Witam Was moją ukochaną piwonią:) Zakwitła pięknie i rośnie w górę, a ja niestety nie wiem jak ją przycinać, by nie ogołacała się z dołu.
Minął już najbardziej lubiany przeze mnie miesiąc. W ogrodzie było kolorowo, pachnąco i pięknie. Jednak nie był dla mnie łaskawy. Wiele dni musiałam spędzić w przychodniach lekarzy i na badaniach. Niestety w prywatnych gabinetach, co jest dla mnie bardzo dotkliwe i smutne, że po tylu latach solidnej pracy muszę poświęcać na leczenie własną emeryturę w całości. Jeszcze wiele wizyt jest przede mną. Nie poszłam zadowolona na wybory, bo żaden z polityków o nas chorych nie zadbał i pewnie nie zadba (: Trudno. A teraz do Was moi Kochani. Z powodu kolejnej, niekorzystnej dla mnie diagnozy, mimo wizyt u Was, nie komentowałam wszystkich Waszych postów. Starałam się sprawiedliwie obdzielić Was komentarzami. Nie mogę w pełni korzystać z laptopa, telefonu, rozważnie pracować w ogrodzie i mimo, że chciałabym inaczej, już tak pozostanie. Przepraszam!!! Mogę jedynie dedykować Wam kolejną moją ulubienicę, która obdarowała nas cudnym kwieciem i równie pięknym zapachem. Wprawdzie pięknie zakwitły laurowiśnie, ale zapach jest nieco duszący. Mnie jednak to nie przeszkadza. Siedząc na ławeczce w pobliżu bzu i laurowiśni łatwiej było mi się pogodzić z przyszłością.A teraz kilka drobiazgów:)
Pięknie ukwiecony ogród. Trochę dłużej zatrzymuję się przy bratkach, masz ich wspaniałe kolory. Rozumiem Twoje rozterki, życzę dużo zdrowia i spokoju. Ściskam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Lenko!!! Lubię takie kolorowe bratki i udało mi się kupić w naszej kwiaciarni. Wiem, że mnie rozumiesz, bo sama mierzysz się z nieudolną służbą zdrowia. Pozdrawiam Cię serdecznie i również życzę dużo zdrowia:):):)
UsuńOch bzy, bzy, jak ja uwielbiam ich zapach. Pamiętam ile było bzu w ogrodzie u mojej cioci (siostry babci), która urodziła się na wsi o nazwie Węgrzce - całe mnóstwo. Dziś już ogród jest zaniedbany, bo nie ma cioci. Jak byłam mała bawiłam się w nim z kuzynostwem w chowanego. Babcia dość często mnie tam zabierała. Twój ogród i twoje okazy z przyjemnością oglądam. Szczerze mówiąc nigdy nie słyszałam o laurowiśni, ale ja w kwestii ogrodu jestem zielona. Muszę się kiedyś wybrać na giełdę kwiatów. Kolory zdecydowanie poprawiają nastrój. Życzę Ci pięknego tygodnia 😀
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu. Laurowiśnia to wdzięczny krzew. Skoro rośnie u nas, to urośnie wszędzie. Niektóre gatunki mogą zimą przymarzać. Nasza też niekiedy przymarzła, ale potem się zregenerowała. Ach ten zapach bzów... i jeszcze cudnie wyglądają. Szkoda, że już przekwitły. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńZ całego serca życzę, by kolejne wizyty przynosiły lepsze nowiny. Jak ja mocno Ci tego życzę, opisać się nie da. Choćbyś miała tylko czasami dawać znać, to będzie już dużo. Wiedz, że my sie tu troszczymy o Ciebie i nam na Tobie zależy. Ogród i jego zdjęcia są zachwycające, wręcz bajeczne i poprawiające humor. Dziękuję za to. Zdrowia i jeszcze raz zdrowia, będę Cie miec w modlitwie. Przytulam. 🙏
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Droga Agnieszko!!! wiem, że zawsze myślisz o innych i również ich rozumiesz. Nie brakuje Ci kłopotów i też musisz sprostać wyzwaniom. Trzeba mieć pokorę, dobre serce i wiele empatii, by myśleć tak jak Ty. Ty to masz i dlatego jesteś tak mi bliska. Pozdrawiam i mocno przytulam:):):)
UsuńPiękny ogród, taki ukwiecony i jak piszesz, pachnący pieści wszystkie zmysły.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję:):):)
UsuńMaj mija tak szybko... Przyszedł mi na myśl cytat. „Maj – myślała Xenia inteligentnie – trwa tak krótko jak osiemnastoletnia dziewczyna. Najkrótszy chyba ze wszystkich miesięcy w roku. Przebiega szybko jak film. Maj – miłosna przygoda przyrody… Miłosna przygoda z bukietami bzów, fiołkami i słowikami", Magdalena Samozwaniec, „Czy pani mieszka sama?”. Zdrowia!
