...........czy zagospodarowany ugór? nie znam odpowiedzi. Kilkanaście lat temu
oglądałam program w telewizji o dwójce emerytów z Anglii, którzy z
ogromną pasją i przy pomocy swych synów pięknie zagospodarowali
nieużytek, który powstał po wysypisku śmieci. Nie pamiętam ile lat to
trwało, ale efekt był zachwycający. W pobliżu domu, w którym mieszkamy
były wówczas takie szpecące nieużytki. Pełno wysokiej trawy, chwastów,
powysychanych nieznanych mi krzewów itp. Okropnie. Nie mogłam na to
patrzeć, a nikt się nie kwapił, by to zmienić. Ziemia gminna niczyja,
bardzo słaba, najgorsza klasa bonitacyjna. Pomyślałam, że można byłoby
to zmienić. Ale niestety nie byliśmy właścicielami i nawet nie przyszło
mi do głowy, że kiedyś włożę tyle pracy , by zagospodarować powyższe.
Minęło kilkanaście lat i nieużytek w małej części już zagospodarowany
przez nas stał się naszą własnością. Zaczęła się syzyfowa niekończąca
się praca.
Ogrodziliśmy
toto, by jak dotąd nie traktowano tego ugoru jak własności gminnej.
Postanowiliśmy, że na pierwszy ogień posadzimy bardzo mało wymagające
drzewka i krzewy.
A, że była to jesień i można przesadzać, co się da, wyruszyliśmy wiedzeni sentymentem do miejscowości mojego dzieciństwa.
Przywieźliśmy
zdobycze rosnące obok domu, w którym kiedyś mieszkałam. Czeremcha,
którą muszę nieustannie przycinać, sosny, które również formuję.
Niestety przetrwały tylko dwie. Po uzupełnieniu kaliną i świerkiem oraz
niewielką jodłą kaukaską po czterech latach wygląda tak jak na fotce powyżej wykonanej późną wiosną.
A tutaj strona druga. Posadziliśmy tam w większości krzewy, które otrzymaliśmy w prezencie od bliskich nam osób. O nie dbam szczególnie lecz nie zawsze wychodzi biorąc pod uwagę jakość naszej gleby i szkodników, które u nas są szczególnie uporczywe.
Niestety bardzo odporna pęcherznica Luteus nie przetrwała.
Dziwne gdyż te krzewy prawie nie chorują. Teraz rośnie tam barbula, którą sukcesywnie podjada nasz
"sprzymierzeniec" nornica. Jeszcze żyje, ale jak długo?
Podobnie stało się z azalią i pierisem, które widoczne są na fotce. Już niestety ich tam nie ma.
Muszę coś wymyślić na wiosnę.
Posadziliśmy wrzosy w naszym "kąciku leśnym", ale nie wykonałam fotek jak kwitły tak się miały wiosną
po przycięciu.
Kocham trzmieliny, a to pierwsza jaką zakupiliśmy.
Mamy jeszcze kilka odmian, ale
pokażę je w innych postach.
I to byłby przedogródek, który zakończony jest rzędem posadzonych przed laty sosen, świerków i czeremchy, która sama się zasiała, a teraz rośnie jak na drożdżach przez nikogo niekontrolowana.
Fragmenty warzywnika i rabatek kwiatowych pokazywałam niejednokrotnie więc je pominę.
Pokazuję tylko poszczególne fragmenty ogrodu ponieważ nie chciałabym, by widniejące na moich fotkach domy sąsiadów bez ich pozwolenia znalazły się w internecie. Niestety jak fotografuję ciągle wchodzą mi w kadr. Marny ze mnie fotograf. A fotki poniżej ukazują nietknięte naszymi rękoma miejsce, które lubię najbardziej. Żyje samo sobie. Mam nadzieję dotrzeć tam kiedyś i trochę pozmieniać. Tam wśród tych kilku drzew i przy śpiewie ptaków chciałabym mieć swą ławeczkę do czytania i dumania.
Sama natura.
Rządzi się swoimi prawami.
Rośnie tam nie wiem jak długo.
Dla mnie od zawsze, dzika grusza.
I wiśnia wonna. Nie wiedziałam co to za drzewo. Pomogła mi rozpoznać je nasza blogowa koleżanka AnikaIC
Podobnie jak grusza rośnie tam od zawsze. Nie wiedziałam, że jej owoce są jadalne.
I jak tu oprzeć się, by nie przycupnąć, by poczytać i podumać.
