Kolejny już miesiąc, w którym czas pędzi nieubłaganie. Niestety ja za nim nie nadążam:(:(
Prace w ogrodzie bardzo się spiętrzyły, bo nadal pracuję sama. Nawet nie mam czasu, by zrobić zdjęcia. Nie jestem rannym ptaszkiem ( kiedyś byłam z przymusu) więc teraz nadrabiam zaległości i kiedy wychodzę na ogród, po ogarnięciu domu, słońce przeszkadza takiemu amatorowi jak ja zrobić porządne zdjęcia.Zacznę od początku czerwca. Powoli zaczęły kwitnąć ukochane róże. W moim rankingu ulubionych roślin - nr 2. Po lewej Aprikola - róża rabatowa i kilka innych, które zakwitły na początku miesiąca.
Jest przepiękna.
Niestety u nas trochę biedniutka. Robię, co mogę, by jej polepszyć dobrostan, ale nasz ogród nie sprzyja różom. Ja jednak bardzo chcę, by u nas rosły i jestem zadowolona z tego, co mamy. Wczoraj już po raz któryś z rzędu, podlewając zobaczyłam iż woda jakoś dziwnie szybko się wchłania. Gdy zaczęłam podlewać obficiej moim oczom ukazała się wielka nora. Kolejna róża padła ofiarą paskudnego szkodnika. Niestety oprócz niej podgryzła jeszcze trzy róże wielkokwiatowe.
Nory były tak duże i by je zasypać pod każdą z nich potrzebowałam wiaderka ziemi. Może się obronią? tak bardzo bym tego chciała. Takie nory robi szkodnik, pewnie nornica pod różami i katalpami. Róża po lewej jest również jej ofiarą.
Trochę innych kolorów. Nie jest ich wiele.
Nie wysiewam ostróżek, ale wszystkie, które się ukażą zostawiam. Rosną szczególnie w warzywniku.Pierwszy liliowiec. Teraz kwitnie ich więcej, ale nie doczekały się zdjęć.
Powróciłam do ściółkowania szyszkami. Kora znika w szybkim tempie, a kwota jaką musiałabym na nią wydać jest dla nas zbyt wysoka. Jednak ziemia nie może być "goła" W myśl zasady, że wszystko co na ogrodzie, na ogród powraca, szyszki znalazły zastosowanie w wielu miejscach.
Głowienka wielkokwiatowa.
Przymiotno |
Kolorami mienią się berberysy. Zdjęcia nie do końca ukazują prawdziwe barwy. Mam ich wiele, bo są odporne na kiepskie warunki glebowe. Dla Was wybrałam te, które są najbardziej kolorowe. Nie są przyjemne w pielęgnacji:) jednak ich barwy wynagradzają ten dyskomfort.
Początek czerwca w warzywniku.
Jedną cukinię zawsze sadzę w donicy, by uchronić ją przed ślimakami, bo nigdy nie wiadomo czy uda mi się ochronić te wysiane do gruntu. Cukinia jest jednym z najbardziej ulubionych przez nas warzyw.
Czosnek. Dziękuję Ci Agatko, że podpowiedziałaś mi, iż można sadzić swój. Dotychczas zawsze kupowałam czosnek do sadzenia, bo myślałam, że nasz nie spełnia wymogów. Jednak jest urodziwy. Jeszcze chwila i będzie zbiór.
Seler na początku czerwca. Teraz jest znacznie większy. |
Bardzo lubię pelargonie i dlatego staram się je każdego roku wysadzać na parapecie.
W tym roku kwitną bardzo obficie. Oby jak najdłużej, bo jest to okno kuchenne. Ja wiele czasu spędzam w kuchni i często z przyjemnością je podglądam.
Kotek na tarasie otrzymał też kolejnego kwiatka. Lubię te drobniutkie begonie.
Tym kolorowym, pelargoniowym akcentem zakończę miesiąc czerwiec. Bardzo dziękuję, że do mnie zaglądacie, zostawiacie miłe słowa. Odwiedzam Wasze blogi i podziwiam wszystko, co pokazujecie, piszecie, ale z komentarzami jest różnie. Mam nadzieję, że się to zmieni, ale jakiś czas jeszcze mój czas będzie ograniczony. Przesyłam serdeczne pozdrowienia i życzę wspaniałego wypoczynku:):):)
Mimo braku czasu, jak piszesz, Janeczko, Twój ogród wygląda pięknie i wabi kolorami i na pewno zapachami. Najpierw napiszę, co zauważyłam i co mnie zachwyciło. Po pierwsze, pięknie Ci kwitną żurawki, aż byłam zaskoczona ilością kwiecia. Po drugie ta róża Amadeus, rzeczywiście jest przepiękna. No i przymiotno. Zastanowiłam się, dlaczego go jeszcze nie mam, bo pięknie się prezentuje na rabacie.