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! Jak trafnie określiłaś ten najpiękniejszy dla mnie maj. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńJaneczko, mimo zimnego (nie pamiętam tak zimnego maja, jak żyję), rośliny masz cudne, bujne i piękne, zdjęcia też. A co do blogów - ważne, żebys była zdrowa, pełna siły, blogi poczekają, ja na pewno poczekam, wiem, że zdrowie jest najważniejsze, przekonałam się o tym w tym roku już dwa razy i teraz oszczędzam siły, naprawdę. Jak je mam - piszę, komentuję, jak nie mam - odpoczywam. Ale zawsze ciepło myślę o przyjaźnie nastawionych ludziach. Posyłam Ci uściski i serdeczności! Dobrego czerwca moja Droga!
OdpowiedzUsuńByłam zdziwiona, że mimo dotkliwego chłodu, rośliny sobie radziły. Dziękuję za miłe słowa. Joasiu wiem, że mnie rozumiesz. Ja muszę znacznie ograniczyć pracę, laptopa, telefon, czytanie i inne czynności ze względu na chorobę oczu i inne choróbska. Chciałabym, by pozostało jak jest. Postaram się ograniczyć, to co przeciwskazane, a reszta już nie zależy ode mnie. Pozdrawiam i mocno przytulam:):):)
UsuńMaj faktycznie nas nie rozpieszczał a i tak minął błyskawicznie. Łapaliśmy chwile żeby nie przegapić tego wszystkiego na co tak bardzo czekaliśmy.
OdpowiedzUsuńTwoje kwitnące roślinki są balsamem dla duszy:)
Janeczko, współczuję Ci, że musisz mierzyć się z problemami zdrowotnymi i rozumiem Twój żal, zawód i rozczarowanie. Wiem co czujesz, bo mam podobne doświadczenia.Wszystko prywatnie. Znikają kolejne oddziały, bo brakuje kadry, a ta kadra pracuje w prywatnych gabinetach. Ech...
Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia życzę i ściskam serdecznie!!!
Dziękuję Maminku!!! miło, że moje rośliny sprawiły Ci przyjemność. Jakie to jest smutne, że trzeba zamykać oddziały szpitalne i nikt nie myśli o chorych ludziach. Jesteśmy tylko wyborcami niestety, a potem zapominają o nas. Trudno musimy sobie radzić i cieszyć się każdym dniem. Tobie również życzę zdrowia i serdecznie pozdrawiam:):):)
UsuńMam nadzieję, że czerwiec będzie o wiele cieplejszy... maj był okropny :o
OdpowiedzUsuńMiłego dnia! :) Pozdrawiam serdecznie!🤗
PS. Dziękuję za komentarz u mnie ;)
Angelika
Szkoda, że ten piękny miesiąc był taki zimny. Mam nadzieję na to, że czerwiec nam to wynagrodzi. Oby bez upałów jakie były zapowiadane, bo roślinki i my starszaki ucierpimy. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńTo prawda, co napisałaś, Janeczko. Smutne jest to, że teraz na emeryturze sporą część naszego świadczenia pochłania prywatne leczenie. Ja wprawdzie jakoś, odpukać, nie choruję, ale mąż często korzysta z kardiologa i wiemy jak to wygląda.
