Witam Was kwiatuszkiem powojnika, który wczoraj ukazał się moim oczom😍😍😍😍
Cudowna, ciepła jesień trwa, a ja się cieszę, że mogę jeszcze trochę popracować w ogrodzie. Pracy jak zwykle jest mnóstwo. Nieustannie grabię liście, te zdrowe na kompost, a chore do worków. Część zdrowych liści użyję do okrycia gleby wszak nie lubi być "goła".
I tutaj bardzo przydałaby się słoma. Niestety nie mam jej. Trzeba również uprzątnąć pędy pomidorów, a te porosły w tym roku bardzo okazale. Ładuję więc worek za workiem. Udało nam się posadzić maliny i zasilić (podsypać) kompostem szparagi. Robię tak od lat jak zdążę. Lepiej plonują. Widać je na fotce.
Kompost jednocześnie ochrania je przed mrozem.
Mój M. wykonał pierwszy krok w uporządkowaniu najbardziej lubianego przeze mnie miejsca w ogrodzie. Panuje tam mocny nieład. Będzie mnóstwo pracy, by było w tym zakątku przyjemnie. Oj potrwa to jeszcze, potrwa.Ten pierwszy krok, to schody, by łatwiej można było wejść na planowaną,a dziś prowizoryczną ścieżkę.
Trzeba je jeszcze trochę uładzić. Zamysł jest jednak taki, by wyglądały na stare i zniszczone, a w przyszłości zaprosimy tam mech.
Wiosną przybędą barierki, a tuż przy schodach roślinki. Ziemia jest tam właściwie nijaka z gliną więc pomyślałam o konwaliach. Będzie tam kiedyś ławeczka do "dumania" więc zapach konwalii wiosną umilałby spędzany na niej czas. A teraz resztki kolorów jesieni w ogrodzie

Myślę, że to ostatnie różyczki w tym roku. Nigdy nie kwitły tak długo.
Nagietki - trzecia zmiana.

Ostatni i już biedniutki krzaczek aksamitek.
Pięknie wybarwia się azalia i borówka amerykańska.
Zajadamy się bardzo smaczną rzodkiewką i podskubujemy młode listeczki sałaty, a rukola rośnie w wielu zakątkach. To jest dopiero warzywo. Mamy już w tym roku trzecie pokolenie tej wspaniałej roślinki.
Wszystko rośnie pod bacznym okiem gospodarza i gospodyni terenu😃😃
Dziękując Wam za poświęcony czas, Wasze wizyty i komentarze dedykuję kwitnące jeszcze pelargonie😍😍😍