Dokładnie trzydzieści lat temu dostałam propozycję od ówczesnej "Cepelii" by wykonać haftowane kołnierzyki. Oczywiście wyhaftowałam sporo, ale nie trafiły do zamawiających gdyż wszystkie znalazły nabywców na miejscu. Poniższe trzy jakoś się zawieruszyły. Gdy je przypadkowo odnalazłam po wypraniu, wybieleniu od razu znalazły nowe właścicielki. Myślę, że czas zbytnio je nie nadwyrężył. A z kwiatuszków mają powstać kolczyki.
Cudne kołnierzyki. Pełne subtelnego czaru i uroku...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńKołnierzyki są prześliczne :) Utalentowana osóbka z Ciebie... A kwiatuszki mogą mieć różne zastosowanie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Dziękuję bardzo. Czy utalentowana ? ale miło, że tak uważasz. Ja też myślę, że kwiatuszki można wykorzystać do wielu rzeczy. Pozdrawiam serdecznie:)
UsuńJestem jedną z "nowych właścicielek" ... "Na Żywo" są jeszcze ładniejsze niż na zdjęciu:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podobają. Właśnie o to mi chodziło. Zobaczyć uśmiech na Twojej twarzyczce:)
Usuń