OdpowiedzUsuńTwój majowy ogród zachwyca kolorami. Masz piękną kolekcję bzów, ale najbardziej zachwyciła mnie wisteria... tak obfitym kwitnieniem, coś pięknego.
Życzę Ci ogromu zdrówka, kochana. Bo jak to będzie, to cała reszta zawsze jakoś się ułoży.
Uściski mocne dla Ciebie!
Dziękuję moja Pani Ogrodowo:):) Wisteria i nas zaskoczyła. W ubiegłym roku kwiaty nawet nie zdążyły zakwitnąć, bo przymrozek je uszkodził, a tym razem odrobiła zeszłoroczne straty. To dobrze, że nie dopadła Cię przewlekła choroba. Oby jak najdłużej. Ja niestety leczę się u czterech specjalistów i u wszystkich prywatnie. Koszt ostatniej diagnozy u okulisty wraz z zabiegiem laserowym przekroczył wysokość mojej emerytury. Trudno być zadowolonym. Ale głowa do góry i trzeba żyć i cieszyć się każdym dniem. Pozdrawiam serdecznie i uściski posyłam:):):)
UsuńMam nadzieję że stan zdrowia ci się poprawi. Niestety, zabierają nam pieniądze na leczenie, a my korzystamy z lekarzy prywatnych. To dotyczy nie tylko emerytów. W mojej gminie jest fantastyczna prywatna przychodnia, do której mogę się dostać kiedy chcę i nie przeszkadza mi to, że jest prywatna, bo w ostateczności mogę skorzystać z takiej wizyty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię wiosennie.
Niestety mój stan zdrowia już się nie poprawi. Ja proszę Najwyższego, by pozostało jak jest. Mam kilka chorób z którymi muszę się zaprzyjaźnić do końca moich dni. Wiesz jak to jest. Jak pojawi się coś jednego, pociąga za sobą konsekwencje i zaczyna kolejne. Ale cóż trzeba sobie radzić. Muszę żyć oszczędzając serce, ograniczyć prace w ogrodzie, oszczędzać oczy i jeszcze trochę zaleceń. Będę więc bardziej mogła odpocząć w ogrodzie, a on będzie żył swoim życiem. Natura sobie poradzi. U nas jest kilka takich małych prywatnych przychodni. Właśnie z nich korzystam. Jednak jest tak dużo pacjentów, że nie można dostać się kiedy się chce. Też są kolejki, ale oczywiście niezbyt odległe. Pozdrawiam Cię Celu serdecznie:):)
UsuńWitaj kochana. Zawsze pamiętaj jest nadzieja. Tylko pozytywne nastawienie proszę. Ogród masz tak piękny. Tyle w nim kwiecia, że mogłabyś otworzyć ogród z kwiatami ciętymi !!! Zastanów się kochana ??? Zawsze to dodatkowy dochód do budżetu. Życzę zdrówka. I miejmy nadzieję !!!
OdpowiedzUsuńOgród przepiękny i pięknie wszystko zakwitnęło ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Janeczko, po pierwsze życzę zdrowia oraz, by rokowania były pomyślne. Przykro mi, że tak dotkliwe zderzasz się z ochroną zdrowia w naszym kraju. Pociechą w problemach jest ogród, który obdarowuje kwietnym pięknem. Zachwyciła mnie Twoja piwonia drzewiasta. Niestety nie znam się jeszcze na jej pielęgnacji, bo sama mam tylko jedną, którą posadziłam wczesną wiosną. Stoi w miejscu, tzn. nie wypuściła nawet jednego listka, ale jest zielona, więc raczej żyje ;-)) Łudzę się, że buduje swój system korzeniowy po wysadzeniu z doniczki do gruntu. Przepięknie zakwitły Twoje bzy i inne wiosenne ślicznotki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najcieplej i jeszcze raz zdrówka życzę...
