środa, 19 lutego 2025

RZECZ O KSIĄŻKACH.........................

Kolejny stosik książek zagościł na komodzie. Którą wybrać?
Być może teraz ktoś pomyśli - znowu o książkach:):) ale ja je kocham!!!

"Nie oceniaj książki po okładce" i nie oceniam, ale właśnie tym się zasugerowałam, przekładając książki na półkach. Kusiły mnie te, które są pięknie wydane. Właśnie wtedy taka naszła mnie myśl o sobie. Jak ja lubię pięknie wydane książki. Jednak treść zawsze musi iść z tym w parze. Dwa w jednym.

A dlaczego właśnie ta jako pierwsza? a dlatego, że jest tak pięknie wydana i dotyczy pszczół, bo właśnie ona przybliży mnie do wiosny. 

Jestem wnuczką Pszczelarza i to jest zrozumiałe, że bardzo lubię pszczoły. Trochę boję się użądleń, ale zdarzyło się to tylko kilka razy i bez żadnych uszczerbków. W naszym ogrodzie zawsze od samiutkiej wiosny do jesieni znajdzie się coś, czym mogą się pożywić. Bardzo o to dbam. Zawsze interesowało mnie życie pszczół. Kiedy pojawiło się kolekcjonerskie wydanie tej książki, moja córka (wiedziała, że lubię obok treści pięknie wydane książki) kupiła mi ją w prezencie.

Kolejna pięknie wydana książka. 
Kiedy się rodzinnie spotykamy, często dyskutujemy o lubianych przez nas książkach. Wspomniałam, że chcę wypożyczyć sobie Lalkę, którą lubię i po raz kolejny ją przeczytam. Jak się okazało zostało to zapamiętane przez rodzinkę. Udało się kupić tę z limitowanej edycji:) I jak nie czytać, kiedy kartki jeszcze pachną drukiem?
Lalkę zna pewnie każdy, ale czy lubi każdy?

Czy lubiliście Krystynę Sienkiewicz? ja tak. Polubiłam Ją jeszcze bardziej, kiedy przed laty, obejrzałam w telewizji program z Nią w Jej własnym domu. Kobieta pogodna, dobra i o wielu talentach. Dom był niesamowity, pełen ciepła, zieleni, kwiatów i ogromną ilością Jej prac. Cudownie haftowała, szydełkowała i łączyła te dwie techniki, malowała i dbała o ogród. Były to odległe lata. Wówczas kupiłam Jej pierwszą książkę "Haftowane gałgany" ale oddałam w dobre ręce. W 2010 roku byłam na spektaklu "Klimakterium i już", w którym występowała. Miałam to szczęście siedzieć bardzo blisko sceny i mogłam do woli podziwiać Jej kreacje, które były przez Nią ozdabiane. Majstersztyk. Wówczas to kupiłam Jej drugą książkę. Była bardzo dobrą, otwartą na ludzi i zwierzęta Kobietą.
Przez Jej dom przewijało się wiele osób, bo była powszechnie lubiana za Jej dobroć, optymizm. Pomagała ludziom i zwierzętom. Książka przeleżała spokojnie tak wiele lat, by dopiero teraz okładka przypomniała mi, że ją mam i wypadałoby przeczytać. Tak wiele książek jeszcze patrzy na mnie z różnych miejsc w domu. Przez jakiś czas nie odwiedzę biblioteki, chociaż kocham tam bywać. Mamy przepiękną bibliotekę w nowym Domu Kultury.
I ostatnia książka z piękną okładką i jeszcze piękniejszą treścią.
"W pewnej wiosce, która mogłaby być wszędzie, żyje niewielka społeczność bliższa sobie niż niejedna rodzina. Ludzie znają się na wylot, a mimo to pozostają dla siebie największymi zagadkami i wciąż są siebie ciekawi. Autorce udało się stworzyć współczesną baśń o wspólnocie, w której zdarzają się złe rzeczy, ale nikt nie zostaje ze swoim cierpieniem sam. Nie jest to utopijna kraina szczęśliwości, ale myślę, że tak mogłoby wyglądać wystarczająco dobre życie" - Katarzyna Kazimierowska. Pokochałam tę książkę, bo przeniosła mnie do domu niemal w lesie w małej wioseczce, w której mieszkałam w dzieciństwie i wczesnej młodości. Właśnie tak toczyło się tam życie, pełne życzliwości i empatii. Tak bardzo mi dzisiaj tego brakuje. To tyle na dziś. Teraz zaczytałam się w książkach (prezentach) japońskich autorów. Być może kiedyś Wam je przybliżę ?:):) 

Znowu dzielę się moją radością ze zdobyczy. Normalny fiołek afrykański, a dla mnie rarytas, bo gościły w moim rodzinnym domu i cudownie kwitły. Było ich wiele, bo Mama i ja je kochałyśmy. Kilkakrotnie próbowałam je hodować w swoim mieszkaniu. Niestety próby nie powiodły się. Nie kupowałam przez lata, by znów się nie rozczarować i uległam. Taka ostatnia bidulka z Dino. Czy tym razem przetrwa? Kwiaty doniczkowe nie bardzo kochają nasze małe mieszkanie. Ja jednak nie potrafię dobrze funkcjonować bez kwiatów.
Luty w dniu Walentynek pokazał się u nas w zupełnie innej jak dotychczas odsłonie. Spadło dużo śniegu.
Wychodząc z domu, by dać jedzenie naszej koteczce i ptakom czułam się jak w baśni. Śnieg leży do dzisiaj, a ja cieszę się, że okrył rośliny przed mrozem, który nie odpuszcza i jest dwucyfrowy. Wczoraj było minus 16st.