OdpowiedzUsuńOgromnie mi się podoba ten ułożony korzeń oraz donica-kotek, są świetne. No i Twoje pelargonie, które kwitną wspaniale.
W każdym razie, jest czym cieszyć oczy :)
Pozdrawiam Cię cieplutko.
Dziękuję Droga Iwonko!!! Ogród w rzeczywistości trochę się różni od tego na fotkach, bo pokazuję miejsca zaopiekowane. Resztę w miarę czasu i moich sił powoli ogarniam i pewnie pracy do zimy wystarczy z nawiązką. Kocham żurawki i miałam ich wiele, ale niestety tyko te dwie, które pokazałam pokochały nasz ogród. Pozostałe nie poradziły sobie. Przymiotno mam w ogrodzie od 13 lat, ale teraz nie widzę go w szkółce. Nasz ogród jak widać jest naturalistyczny więc wszystkie korzenie czyli trzy zostały na ogrodzie. Lubię takie naturalne ozdoby. To prawda, że natura zrobi swoje i rośliny, które przetrwały nadrobiły swoje. Nie mam czasu na zdjęcia, ale jest bardzo kolorowo, pachnąco i smacznie. Byłam u Ciebie i jeszcze raz powrócę, ale oglądałam Twój ogród i Was w telefonie. Staram się komentować na laptopie, bo w telefonie niekiedy wychodzą mi przekłamania. Pięknie wyglądałyście w Poznaniu. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńCzekałam na ten wpis i jest:)
OdpowiedzUsuńCzas faktycznie dosłownie goni i trudno nadążyć. Wszystko dzieje się tak szybko, że trudno się nacieszyć a już jest zmiana. Za chwilę będzie lipiec a ja zastanawiam się gdzie się podziały wiosenne miesiące.
Ogród mimo wszystkich niedogodności wygląda pięknie i kolorowo i cieszy duszę i oczy.
Nory,o których piszesz faktycznie są intrygujące bo ogromne jak na nornice ale wszystko się zmienia ,to i nornice inaczej kopią nory:)
Potrafią narobić szkód bo zanim zauważymy, że coś jest nie tak, to już uszkodzone są korzenie i rośliny trudno uratować. Mam nadzieję, że róże odżyją i nadal będą Twoją radością:)
Warzywa wyglądają zdrowo i na pewno będą dobre zbiory:)
Janeczko,zdrowia,spokoju i siły życzę. Buziaki i serdeczności posyłam:)
Jak miło usłyszeć, że czekałaś na wpis. To jest budujące. Jak już pisałam nie jestem w stanie wszystkiego ogarnąć i robię tyle na ile pozwala mi moje zdrowie, bo to jest najważniejsze. Reszta poczeka. Ogród z moją pomocą sobie radzi raz lepiej, a raz gorzej i jeszcze gdyby szkodniki w postaci mrówek, ślimaków i nornic odpuściły byłoby znacznie łatwiej. No cóż sama natura, ale jakoś bardziej się uzłośliwiły, a dziś w nocy ślimaki rozprawiły się z dalią. No trudno. Dziękuję za życzenia i serdecznie pozdrawiam:):):)
UsuńOj tak, trudno uwierzyć, że to już połowa raku za nami i dni będą robić się coraz krótsze. Piękne roślinki, zadbane i gdyby jeszcze nie te szkodniki. Plaga. Jedynie przed dzikiem udało się nam zabezpieczyć , a reszta, aż czasem płakać się chce. Ślimory zjadły mi już całą cukinię i fasolkę. Zjadają nawet szczypiory odcebuli. Wiem co to szkodząca nornica, ale nie poddawajmy się. Ogród cieszy.