Proszę zobaczyć ile tam mojego skarbu mniszka, robię z niego miód i syrop. Jest tam jeszcze wiele innego dobra, z którego pijam herbatki.
Zamierzałam zakończyć tym zdjęciem, by każdy poczuł już zbliżającą się wiosnę.
Ja osobiście czekam z utęsknieniem, kiedy zobaczę te pachnące i cudnie wyglądające kwiaty.
"ogród to czy zagospodarowany ugór"?
Dziękuję, że mnie odwiedzacie, komentujecie. Utwierdzacie mnie w tym, że moja pisanina ma sens.
Rozbudziłaś moje marzenia o wiośnie. Wiele pracy włożyliście, aby z nieużytku powstał ogród. My także tracimy rożne rośliny, a to z powodu suszy, a to mrozu, albo nieodpowiedniego stanowiska. Grunt to się nie poddawać, w końcu nie jest sekretem, że chodzi o "gonienie króliczka".
OdpowiedzUsuńMasz rację, gonimy króliczka z różnym skutkiem.
UsuńJa kocham pracę w ogrodzie i jestem wdzięczna za ten kawałek ziemi. Pozdrawiam:):):)
Każdy ogród ma jakąś historię. Miło, że opowiedziałaś swoją :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Nasza historia trwa 5 lat. Szkoda, że drzewa i krzewy tak długo rosną. Pozdrawiam:):):)
UsuńPiękna historia a Ty możesz być dumna. Mój ogród też wymaga ogrom pracy.
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu. Twój ogród jest przepiękny, a kolekcje róż, dalii i wielu innych kwiatów powalają. Pozdrawiam:):):)
UsuńZgadzam się, każdy ogród ma swoją historię :-) u nas kiedyś rządzili lesni, chwasty na trzy metry, przed przyjazdem teściów troche ogarneli, teściowa posadzila floksy i róże, teściu zalozyl warzywniak i kornik. Od 12lat ogród coagle w zmianach :-)
OdpowiedzUsuńTak to jest jak gospodarz kiepski. U Ciebie tak pięknie, ten las to skarb. Pozdrawiam:):):)
UsuńI tak wiosennie się zrobiło :) Z każdym ogrodem wiąże się jakaś historia. Trzeba być wdzięcznym nawet za kawałek ziemi, bo przecież posiadanie kawałka ogrodu to coś wspaniałego, a możliwość tworzenia ogrodu to wręcz przywilej. Świat jest jaki jest, a ziemia która jest dobrem wspólnym jest tylko dla wybranych. Ciesze się, że Twoje marzenia o ogrodzie się spełniły i niech nadal dostarcza Tobie samych pozytywnych emocji. Zakątki jeszcze nietknięte, a skryte pod wiosennym płaszczem są wyjątkowo urokliwe i zabierają mnie w rodzinne strony, gdzie było tak wyjątkowo. Życzę realizacji kolejnych zamierzeń :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Rozumiesz mnie, że dziki zakątek tak bardzo polubiłam. Pozdrawiam:):):)
UsuńPiękna opowieść, moc pracy i pasja : ) Fajny jest ten dziki zakątek, taki tajemniczy ogród.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Tak ogród to moja pasja. Szkoda, że tak późno się pojawił. Ale ja się cieszę, że jest. I chociaż tyle muszę się napracować i tak najbardziej lubię tam przebywać. Widzę, że ten zakątek nie tylko mi przypadł do gustu. Pozdrawiam:):):):)
UsuńTwój ogród jest wspaniały. To piękne, że udało Ci się odmienić zaniedbane miejsce, które teraz odwdzięcza się swoim widokiem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Nie jest to miejsce z moich marzeń ale bardzo lubię tam przebywać. Pozdrawiam:):):)
UsuńNo cóż, nie ma o czym mówić - stworzyłaś wspaniały ogród. I mimo różnych niepowodzeń nie poddajesz się. Tak trzymaj.
OdpowiedzUsuńJa z niepokojem myślę o wiośnie. Co przeżyło.
Pożyjemy zobaczymy.
