środa, 2 stycznia 2019

STARE ODMIANY DRZEW OWOCOWYCH..............

Serdecznie witam w Nowym Roku już 2019 i życzę Wam, by był łaskawy i przyniósł wszystko, co najlepsze.💗💗💗💗
Ogród śpi spokojnym snem, przykryty lekką puchową pierzynką. Nie wiem jak długo, ale dzisiaj przyprószyło.
Śpię i ja, bo chęć na wszelkie prace manualne gdzieś też spokojnie śpi. Czekając więc na wenę, nadrabiam zaległości w czytaniu. Czas, by też napisać coś na blogu😃😃😃
Dosyć często tutaj wracam do lat dzieciństwa, młodości. Tym razem napiszę o drzewach, które otaczały mój rodzinny dom. Było tam wiele różnych drzew owocowych. Najwięcej wiśni, takich innych jak dziś, aromatycznych, słodkich , o ciemnym miąższu. Uczta dla podniebienia.
Ja jednak najbardziej lubiłam tę jedną, jedyną w ogrodzie. Zajadałam się jej soczystymi i bardzo słodkimi owocami. Powiedziano mi, że posadzili ją jeszcze mieszkający tam przed wojną Niemcy. Jest to prawdopodobnie wiśnia "szklanka" więc tak ją nazywałam. Kwitła najpiękniej i dojrzewała najwcześniej. Zawsze pięknie pachniało wokół. I tyle radości dla pszczół naszego sąsiada.
Kiedy opuściłam swój rodzinny dom, zabraliśmy kilka młodych odnóżek i posadziliśmy na ugorze, który obecnie jest naszym ogrodem. 
Kiedy częściowo zagospodarowany nieużytek stał się naszą własnością, stanął tam domek gospodarczy, tuż przy moich ukochanych wiśniach. W ich cieniu piłam kawę odpoczywając, gdy zmęczenie wzięło górę. Dziś robię to rzadziej, bo pojawił się drugi domek.
Nie zawsze owocują. Niekiedy zaszkodzą im wiosenne przymrozki ale zawsze kwitną przepięknie.
Rok temu dopadło je jakieś choróbsko i myśleliśmy, że trzeba się pożegnać ale przezwyciężyły i wiosną ponownie pięknie zakwitły.
Fotka wykonana w 2016roku, bo wiosną nie zaowocowały niestety.



Kolejnym drzewem owocowym, które zabraliśmy ze sobą są śliwki, najsmaczniejsze ze wszystkich. Tak, to prawda kto u nas raz ich spróbuje dopytuje się o odmianę. Niestety nie umiem odpowiedzieć, bo są potomkami śliw, które posadzili Niemcy. Jeżeli tylko pojawiają się odrosty dzielimy się chętnie - niech trwają i smakują. Nie wiem dlaczego nie wykonałam fotek podczas kwitnienia? mam tylko taki mały fragmencik😃
Rosną w kilku miejscach naszego ogrodu, by trwały. Ostatnio bardzo kochają je mszyce.
Podobnie jak wiśnie "szklanki" nie owocują rokrocznie. Być może to też wina wiosennych przymrozków, bo zakwitają dosyć wcześnie. A teraz już czas pokazać owoce, które tak lubimy.


Tak owocowały w 2010r
Wówczas pojawiły się po raz pierwszy mszyce, które do dziś utrudniają  życie nam i śliwom i panoszą się, bo nie stosujemy chemii.
Takie owocowanie się już nie powtórzyło.

Obdarowaliśmy wówczas wielu znajomych, do woli.
Teraz owoców jest już znacznie mniej.

 
Myślę, że owoce starych odmian drzew owocowych były o wiele bardziej wyraziste. Przynajmniej te, które rosły wokół naszego domu i u naszych sąsiadów. Jabłka, grusze różniły się kolorem, wielkością, kształtem i smakiem. Dziś dzięki biologicznym postępom mam wrażenie, że wszystkie mają podobny smak. A Wy jak myślicie?
Na zakończenie proszę się częstować😃
 Fotka nie oddaje w całości ich wyglądu ponieważ wykonana była wieczorem i przez domorosłego fotografa (ja😃) dawno, dawno temu!!!!!!!!!!
Dziękuję, że przy mnie trwacie, poświęcając czas na moje wypociny😃😃😃😃