OdpowiedzUsuńMyślałam, że mój czas tak pędzi, ale jest nas więcej. Okazuje się również, że plagi szkodników trapią nas wszystkich. Ja wczoraj już trzeci raz wysiewałam fasolkę. Jak one to robią, że wieczorem ich nie widać, a rano zastaję kikuty? Nie nadążam. Mimo wszystko to, co zostaje bardzo cieszy. Serdecznie Cię pozdrawiam:):):)
UsuńKochana! Jak miło przeczytać kolejny Twój wpis. Ogromnie mi przykro, że musisz sobie radzić sama w ogrodzie. Mam jednak nadzieję że wkrótce się to zmieni.
OdpowiedzUsuńCo do róż to mogłabym godzinami je oglądać! Są tanie doskonałe! A wiadro ziemi na norę to naprawdę sporo... warzywnik też sobie dzielnie poczyna! Życzę obfitych zbiorów. Gorące pozdrowienia i uściski 😘😘
Witaj Moniko!!! to miło, że moje różyczki sprawiły Ci przyjemność. Nie są dorodne, ale każdy kwiat cieszy. Przez dwa dni były u nas burze więc nie musiałam podlewać, bo trochę nabiegam się z pięciolitrową konewką. Więcej mi nie wolno, ale ile kroków zrobię:) to samo zdrowie. Szkoda tylko, że czas tak pędzi i nie można się dłużej cieszyć kwieciem, owocami. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńPiękny ogród! Róże zachwycające!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:):)
UsuńU mnie przymiotno tylko białe... Z nornicami nie mam sił już walczyć, ślimaki jeszcze zbieram wieczorem!!! Mimo szkodników możesz się cieszyć ogrodem Janeczko. Z okazji Imienin życzę Ci dużo sił, zdrowia i wielu radości.
OdpowiedzUsuńBiałe przymiotno też musi być piękne. Nie widziałam w ogrodach. Nornice Basiu będą już zawsze przed nami. Poczytałam o ich zwyczajach i już wiem, że nie dam rady. A ślimaki zbieram codziennie. Przez dwa dni były burze więc zaatakowały ze wzmożoną siłą. Bardzo dziękuję za życzenia i serdeczności posyłam:):)
UsuńNo cóż, nie ma lekko z takimi przeciwnikami...
UsuńMusimy to zaakceptować..
UsuńWspaniały ogród, przepiękne kwiaty! Róż zazdroszczę, bo ja sobie z nimi niestety nie radzę. To przepiękne, ale wymagające rośliny, więc tym bardziej podziwiam Twoją kolekcję. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. To prawda róże są wymagające. Mimo moich usilnych starań nie są tak okazałe jak powinny być, ale ja i tak jestem im wdzięczna, że są. Pozdrawiam serdecznie:):)
UsuńKotek na tarasie uroczy! :)
OdpowiedzUsuńDziękują bardzo:):):)
UsuńAle masz piękny ogród :).
OdpowiedzUsuńSpore te dziury pod różami...
Fajny pomysł z szyszkami :).
Ja najbardziej lubię tulipany :).
Dziękują bardzo!! szkodniki i ślimaki to zmora naszego ogrodu. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńJaneczko, bardzo zadbane są Twoje ogrodowe zakątki. Podziwiam różnorodne gatunki kwiatów, tak ślicznie i dorodnie kwitnących. Począwszy od pięknych pelargonii, cudownych róż, czy pokaźnych kęp żurawek. Szkoda jedynie, że jakiś szkodnik podkopuje się pod korzeniami roślin. Oby nie poczynił większych szkód ;-))
OdpowiedzUsuńPrzesyłam letnie pozdrowienia!
Anita
Dziękuję pięknie Anitko!!! z tym zadbaniem jednak jest różnie. Druga część ogrodu błaga o litość:) Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńJeju jaki piękny warzywniak. Niech Wam pięknie obradza. Już widzę wspaniale plony. Trzymam kciuki. Rabaty masz cudowne., tyle kwiecia. Piękności. Jestem tego zdania, co wyszło wraca. Więc u mnie trawa, obornik, słoma wszystko idzie w kwiaty i warzywniak. Najlepszy sposób na chwasty, zatrzymanie wilgoci w ziemi i same dla.niejnwitaminki. Nory ??? U nas zadziałała.siersc psa i wszędzie wsadzam najzwyklejszy czosnek jadalny ..i ten kwitnie nawet na rabatach, zostawiam bo kwiaty ma piękne. Będzie urodzaj czosnku, wykorzystaj, mój też już taki suchy, zbiory w połowie lipca myślę już będą. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko!!! w kwestii recyklingu ogrodowego jesteśmy zgodne. Nic nie marnujemy. Nie mamy psa więc nie mam sierści, a czosnek też rośnie wszędzie, ale niestety to nie zadziałało. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńTwój ogród jest zachwycający! Absolutnie... Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję Polu i serdecznie pozdrawiam:):):)
UsuńWitaj jeszcze czerwcowo
OdpowiedzUsuńOj chyba mój komentarz trafił do spamu....
