Myślę, że jeszcze chwila i już będę mogła znów posiedzieć, poczytać,
obserwować życie w ogrodzie.
Lubię patrzeć na pokryte śniegiem
tawuły. Okazuje się, że są ładne nawet zimą kiedy nie usuniemy zaschniętych kwiatostanów. Ja je pozostawiam, by cieszyć oczy nawet zimą. Nie przykryłam w tym roku mojej ulubionej trzmieliny japońskiej. Ciekawe czy da radę.
W latach ubiegłych przymarzła wiosną po tym jak zdjęłam okrycie.
Eksperymentuję. Zobaczymy być może nie trzeba będzie jej okrywać.
A tutaj pokryta śniegiem skarpa. Trzeba będzie wreszcie tam kiedyś dotrzeć i jakoś urządzić.
Pozostawiam kwiatostany niektórych bylin. Na tle białego puchu wyglądają pięknie.
Jak ja lubię taki widok jak czają się
bym wreszcie sobie poszła, a one do stołówki. Niestety tak trudno wykonać fotki.
Na drugi dzień już po smakołykach.
Coś tam jeszcze zostało.
Nowy przybysz. Może ktoś pomoże mi go rozpoznać. Cieszę się, że jest codziennie. Jest jeszcze kos i jego nieznany kolega. Bardzo lubi jabłka, ale niestety nie lubi pozować. Każda próba zakończyła się fiaskiem.
Nie wiem czy jest to bogatka czy sosnówka. Może ktoś pomoże?
Kochane ptaszęta. Czy to wróble czy mazurki, a ten środkowy jegomość może dzwoniec? I znowu proszę o pomoc.
Te dostojne damy są wszędzie i w dużej ilości. Królują w moim ulubionym zakątku, gdzie wynoszę resztki i inne smakołyki.
Jak widać na fotkach nasz ogród zimą również żyje. Niestety głównym bohaterom nie udało się zrobić fotek w zimowej szacie.
A teraz kwiaty dla Was za cierpliwość w zimowej jeszcze szacie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bardzo się cieszę. Dzięki Waszej ogromnej wiedzy o naszych braciach mniejszych może uda mi się rozpoznać moich nowych przybyszów. Dziękuję Wam wszystkim za wizyty, komentarze. Pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!