Nie wiem czy to krótka pamięć czy już skleroza. Obiecałam kilku paniom umieścić zdjęcia mojej jukki, która już niestety przekwitła. Zapomniałam.Dlatego umieszczam je dopiero teraz. Po obfitym kwieciu nie ma już niestety śladu. Bardzo wdzięczny kwiat przynajmniej u mnie. Praktycznie bezobsługowy, a jaki uroczy.Dawno, bo kilkanaście lat temu dostałam mały fragmencik z korzonkiem.Jak ja dbałam o niego na naszym ugorze i nic. Raz rósł, raz usychał i potem znowu rósł.Wykopałam, posadziłam w innej części ugoru, który uprawialiśmy i pozostawiłam samej sobie. O dziwo moja jukka zaczęła rosnąć tak szybko, że na drugi rok pojawił się jeden kwiat. Jaka była moja radość gdy po kilku latach pojawiło się dziewięć olbrzymich pięknych kwiatów. Niestety gdzieś zapodziała się fotka. Jedynym minusem jest to, że jest schronieniem dla nornic.
Nie uszkadzają jej, ale pewnie tam zimują, bo ślady pobytu są bardzo widoczne, ale pozbycie się intruzów jest praktycznie niemożliwe. A oto moje damy:
Serdecznie pozdrawiam. Życzę miłego wypoczynku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Piękne okazałe damy, szkoda że tak krótko kwitną. To prawda jukka jest kapryśna ale jak zacznie kwitnąć jest co podziwiać.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu.
Masz rację Elu jukka tak już ma. Tobie również życzę miłego wypoczynku:)
UsuńNaprawdę piękne są te Twoje jukki :) Fajnie mieć kawałek ziemi obok siebie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Dziękuję. Naprawdę fajnie. Nasz kawałek ziemi z konieczności jest trochę za duży. Nie mam czasu na inne zajęcia. Ale jak się uporamy z urządzaniem powinno się zmienić. Pozdrawiam słonecznie:)
Usuń