30 komentarzy:

  1. Faktycznie teraz owoce nie mają tego smaku co kiedyś. Pamiętam prawdziwe węgierki z lat 70-tych. Ależ on były pyszne! Albo wiśnie czy jabłka. Gdzie zaginęły ich stare odmiany? Z tych "nowych" jabłek bardzo lubię odmiany Jonagold i Jonagored, ale na szarlotkę nie ma lepszej niż szara Reneta :-) U mnie niestety zbyt wiele cienia dla drzew owocowych :-) Ale zawsze podziwiam je w ogrodach moich Przyjaciół. Serdeczności Janeczko :-) PS. Śliwki muszą być cudownie smaczne :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak śliwki są bardzo smaczne. Żałuję, że nie mamy węgierek, takich jak rosły w naszym sadzie, ale niestety nie wyrastały nigdzie odnóżki. Ja lubię wiele z dzisiejszych odmian jabłek, także te, które wymieniłeś, ale nie smakują tak jak te, które rosły w naszym małym sadzie. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
    2. Te same śliwki rosną u moich rodziców. Ostatni raz obficie owocowały 2008. Najlepsze śliwki na marmoladę i śliwowicę:) i niech się nawet węgierki chowają! Niestety ostatnie lata to przegrana walka z mszycą i innymi chorobami.

      Usuń
  2. Lubię stare odmiany. Serdeczności ślę:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Te wszystkie stare odmiany, poza pysznym smakiem budzą u mnie niesamowity sentyment :D Z obecnych odmian są też takie, które bardzo lubię, np Champion to moja ukochana odmiana, uwielbiam zjadać jabłka zerwane prosto z drzewa. Są nieprawdopodobnie soczyste i pyszne :D
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię Champion i kilka innych, ale najsmaczniejsze były te z dawnych lat zerwane prosto z drzewa. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
  4. Podziwiam Wasz zapał w tworzeniu ogrodu ! Posadzenie i jakby odmłodzenie starych drzew to świetna sprawa ! Mieliście dobry pomysł. My po przeprowadzce zastaliśmy w nowym miejscu wycięty sad. Nie było więc nic i trzeba było zacząć od początku. Najbardziej było mi żal drzewek, które pozostawiliśmy na naszej miejskiej działeczce. Inne , mniejsze rośliny przenieśliśmy do nowego ogrodu, a drzewa - niestety zostały...
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrego Nowego Roku !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. My też zaczęliśmy od nowa, ale wiele prób w stworzeniu sadu zakończyło się fiaskiem. Nie chcą rosnąć jabłonie, wiśnie i wiele innych. Kiepska ziemia, będąca kiedyś nieużytkiem nie pozwala na rozwój i do tego jeszcze nornice, które potrafią zniszczyć korzenie nawet kilkuletnim już drzewkom. Te, o których pisałam jakoś dały sobie radę i oby tak trwało. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
  5. Fajnie, że zachowaliście stare odmiany. Też zauważyłam, że miały wyrazistsze smaki. Z dzieciństwa szczególnie pamiętam niezapomniany smak i zapach jabłek malinówek. Babcia przechowywała je do Bożego Narodzenia. Niestety, jednej srogiej zimy drzewa zmarzły. :( Życzę w Nowym Roku zdobycia choćby jednej starej odmiany i dobrych plonów. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj, tak! Owoce kiedyś miały smak... Piękne drzewa. :)

    Szczęśliwego Nowego 2019 Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tak ten smak pozostanie z nami na zawsze:):):)

