niedziela, 30 października 2022

PAŹDZIERNIK......................

Witam serdecznie!!!!  Stało się już chyba normą, że z postem pojawiam się raz w miesiącu. Prawdę mówiąc nic ciekawego się nie dzieje. Szara rzeczywistość. Dom, ogród i las. Las mój ukochany, w którym niemalże się wychowałam i do którego zawsze będę tęsknić. Był dosłownie za płotem. A teraz była okazja bywać tam częściej. Piękna październikowa aura sprzyjała grzybom. Jeździliśmy więc, by pospacerować i nazbierać grzybków. 

Tylko raz udało się nam uzbierać więcej. Mimo, że wychowałam się niemalże w lesie, nie jestem wyśmienitym grzybiarzem. Ja ciągle podziwiam uroki natury. Obserwuję rośliny, słucham śpiewu ptaków i innych odgłosów lasu. Tymi pobytami w lesie, cudnymi widokami nie mogę się nacieszyć i jak tutaj skupić się na grzybach?  
Takie widoki sprawiają wiele przyjemności i właśnie takie maluszki lubię najbardziej, ale pozostałe również cieszą zwłaszcza, że przez kilka lat u nas rosło niewiele grzybów. Ja jednak lubię patrzeć na wszystkie grzyby pojawiające się na mojej drodze i nie rozumiem, jak inni mogą je kopać, niszczyć. One przecież również są potrzebne i rosną tam w jakimś celu. Ale cóż natury niektórych ludzi nie da się zmienić.


Nie znam tych grzybów i pewnie są trujące ale czyż nie są piękne?
Z pewnością są tutaj potrzebne niech więc rosną.
Poniżej myślę, że jest to muchomor plamisty. Uważam, że jest urodziwy.
I jak tutaj można się skupić?






Miałam więc trochę pracy z grzybami, a taki widok był często w mojej kuchni.
Udało się trochę maluszków zamknąć w słoikach. Będą cieszyć nie tylko nasze podniebienia.

Suszyłam również jabłka. Mają niski indeks glikemiczny więc mogę pojadać bez wyrzutów. U moich sąsiadów jabłka obrodziły wyjątkowo pięknie. Sąsiedzi chętnie się nimi dzielili z nami. Szkoda było, by się zmarnowały na ziemi więc często z nich korzystałam. Zrobiłam też ocet jabłkowy i kilka słoiczków dżemu do naleśników i gofrów. Zdjęcia są kiepskie, bo od samego rana ciągle świeciło słoneczko z czego można było się tylko cieszyć.
Czy można zmarnować takie piękne jabłka?

Po kilku latach mogłam również zrobić ulubioną sałatkę mojego M. z zielonych pomidorów. Nasze pomidory jakby pomyliły sobie okres owocowania. Po zimnym wrześniu na krzakach pojawiło się nawet sporo owoców. Zajadaliśmy się do woli, ale kiedy już wiadomo było, że nie dojrzeją zrobiłam z nich sałatkę. W takiej postaci również są pyszne. Jeszcze nigdy nie zrobiłam tylu przetworów, ale o tym może w osobnym poście. 
Dziwne, że pomidory w październiku były w takim stadium wegetacji
Podobnie dynie, patisony
seler, por 
Kiedy tylko mam chwilę, porządkuję powoli i przygotowuję ogród do zimowego spoczynku. U nas zimą ogród odpoczywa nawet wówczas gdy jest ciepło. Po prawej stronie ścieżki posadziłam czosnek. Jeszcze tylko wyściółkuję liśćmi i niech spokojnie śpi do wiosny.

Podobnie jest z marchewką. Nie mam aktualnego zdjęcia, ale zapewniam Was, że jest w takim samym stanie jak na poniższym zdjęciu. Jeszcze jej nie wykopałam, bo ciągle rośnie. Wschodząca w drugiej grządce i widoczna na zdjęciu rzodkiewka i sałata, wysiane we wrześniu są już zjedzone, a marchew dalej rośnie.
Nie do wiary, ale jeszcze dwa tygodnie temu jedliśmy ostatnie borówki amerykańskie a na krzakach malin ciągle dojrzewają owoce. Cóż za piękny październik
Na początku października ujrzałam takiego gościa: Tygrzyk paskowany
Nie lubię pająków, ale cóż skoro chciał zamieszkać u nas trudno. Nie wchodziłam mu w drogę. Niech mieszka w spokoju, a sobie oszczędziłam niemiłych doznań.
Jeszcze tylko kilka październikowych kadrów:
I kwitnące nadal marcinki
i dalie
Nie będę już pokazywała kolejnych dalii, bo pokażę je w bukietach, które Wam dedykuję💓💓













Ten poniżej to dzisiejsza ozdoba. Powyżej tydzień temu. Niestety mieszkamy na dole, a to nie sprzyja dobremu oświetleniu. Kolory są trochę przekłamane.
Dziękuję Wam Wszystkim za obecność, komentarze. Witam serdecznie Nową Obserwującą mojego bloga: https://marcepanowykacik.blogspot.com/. Miło mi bardzo. Życzę wszystkim cudownej jesieni!!