Pisałam tutaj w roku ubiegłym, że takiego spektaklu już nie będzie.
Jakże się myliłam. Nie udało się nam zagospodarować naszego nieużytku. Czeka na "później"
Gdy zobaczyłam, że powschodziły takie zdrowe maki, nie mogłam ich usunąć. Moja miłość do tych pięknych kwiatów wzięła górę.
I oto taki widok podziwiałam codziennie przez dłuższy czas.
Jedne z bardziej lubianych moich kwiatów, to kosaćce. Chciałabym mieć ich wiele, zgromadzonych w jednym miejscu. Taki kolorowy, niepowtarzalny spektakl ciągle mam przed oczami. Nie wiem czy mi się to uda.
Kolejne moje ulubienice - żurawki.
Nie próbuję nawet liczyć ile ich już gościło w naszym ogrodzie. Niestety każda próba, by było im u nas dobrze kończyła się niepowodzeniem. Tak samo jak ja kochają je larwy chrabąszcza i nornice. Niestety ja przegrywam.
Te z wielu, wielu posadzonych w roku ubiegłym przetrwały zimę. Wiosną podlałam je ekologicznym płynem polecanym przez specjalistę.
Niestety dwie z nich już są podgryzione i nie wiem, czy uda się je uratować.
Zakwitły też moje róże. U nas pewnie nigdy nie będą tak pięknie kwitły jak w Waszych ogrodach, ale ja cieszę się z każdego kwiatka.
Było ich jeszcze kilka, ale niestety nie zdołałam wykonać fotek.
Nasz Stwórca jest Projektantem Doskonałym. Czyż nie?😀
Kilka lat temu posadziłam pęcherznicę "Diabolo" i "Luteus"
Ta pierwsza od początku poczuła się na swoim miejscu. "Luteus" niestety zachorowała i musieliśmy ją usunąć.
Jakie było moje zdziwienie, kiedy w roku ubiegłym zobaczyłam wyrastające z ziemi pędy pęcherznicy, której nikt z nas nie posadził. Ucieszyłam się z tego "daru" i pozostawiłam ją. Tak naprawdę chciałabym, by rosła w innym miejscu, ale cóż sama wybrała. W tym roku nawet obsypała się kwiatami.
Kwiaty w czerwcu zakwitły pięknie. Padał deszcz i było ciepło. Niestety jak już wspomniałam nie zdołałam wykonać fotek. W jednym poście nie mogłabym je pokazać.
Dziękuję Wam za obecność, komentarze. Bywam na Waszych blogach i podziwiam Wasze cudne prace, wycieczki i ogrody. Rzadko komentuję, bo czas bardzo ograniczony. Myślę, że się to kiedyś zmieni. Pozdrawiam Was wszystkich serdecznie!!!!!!!!!
Bardzo lubię pęcherznice, oprócz tej o bordowych liściach mam jeszcze złotą - obie są śliczne:) Czerwiec w Twoim ogrodzie był wspaniały i pełen kwiatów. Mam nadzieję, że i lipiec przyniesie nam mnóstwo radości. Przesyłam cieplutkie pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPiękny spacer. Dziękuję. Ja też bardzo lubię pęcherznice. Jestem ich fanką. Te lany maków wpędziły mnie w osłupienie. Pieeknie. Pieeknie. Trzymaj się. I do zobaczonka.
OdpowiedzUsuńPrzepięknie u Ciebie.:) Niestety czas zbyt szybko ucieka i chwile są ulotne. Dobrze, że udało Ci się choć trochę uwiecznić na zdjęciach. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńAle bajka! Te maki są niesamowite! Normalnie jakby ktoś obraz namalował. I jak ich dużo! Zachwycam się i zaraz pójdę na górę jeszcze raz zdjęcia zobaczyć :)). Buziaki!
OdpowiedzUsuńśliczności-u mnie grad zniszczył wiekszość kwiatów
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty cieszą Twoje oczy, a makowy " nieużytek" jest cudowny. Niech kwitnie jak najdłużej, serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz piękne irysy i róże. Na nornice pod żurawkami pomaga ponoć kielichowiec, ale jeśli masz pedraki to pomogą nicienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.:)
Z zona bardzo kochamy maki - są niezwykle urocze. Jak to jest że tak delikatny kwiatuszek wytrzyma silną burzę! Piękne ujęcia.
OdpowiedzUsuńWspaniale było w Twoim ogrodzie. Maki w tym roku pięknie kwitły przy polach, też nie zdążylam zrobić zbyt wielu zdjęć. Żurawki bardzo lubię, także kilka mi wypadło, nie wiedziałam że to przysmak nornic i chrabąszczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Przepiękne ogrodowe obrazy, róże zjawiskowe, niesamowicie ukwiecone i takie zdrowe. U mnie od tej wilgoci już się czarne plamki na liściach pojawiły :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
U Ciebie każdy skrawek ziemi jest pięknie ukwiecony. Uwielbiam jak piszesz o tych swoich roślinach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie :)
Przepięknie u Ciebie! Ja niestety nie mam ogrodu, ale uwielbiam oglądać otaczającą nas naturę :)
OdpowiedzUsuńCieszę oczy Twoimi makami. Są przecudowne. Wiele razy zapraszałam je do swojego ogrodu ale nie mogą się zaaklimatyzować. Przypuszczam, że mają zbyt wilgotno. Tegoroczne deszcze niszczą moje róże i w czasie mojego urlopu chwyciła je zaraza. Jutro muszę kupić preparaty i mam nadzieję, że je uratuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)