Pozdrawiam Cię ciepło :*
Dziękuję. Dużo tych niepowodzeń, ale tak już jest w naturze. Ja też niepokoję się o niektóre z moich roślin. Zobaczymy. Pozdrawiam:):):)
UsuńStworzenie pięknego ogrodu z nieużytku, to bardzo ciężka, mozolna i naprawdę długotrwała praca.... praktycznie nigdy się nie kończy, bo cały czas coś się tam robi, zmienia, dosadza i przesadza. Ale praca jakże przyjemna i ileż z niej satysfakcji i radości z efektów :D U Ciebie rezultaty są wspaniałe, ogród piękny i zachęcający do relaksu :)
OdpowiedzUsuńŚciskam serdecznie, Agness :)
Dziękuję. Rzeczywiście ogród pochłania mój prawie cały czas wolny, ale jest to praca, którą kocham najbardziej. Są jeszcze niekiedy wymierne korzyści. Pozdrawiam:):):):)
UsuńPięknie zagospodarowaliście teren. Pięknie i pomysłowo. Muszę posadzić sobie w ogrodzie czeremchę. Z owoców robi się pyszne nalewki. Maja taki migdałkowy smaczek. Pozdrawiam M
OdpowiedzUsuńDziękuję. Co do czeremchy. Pięknie kwitnie, ale nasza nie pachnie. Jest to odmiana amerykańska, którą przywieźliśmy z lasu. Nie chciałabym, by urosła wielka więc ją przycinam i pięknie się zagęszcza, a kiedyś puszczę ją wolno. Pozdrawiam:):):):)
UsuńPiękny ogród, już mi się chce wiosny, a u mnie szybko to nie nastąpi. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja też czekam z utęsknieniem:):):):)
UsuńCzytam Twój post kolejny raz. Sądziłam, że takich fantastycznych ludzi oglądam tylko w telewizji. Oni jednak są wśród nas. Zrobiliście wspaniałą robotę i widać tego efekty. Zaniedbanemu miejscu daliście nowe życie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Niesamowita historia. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Pozdrawiam:):):):)
UsuńJak miło spojrzeć na zielone, kiedy wokół panuje minusowa temperatura:)
OdpowiedzUsuńA Twój ogród ma swoją prawdziwą historię. My również zakładaliśmy ogród od gołej ziemi, na której nie rosło ani jedno drzewo, więc satysfakcja jest jeszcze większa.
Pozdrawiam serdecznie:)
Celowo pokazałam zieleń i kwiaty Marysiu, by poczuć wiosenną atmosferę. Masz rację satysfakcja z każdego drzewa i krzewu, każdego kwiatka, owoców i warzyw jest duża. Szczególnie na takiej lichocie. Pozdrawiam:):):):)
UsuńCzytając Twój post wróciły i moje wspomnienia, kiedy to własnymi rękami tworzyliśmy ogród. Masz cudowny, zielony i na dodatek własny zakątek. Nie dziwię się, że tęsknisz za wiosną, bo u mnie trwa to już od dłuższego czasu. Póki co u nas dziś piękna, słoneczna i biała zima. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńBeatko Twój ogród to cudo. Takie wspaniałe aranżacje. Oglądam zawsze z ogromną przyjemnością.
UsuńU mnie to namiastka, ale jakże się cieszę. Pozdrawiam:):):)
pięknie w Twym ogrodzie, aż zazdroszczę! U mnie co trochę roślinność odbije, to zniszczy ją susza, która jakoś systematycznie nawiedza nasz rejon.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU nas też jest podobnie, ale często nawadniam i jakoś te bardziej odporne roślinki radzą sobie:):):):)
UsuńOgród odzwierciedla duszę, watro mieć pasje pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńTrudno obojętnie przejść obok, kiedy można coś tym zrobić. Pozdrawiam:):):)
UsuńWidać,że kochasz swój ogród,dbasz,dopieszczasz,znasz każdy krzaczek....
OdpowiedzUsuńJa już chcę żeby przyszła wiosna!!!!
Ja też już chciałabym, by przyszła wiosna. Pewnie oszczędziłaby niektóre z moich ulubionych krzewów. Pozdrawiam:):):)
UsuńJesteś wróżką, pięknie zagospodarowany ogród ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Chciałabym nią być, zamieniłabym wówczas glebę na lepszą i wyczarowałabym kilka dużych drzew, których jest tak mało w ogrodzie. Pozdrawiam:):):)
UsuńW tej chwili przeczytałam Twój komentarz w "Czerwonych tulipanach". Dawno nie byłam tak wzruszona. Łezki szczęścia popłynęły mi z oczu. Bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńCałuję i serdecznie pozdrawiam:)
Lusiu bywać u Ciebie to dla mnie zaszczyt i przyjemność. Pozdrawiam:):):)
Usuń