Pozdrawiam końcówką półrocza
Droga Ismeno!!! przeglądam systematycznie spam i niestety nie ma tam Twojego komentarza. Nie mogę zrozumieć dlaczego nie ma poprzedniego, bo ten komentarz się pojawił. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńCudownie jest oglądać te wszystkie czerwcowe ogrody w blogosferze, wszystkie równie piękne i kolorowe! Za to uwielbiam ten czas... Szklarni po cichu zazdroszczę, sam w końcu muszę sobie takową sprawić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To prawda tyle piękna jest wokół. Maks my nie mamy szklarni tylko zwykły namiot foliowy. Do tej pory się sprawdza. A szklarnię chcielibyśmy mieć, ale trzeba by trochę funduszy uskładać. Może kiedyś... Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńPiękny ogród wymaga wiele pracy. Ale kwiaty odpłacasz swoim pięknem😁
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) to prawda pracy jest bardzo dużo. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńPiękny jest Twój ogród Janeczko:) Wspaniałe odmiany i kolory róż, zapach pewnie też cudowny... wiem, co znaczy nornica w ogrodzie - u mnie także nieraz poczyniła szkody. Warzywnik też wygląda imponująco, czosnek dorodny i pomidorki wyglądają okazale... zapowiadają się dobre plony. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Bardzo kocham kwiaty, ale bardziej zależy mi na warzywach, owocach, bo wówczas wiemy, co jadamy. Nie ma u nas możliwości zakupu na bazarku, a te z marketów są jakie są. Nie zawsze się udaje, ale to już ryzyko każdego, kto uprawia ogród. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńCzerwiec również uciekł mi w mgnieniu oka! Piękne okazy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!! Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńJa też już powoli nie nadążam za wszystkim :D Piękny ogród :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wizytę i komentarz. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńTeż nie jestem ranny ptaszkiem, a jak musiałam nim być, to nie było łatwo ze mną żyć. hahaha Uważam, że masz przepiękny ogród, kojarzy mi się z angielskimi, a to moje ulubione. :) Zastanawiam się, dlaczego nie mam żadnych ziół, albo warzyw na balkonie, całkowicie o nich zapomniałam... Mamy w Madre problem z mszycami, ale je jakoś udaje się pokonać, niestety nie umiemy zwalczyć przędziorka, już nam zjadł jedną roślinę, akurat ją pokazałam na blogu, taka różowa, a nazwa jej...no taka moja pamięć, że nie wiem. hehe Niestety...kiedy moje słoneczniki urosły wielgaśne, tak pojawił się przędziorek i je zniszczył...ależ on mnie wnerwia...w mojej wyobraźni miałam swoje małe pole słoneczników...bezczelne małe gnojki mi to zniszczyły. Taki los ogrodników... kwiaty też mają swoje do przejścia niestety, a choć one mogłyby być wolne od chorób... Ja też lubię pelargonie i mamy ich dużo. Mamy też problem z jedną sąsiadką z samej góry, ona myje balkon tak, że godzinę leci woda z góry, woda z płynem...prosto na nasze pelargonie i rok w rok jej to mówimy i rok w rok to samo... Mały nasz ogródek, a patrz ile przeciwności losu, ale my się nie poddajemy. hehehehe Widzę u Ciebie sporo fioletów, a to moja najukochańsza barwa. Masz tam pracy ogrom, ale w te upały, to nie ma co wychodzić na słońce... Mogłabym połazić po Twym ogrodzie i wiem, że byłoby suuuuper. Mega serdecznie Cię pozdrawiam. No i ja się zastanawiam, czemu tak mało blogów udaje mi się odwiedzić, jak ja takie kolosy piszę. hahaha Przytulam Cię do serca!!!! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Aguś:) Zioła na balkonie, to możliwe i bardzo przydatne. Smak, zapach na wyciągnięcie ręki. Taki pomidor koktajlowy z owockami prosto z krzaczka. Czemu nie? Jest kilka preparatów do zwalczania przędziorka. Musisz się zdecydować, który wybrać. Ja stosowałam ekologiczny, który był produkowany w naszej okolicy. Niestety już nie produkują. Można też ekologicznie naparem i wyciągiem z czosnku. Na sąsiadkę nie znam sposobu. Niektórzy są niereformowalni. Upały u nas nieznośne i znowu nic nie mogę zrobić w ogrodzie. Właśnie była burza więc chociaż nie trzeba podlewać. Mocno przytulam moją cudowną, młodą, bratnią duszyczkę:):):)
UsuńJaneczko, nie wiem czy będzie to pocieszeniem, ale oprócz nornic które u mnie też zaczynają się czuć bardzo dobrze, mam też ślimaków mnóstwo i opuchlaki . Dzisiaj w dodatku musiałam wyciągać kleszcza w moim własnym ogrodzie mnie zaatakował. Też wyznaje zasadę, że co w ogrodzie do ogrodu musi wrócić, więc od wielu lat korzystam z rozdrabniarki i wysypuje tymi zrębkami rabaty, poza tym skoszoną trawą również, taką, która lekko przeschnie.