      Usuń
  7. Powiew wiosny poczułam ;) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  8. W moim starszym ogrodzie miałam drzewko owocowe, ale nie potrafiłam się nim zająć, mszyce i złe cięcie sprawiły, że ani razu nie miało owoców. W nowym ogrodzie też nie mam owocowych drzewek. U Ciebie natomiast cudnie kwitną i wyglądają i smakują.:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest tylko kilka w większości, to te ukochane ale jak długo?? Robimy, co możemy ale choroby i szkodniki są tuż przed nami. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
  9. Też mam taki niewielki sad ze starymi drzewami owocowymi, choć kiedyś, gdy byłem mały, rosły mirabelki, papierówki i właśnie takie wiśnie jakie opisywałaś. Dziś mam tylko jabłka, nieco śliwek i raz na jakiś czas owa wiśnia zaowocuje, ale jakieś takie inne owoce daje niż kiedyś... Pozdrawiam ciepło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy jeszcze mirabelki. Ale to już odmiana, którą dostaliśmy od znajomej i nie znam pochodzenia, ale są bardzo smaczne. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
  10. Serdecznie pozdrawiam w ten styczniowy chłodny dzień, a u Ciebie jak w lecie! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pamiętam smak jabłek ze starych,poniemieckich jabłoni. Nigdy nie zdołalam kupić jabłuszka,które przypominałoby ten smak. Mam kilka drzew owocowych w swoim ogrodzie. Twój jest piękny .
    Pozdrawiam: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że tylko ja to czuje, ale widzę, że jest nas całkiem sporo. Ja też nie spotkałam już takiego smaku i aromatu. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
  12. Stare odmiany mają swoje smaki, potem jakiś mądrala zrobił przełom w sadownictwie i połączył smaki ze sobą i w sumie od tamtej pory owoce są o podobnej nucie smakowej. Ostatnio dużo czytam o powrocie do starych odmian i chyba też zacznę z wiosną poszukiwania.
    Co do mszyc... mszyce uprawiają mrówki, więc trzeba się nimi zająć. Brak mrowisk wokół rośliny równa się z brakiem mszyc. I mamy tak:
    przy dużym szczęściu jeśli mrowisko jest w ziemi to po prostu je przenosimy tudzież usuwamy.Gorzej jak mrówki zrobiły sobie mrowisko w jego korze... warto wtedy bliżej wiosny owapnować korę i jest szansa, że mrówki się wyniosą, można to miejsce z mrówkami posypać bodajże wanilią (nie próbowałam)
    trzecia metoda, którą stosuję, to posadzenie gdzieś w pobliżu pokrzyw, które są pokarmem dla biedronek a biedronki żywią się mszycami. Ale to dość długo trwa. mam tak z porzeczkami i działa super. Innych metod nie znam niechemicznych :)
    Jeszcze możesz jak jest mrowisko w korze opryskiwać gnojówką ale... nie do końca to działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też ciągle szukamy, ale trudno gdyż wszyscy w pobliżu już sadzą nowe, bo innych brak. Wokół naszych drzewek nie ma mrówek, są systematycznie bielone wapnem, a i tak mszyc wiosną co niemiara. Drzewka są dosyć duże więc trudno nam nie stosując chemii. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
  13. Coraz częściej wracamy do starych odmian. Te owoce mają smak, zapach i są bardzo smaczne. Twoje śliwy już jakiś czas podziwiałam na blogu. Ja jeszcze nie widziałam takiej odmiany i takich owoców.
    Och jakbym zjadła teraz taką śliwkę.
    Miłego, słonecznego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taką odmianę znam tylko z sąsiada i naszego ogrodu. W całej wsi u nikogo nie rosły. Rosły natomiast inne i równie smaczne, ale nie pomyślałam, by o nie poprosić, a szkoda ludzie byli bardzo życzliwi i wymieniali się wówczas wszystkim. Lusiu jak będzie jakaś nowa odnóżka pomyślę o Tobie. Moja córka zabrała kiedyś ze sobą do Francji i dwie z trzech sadzonek rosną. Być może się uda. Pozdrawiam:):):)

      Usuń
  14. Te przedwojenne odmiany drzew były znakomite. Ja wychowałam się w ogrodzie moich dziadków.Pamiętam te drzewa i ich owoce. Mój dziadzio niczego nie pryskał, a owoce były i chorób nie było. Bardzo lubiłam jabłoń oberlandzką, ach te jabłka! Posadziłam w swoim ogrodzie i to nie to. Jabłka bez zapachu i smaku, jak kartofle. Co do owoców po Niemcach to koleżanka z Wrocławia przysłała mi siewkę starej brzoskwini i śliwki. Jestem ciekawa ich owoców. Podobno są pyszne, a owocują niezawodnie. Ale jeszcze sobie troszkę poczekam:)
    Pozdrawiam ciepło i aby do wiosny!

    OdpowiedzUsuń