Anita
Droga Janeczko!
OdpowiedzUsuńTwój przepiękny ogród i cudowne kwiaty zawsze wywołują zachwyt. Wiem, że nawet w czasie różnych dolegliwości wyjście do ogrodu i podłubanie przez chwilę w ziemi sprawia wiele radości i choroby gdzieś odchodzą. W ubiegłym roku kupiłam dwie piwonie krzaczaste (wtedy z kwiatami). W tym roku nie miały ani jednego, mam nadzieję, że przechodziły aklimatyzację. Krzewy są naprawdę piękne, dorodne. Droga Janeczko, życzę Ci dużo, dużo zdrowia i przesyłam moc serdeczności:)
To prawda. W tym roku maj jest wyjątkowo zimny, ale Twój ogród zachwyca kolorami 😍.
OdpowiedzUsuńKochana! Życzę Ci dużo zdrowia i wytrwałości. Mam nadzieję, że szybko wrócisz do pełni sił. Rozumiem Twój brak czasu i skupienie się na sprawach ważniejszych. Teraz powinnaś przede wszystkim skupić się na swoim zdrowiu oraz ogrodowej pasji, która naładuje Twoje akumulatory.
Sama przez ostatnie miesiące miałam mniej czasu, bo spadła na mnie diagnoza nowotworowa. Było dużo stresu, walki, ale też kosztów. Teraz mam nadzieję na lepszy czas i tego Tobie również życzę. Przytulam mocno! 🤗🧡🧡
Oj, bardzo mnie zasmuciła informacja o Twoim zdrowiu. Mam nadzieję, że wrócisz do formy. Że może później niż szybciej, ale się to stanie. To oczywiste, że w takim wypadku wirtualne życie schodzi na dalszy plan. Mi wystarczą zdjęcia Twojego ogrodu, który jest piękny i zachwyca w każdym calu. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPiękny ogród -zachwyca kolorami i roślinami:) Dużo zdrowia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród, wspaniale kwitną Twoje roślinki... Dla mnie natura też jest wytchnieniem i odskocznią od trosk dnia codziennego. Janeczko, życzę Ci dużo, dużo zdrowia... niestety nasza służba zdrowia kuleje od lat i trzeba dużo siły i cierpliwości, żeby z niej korzystać. Choć ja - odkąd zmieniłam przychodnię i lekarza pierwszego kontaktu - nie mam, co narzekać, jakość usług znacznie się polepszyła w porównaniu z poprzednią placówką, nie na tyle jednak, by nie korzystać z prywatnej opieki medycznej... niestety. Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńJaneczko Kochana!🌸
OdpowiedzUsuńTak smutno mi się zrobiło, że taka niemoc i ograniczenia Cię dopadły! Z całych sił i całym sercem trzymam kciuki za powrót do formy, dużo zdrowia Kochana!
Ogromną jak zwykle piękny i kolorowy. Sama nie mam ogrodu ani nawet działki ale uwielbiam oglądać rośliny u innych. Pięknie u Ciebie.
Wszystkiego dobrego i moc uścisków przesyłam!☀️🪷☀️
Witaj Janeczko
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ogród. Bardzo lubię wędrować z Tobą przez jego ścieżki.
Mam jednak nadzieję, że jesteś już pełna sił i możesz się nim zachwycać.
Pozdrawiam serdecznie początkiem lata i dużo zdrowia życzę
Kochana Janeczko, piwonia i glicynia faktycznie wyglądają zachwycająco. Bzy również cieszą swoim zapachem. Wiesz że zawsze lubię spacerować po twoim ogrodzie i podziwiać jego piękno. Przykro mi że musisz się mierzyć z problemami zdrowotnymi, które sprawiają że ogród musi sam sobie radzić. Ale mam nadzieję, że mimo wszystko cieszysz się każdym dniem spędzonym w twoim ogrodzie. Życzę ci duuuużo sił i zdrowia i najserdeczniej pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuń