic-dynie-zobacz-jak-przygotowac-pestki-do-sadzenia/ widziałam, że dostępny jest ciekawy poradnik, dzięki któremu dowiedzie się kiedy i jak sadzić oraz jak przygotować pestki do sadzenia. Odpowiednie porady sprawią, że na pewno wyrosną piękne i duże dynie.
OdpowiedzUsuńsuper wpis
OdpowiedzUsuńJeżeli profesjonalnie zajmujecie się ogrodami, to powinniście także zwrócić uwagę na możliwość zakupu lub wynajęcia profesjonalnych maszyn rolniczych. Znajdziecie je w ofercie firmy Agrihandler. Są to między innymi propozycje takie jak ciągniki Fastrac: https://agrihandler.pl/ciagniki-fastrac.
OdpowiedzUsuńUprawiamy nasz ogród hobbystycznie. Maszyny nie są nam potrzebne. Wystarczą własne dłonie i podstawowe narzędzia. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń