O zgrozo. Jak można tak nas oszukać.
Informacje na ten temat są dostępne w internecie.
Oczywiście informują, że środki chemiczne nie są szkodliwe po upływie okresu karencji.
Ja oczywiście mam inne zdanie na temat chemii. Podczas kolejnej wycieczki rowerowej wykonałam kilka fotek ziemniaków na pobliskich polach i rzeczywiście jakby słabiej kwitły.
W pełni kwitnienia. Nijak się to ma do widoku przed kilkoma laty, kiedy to kwiaty przykrywały całe rządki.
Czytałam, że opryski wykonuje się po to, by uniknąć strat podczas przechowywania, a jak to było przedtem.
Rolnictwo jest od zawsze i radzono sobie bez oprysków. Podobno w kiełkujących bulwach zachodzą niekorzystne dla nas zmiany, a jak to się ma do chemii?
Fotografowałam pola najbardziej ukwiecone i co Wy na to?
Po cóż działać wbrew naturze?
Kilka fotek z mojego ogrodu:
Moja jeżówka w ogóle się nie rozkrzewia, a szkoda przecież to taki raj dla motyli i naszych oczu. Nie wiem co robię źle.
Cały gąszcz szparagów i słoneczników, które wysiały się przy pomocy braci skrzydlatych.
Kwitnie jedyna dalia. Pozostałe nie wiem czy zdążą. Kiepsko się przechowały i tak samo powschodziły.
Daleko im jeszcze do kwitnienia.
Dostałam w prezencie katalpę i perukowca. Mam poważne wątpliwości czy uda mi się to cudne drzewko utrzymać w ogrodzie.
Myślę, że perukowiec będzie dla niej dobrym tłem.
I jeszcze cudnie pachnąca lawenda.
Jeszcze trochę i trzeba będzie ją przyciąć. Teraz jest rajem dla owadów.
Jukka. Mój olbrzym ma w tym roku cztery kwiaty. Pozostałe po dwa i po jednym.Jest piękna, ale bardzo wysoka i trzeba ją zabezpieczać przed wiatrem, który u nas wieje jak opętany.
Pyszni się pysznogłówka. Mam też czerwoną, ale jeszcze nie kwitnie.
Herbata z dodatkiem jej liści smakuje wyśmienicie.
Floksy kwitną i pachną. Bardzo lubię jak ogród pachnie. Niestety nie zdarza się to często.
Na koniec kwiaty za wytrwałość gdyż post zrobił się przydługi:
Bardzo dziękuję za wizyty i komentarze. Życzę Wam wszystkim wspaniałych wakacji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!