Witam serdecznie!!!! Stało się już chyba normą, że z postem pojawiam się raz w miesiącu. Prawdę mówiąc nic ciekawego się nie dzieje. Szara rzeczywistość. Dom, ogród i las. Las mój ukochany, w którym niemalże się wychowałam i do którego zawsze będę tęsknić. Był dosłownie za płotem. A teraz była okazja bywać tam częściej. Piękna październikowa aura sprzyjała grzybom. Jeździliśmy więc, by pospacerować i nazbierać grzybków.
Tylko raz udało się nam uzbierać więcej. Mimo, że wychowałam się niemalże w lesie, nie jestem wyśmienitym grzybiarzem. Ja ciągle podziwiam uroki natury. Obserwuję rośliny, słucham śpiewu ptaków i innych odgłosów lasu. Tymi pobytami w lesie, cudnymi widokami nie mogę się nacieszyć i jak tutaj skupić się na grzybach? Takie widoki sprawiają wiele przyjemności i właśnie takie maluszki lubię najbardziej, ale pozostałe również cieszą zwłaszcza, że przez kilka lat u nas rosło niewiele grzybów. Ja jednak lubię patrzeć na wszystkie grzyby pojawiające się na mojej drodze i nie rozumiem, jak inni mogą je kopać, niszczyć. One przecież również są potrzebne i rosną tam w jakimś celu. Ale cóż natury niektórych ludzi nie da się zmienić.Nie znam tych grzybów i pewnie są trujące ale czyż nie są piękne?
Z pewnością są tutaj potrzebne niech więc rosną.
Poniżej myślę, że jest to muchomor plamisty. Uważam, że jest urodziwy.
I jak tutaj można się skupić?
Miałam więc trochę pracy z grzybami, a taki widok był często w mojej kuchni.
Udało się trochę maluszków zamknąć w słoikach. Będą cieszyć nie tylko nasze podniebienia.Suszyłam również jabłka. Mają niski indeks glikemiczny więc mogę pojadać bez wyrzutów. U moich sąsiadów jabłka obrodziły wyjątkowo pięknie. Sąsiedzi chętnie się nimi dzielili z nami. Szkoda było, by się zmarnowały na ziemi więc często z nich korzystałam. Zrobiłam też ocet jabłkowy i kilka słoiczków dżemu do naleśników i gofrów. Zdjęcia są kiepskie, bo od samego rana ciągle świeciło słoneczko z czego można było się tylko cieszyć.
Czy można zmarnować takie piękne jabłka?
Dziwne, że pomidory w październiku były w takim stadium wegetacji
Podobnie dynie, patisonyseler, por Kiedy tylko mam chwilę, porządkuję powoli i przygotowuję ogród do zimowego spoczynku. U nas zimą ogród odpoczywa nawet wówczas gdy jest ciepło. Po prawej stronie ścieżki posadziłam czosnek. Jeszcze tylko wyściółkuję liśćmi i niech spokojnie śpi do wiosny.Podobnie jest z marchewką. Nie mam aktualnego zdjęcia, ale zapewniam Was, że jest w takim samym stanie jak na poniższym zdjęciu. Jeszcze jej nie wykopałam, bo ciągle rośnie. Wschodząca w drugiej grządce i widoczna na zdjęciu rzodkiewka i sałata, wysiane we wrześniu są już zjedzone, a marchew dalej rośnie.
Nie do wiary, ale jeszcze dwa tygodnie temu jedliśmy ostatnie borówki amerykańskie a na krzakach malin ciągle dojrzewają owoce. Cóż za piękny październikNa początku października ujrzałam takiego gościa: Tygrzyk paskowanyNie lubię pająków, ale cóż skoro chciał zamieszkać u nas trudno. Nie wchodziłam mu w drogę. Niech mieszka w spokoju, a sobie oszczędziłam niemiłych doznań.
Jeszcze tylko kilka październikowych kadrów:
I kwitnące nadal marcinkiDziękuję Wam Wszystkim za obecność, komentarze. Witam serdecznie Nową Obserwującą mojego bloga: https://marcepanowykacik.blogspot.com/. Miło mi bardzo. Życzę wszystkim cudownej jesieni!!