.......zwana również "wężymord". Nazwa pochodzi od czasów kiedy w medycynie ludowej używano jej jako antidotum na jad żmij. Jest to roślina dwuletnia. Niezbyt pracochłonna i mało wymagająca skoro dobrze plonuje na naszej bardzo słabej glebie. Posiada spichrzowy bardzo smaczny korzeń. Wymaga głęboko uprawionej ziemi gdyż jej korzenie dorastają do 30 cm. Wysiew od połowy marca do końca kwietnia. Można również wysiewać w sierpniu wówczas zbiory przypadną na rok następny. Praktycznie bezobsługowa. Po wschodach spulchniałam międzyrzędzia i usuwałam chwasty. Dobre efekty przyniosło ściółkowanie międzyrzędzi. Nie będę przytaczać jej wartości odżywczych gdyż o tym sami poczytacie wiele w literaturze o tematyce ogrodniczej jak również w internecie. Mogę tylko zachęcić do jej uprawy gdyż jest bardzo smaczna. Smak nieco przypomina szparagi lecz jest bardziej wyrazisty. Można ją podawać na różne sposoby poczynając od bardzo prostego z masłem i bułką po bardziej wyszukane czyli jako składnik różnych sałatek, zapiekanek, tart i.t.p. Niestety nie zawsze dostępne są nasiona. Nie kupuję ich na zapas gdyż mają krótki okres kiełkowania. Szkoda, że nie spotkałam nasion w tym roku.

Roślina jest mrozoodporna i można ją pozostawić w gruncie, ale wówczas podczas mrozu nie jest dostępna, gdyż można uszkodzić korzeń, a to skutkuje goryczą. Możemy ją wykopać i umieścić w skrzynkach przesypując wilgotnym piaskiem. Moja zimowała w gruncie.
Gotować można na dwa sposoby :
-obierając najlepiej w rękawiczkach
(ze względu na kleisty sok brudzący dłonie) i od razu umieszczać w wodzie z dodatkiem cytryny, by nie ciemniała. Po opłukaniu jej gotujemy w wodzie z dodatkiem soli i cukru. Lub tak jak ja to robię.
Gotuję w mundurkach jak ziemniaki i obieram po ugotowaniu. Wówczas obieranie ze skórki jest łatwiejsze i tracimy mniej wartości odżywczych.
Podałam ją w tradycyjny i najbardziej
przez nas lubiany sposób. Oczywiście najmniej pracochłonny.
Nie jest tak dorodna jak na glebach żyznych, ale smak pozostaje taki sam.
A teraz kilka fotek z ogrodu:
A mnie i ogrodu strzeże mój prywatny "tygrys" i jego siostra.
Ooo a ja nawet nie wiedziałam ze wężymord jest jadalny. Ba ja nawet nasion nigdzie nie widziałam a byłam już na zakupach, nazwa wpadlaby mi w oko. Pięknie masz w ogródku, ładnie i porządnie :-) Miłego dnia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJadalny i bardzo smaczny. Uprawiamy go od lat jak tylko uda się kupić nasiona. One są jednak u nas rzadko spotykane, a szkoda. Pozdrawiam Agatko:):):)
UsuńNie znałam skorzonery!Warto poznać.
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto gdyż jest bardzo zdrowa i smaczna. Pozdrawiam:):):):)
UsuńTygrys z siostrą wyglądają bardzo dostojnie. Mój tygrys nie upilnował nornic i nie mam żonkili. Skorzonerę raz miałam, niesty to był jedyny raz, gdy dostałam nasiona.
OdpowiedzUsuńNiestety mój tygrys raczej pilnuje mnie, by dostać coś smakowitego, a nornice grasują robiąc coraz więcej szkód. Jeśli chodzi o skorzonerę to naprawdę trudno jest kupić nasiona:):):):)
Usuńszukałam. Nigdy nie spotkałam nasion skorzonery. "W roku w ogrodzie" słyszałam, że jest bardzo smaczna i zdrowa. Wzmacnia system immunologiczny.
OdpowiedzUsuńRzymianie nazywali ją "zimowymi szparagami", ponoć Odyseusz opędzał się nią przed magią zalotów Kirke. To właśnie ona gościła przez rok powracającego spod Troi Odyseusza.
Pozdrawiam serdecznie:)
Trudno kupić nasiona. Niestety w tym roku nie kupiłam. Szkoda, bo jest bardzo smaczna i zdrowa:):):):):)
UsuńWiosna na całego u Ciebie- pięknie pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńCoraz więcej zieleni i kwiecia. Szkoda tylko, że tak zimno. Pozdrawiam:):):):)
UsuńW moim sklepie z nasionami widziałam nasiona skorzonery. Mogę tam zajrzeć i podesłać:)
OdpowiedzUsuńI okazuje się, że człowiek uczy się całe życie. Nie słyszałam o tej roślinie i bardzo Ci dziękuję, że pokazałaś nam ją na swoim blogu. Koty cudne:)
OdpowiedzUsuńja pierwszy raz o niej słyszę,smakowicie wygląda
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam tej rośliny nigdy jej nie jadałam... nawet nigdy się nie spotkałam w realu . Jeśli tylko trafię, to na pewno kupię i wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńŚliczna, kolorowa wiosna u Ciebie :0
Pozdrawiam ciepło, Agness:)
Na pierwszy rzut oka byłam przekonana, że jest to mniszek. Nigdy nie spotkałam się z tą rośliną, a widzę że warto się z nią zaprzyjaźnić:)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, sama nigdy nie miałam okazji spróbować ;)
OdpowiedzUsuńNazwa była mi znana od dawna, chociaż nie pamiętam skąd. Może z literatury... nie wiem... Jednak nie przypuszczałam, że skorzonera jest jadalna (!!!) Na talerzu wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zdjęcia z Twojego ogrodu. Jest w nim tyle pięknych roślin :)
Pozdrowienia dla tygrysów ;))))))
Zaintrygowałaś mnie tym wężymordem, pierwszy raz słyszę o takiej roślinie. Chętnie bym spróbowała, musi być smaczna skoro przypomina szparagi, szkoda że nie jest dostępna w sklepach jako warzywo (przynajmniej u nas nie widziałam). Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoja mama ma książkę kucharską taką starą wydaną w latach 60-tych ,a ja jako dziecko uwielbiałam ją oglądać i tam były ilustracje warzyw,tam też była skorzonera ,kupując w tm roku nasionka na allegro wpadła mi w oko i postanowiłam spróbować uprawy :)teraz się cieszę ,że ją posiałam skoro tak chwalisz jej walory smakowe:))kupiłam też salsefje :)
OdpowiedzUsuńOba warzywka nawet ładnie powschodziły:)
Piękny masz ogród,tyle różnych roślin w nim rośnie :)Zdolne rączki tworzą cudowne serwety,cieszę się ,że tu trafiłam i zostaje na dłużej:)Przesyłam kizie dla kotków ,ja też kociara:)))
Pozdrawiam:)
Przepiękne. Niesamowita jest ta roślina, którą opisałaś!! Serdecznie pozdrawiam.papa
OdpowiedzUsuń