OdpowiedzUsuńPiękny jest Twój ogród i zawsze mnie cieszy w nim wizyta.
Pozdrawiam.:))
Dziękuję Celu!! U nas też w roku ubiegłym moje córki powitały w ogrodzie kleszcze. Obie dostały po jednym. Byłam zaskoczona, bo nigdy ich nie było. Niełatwo jest żyć ze szkodnikami, ale taki jest urok uprawiających ogrody. To jest nas już dwie, które uznają taką zasadę ogrodowego recyklingu. Po cóż marnować to, co dostaliśmy. Pięć lat temu też kupiliśmy rozdrabniarkę, ale zrębków nam nie wystarcza. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńDroga Janeczko!
OdpowiedzUsuńKolejny raz oglądam Twoje przepiękne zdjęcia i jakoś nie mogę doszukać się zaniedbania w ogrodzie. W każdym calu jest doskonale wypielęgnowany, zadbany. Warzywnik masz konkursowy. Powinnaś zgłosić swój ogród do telewizji aby został zaprezentowany w: Rok w ogrodzie Extra. Janeczko zawsze podziwiam Twoje prześliczne róże. Naprawdę nie można od nich oderwać oczu bo to prawdziwe ślicznotki. U mnie dosłownie plagi egipskie: nornice, ślimaki, karczownik, turkucie. Co jakiś czas mam ochotę w całym warzywniku zasiać trawę ale nie wyobrażam sobie życia bez grzebania w ziemi.
Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Lusiu kochana!!! dziękuję za każde z Twoich słów. To miło, że tak myślisz, ale nasz ogród znacznie odbiega od rzeczywistości pokazanej na zdjęciach. To prawda, że warzywnik jest zadbany, bo bardzo się staram. Nie wyobrażam sobie życia beż świeżych warzyw, owoców. Nie ma u nas ryneczku ze świeżymi owocami i warzywami. Jesteśmy skazani na dwa markety, ale warzywa i owoce smakiem nie przypominają tych z ogrodu. Zaniedbałam więc trochę dalszą cześć ogrodu, bo w tym roku było mi samej niełatwo. Warzywa to priorytet. Nie wiem dlaczego te wszystkie szkodniki tak się uzłośliwiły. Jakby się sprzysięgły przeciwko nam tak ciężko pracujących w swoich ogrodach. Też niekiedy mam już chęć, by odpuścić, ale wychodzę na ogród, patrzę na te Boże cuda natury i zakasam rękawy. Serdecznie pozdrawiam:):):)
UsuńPiękny ogród i widać ogrom włożonej pracy. Plony i piękne widoki powinny wynagrodzić włożony trud. Jeśli chodzi o szkodniki? No cóż, w pewnym sensie jesteśmy na ich terenie i one też chcą żyć. Niszczą nasze rośliny raczej nieświadomie i wybaczyłabym im ten czyny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Alina
Bardzo dziękuję!!! to prawda każdą wolną chwilę poświęcam na ogród. Co do szkodników to prawda, ale jakoś trudno mi je polubić, a szczególnie ślimaków. No trudno tak jak piszesz walka o byt. Pozdrawiam serdecznie:):):)
Usuń