Trudno mi wyjść ze sklepu, kiedy widzę kwiat, który mi się podoba. Kilka dni temu był właśnie ten. Pierwiosnek kubkowaty
Witam Cię Joasiu w gronie moich Obserwatorów. Jest mi ogromnie miło💕
Tę moją uroczą roślinkę jak zwykle Wam dedykuję za nieustanną obecność na moim skromnym blogu. Dziękuję za komentarze, które powodują, że mam świadomość iż ktoś czyta moje wypociny. Nigdy nie byłam dobra w przelewaniu uczuć, myśli na papier. Tak już mam. Życzę Wam dobrego czasu, bez chorób, kłopotów i oczywiście dużo, dużo słońca, które zawsze poprawia samopoczucie:):):)

60 komentarzy:

  1. Zacny stosik, życzę miłej lektury. Wiesz, że chętnie przeczytałabym "Lalkę", ale na razie nie mogę, może kiedyś się uda... "Haftowane gałgany" też bym chciała przeczytać. Mojej mamie kwiaty doniczkowe też lepiej rosną. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten stosik mam już za sobą. Zaczytałam się teraz w książkach japońskich autorów. Twoja mama z pewnością ma lepsze warunki dla nich. W naszym malutkim mieszkaniu nie mają dobrze. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  2. Jej, z wymienionych książek czytałam tylko Lalkę.
    A ten fiołek jest cudowny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostałe też są godne uwagi, ale każdy z nas ma inne tematy, które go interesują. Fiołek był taki biedniutki i trochę się u nas zadomowił. Na jak długo? nie wiem. Oby jak najdłużej. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  3. Witaj Janeczko! Ależ piękny stosik książek. I chodzi mi o stronę wizualną tych dzieł bo są naprawdę imponujące! Wydanie Lalki skradło moje serce. Czytałam ją raz w liceum, musiałabym wrócić do tej lektury bo bardzo lubiłam pozytywizm w szkole.
    Co do zimy to rzeczywiście piękna jest. Ale jest to piękna zima do podziwiania bo do pracy się nie nadaje. Ja pracuję na zewnątrz więc naprawdę jest mi ciężko i marzę już o wiośnie i słońcu...
    Przyjemnej lektury i gorące uściski ślę 😘🙂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te książki już przeczytałam, a teraz są inne o różnej tematyce. Korzystam z tego, że ogród śpi. Co do zimy masz rację "punkt widzenia zależy od punktu siedzenia" dla nas emerytów i osób posiadających ogrody śnieg jest bajeczny, ale dla osób dojeżdżających do pracy i pracujących na zewnątrz, to prawdziwa zmora. Moniczko tak na pocieszenie od jutra ma być już cieplej i wiosennie. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  4. Masz całkowitą rację - tak piękne okładki aż zachęcają do przeczytania. Przez chwilę zastanawiałam się, czy nie czytałam "Życia pszczół", ale nie, to była "Historia pszczół", też piękna opowieść. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle się tym nie kieruję. Jednak lubię ładnie wydane książki. No cóż taka jestem. Muszę rozejrzeć się za historią pszczół. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  5. Niesamowite, ale jest między nami kilka podobieństw - też jestem wnuczką pszczelarza, kocham kwiaty, robótki, książki i piękne rzeczy... No cóż, ale do "Lalki" nie zapałam większą miłością z przyczyn zawodowych ;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże jest mi miło, że nasze zainteresowania są podobne. Rozumiem co do Lalki, bo nie każdy ją przeczyta po raz drugi. Dziękuję za wizytę i komentarz i serdecznie pozdrawiam:):):)

      Usuń
  6. Też jestem książkarą i kwiatkarą. "Lalkę" uwielbiam, a "Sen o okapi" to świetna powieść, polecam również klimatyczną ekranizację z 2022 roku. :) U nas w walentynki również zrobiło się zimowo i jeszcze mróz, śnieg trzymają. „Lutek bywa różnie zmienny: pół zimowy, pół wiosenny”: jak mówi stare, polskie przysłowie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiedziałam, że jest ekranizacja tej książki. Z pewnością jest dobra. U nas dzisiaj temperatura już jest w plusie. Podobno idzie wiosna. Oby już na stałe. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  7. Witaj Kochana Janeczko!
    Aż się serce raduje na widok tylu wspaniałych książek. Lalkę uwielbiam. Twoje wydanie jest przepiękne. Mam nawet stary film Lalka, ze wspaniałą obsadą: Beatą Tyszkiewicz, Dmochowskim, Fijewskim. Już nie mogę doczekać się nowej ekranizacji. Pierwiosnki to takie urocze kwiaty, które mają całą paletę barw. Kiedyś miałam ogromna kolekcję fiołków afrykańskich bo to prześliczne i wdzięczne kwiaty. Od dwóch lat mam tylko fioletowego i różowego fiołka. Podlewam go regularnie niewielką ilością wody na spodek doniczki. One lepiej znoszą brak wody niż jej nadmiar.
    Baśniowa zima zagościła w Twoim ogrodzie. Przecudnie się prezentuje. Nawet dobrze, że spadło tak dużo śniegu bo rośliny mają ochronę przy takim mrozie a ogród później dostanie dawkę wody. Janeczko, od kilku miesięcy podlewam swoje kwiaty nawozem bananowym. Skórki bananów zalewam wodą i po 2, 3 dniach podlewam kwiaty. A gdy się zrobi ciepło to taki nawóz będę robić w ogrodzie.
    Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham książki, ich zapach i dotyk. Nie można tego porównać z niczym. Niestety coraz mniej czasu mam wiosną i latem na czytanie, ale świadomość, że są i czekają, poprawia samopoczucie. Zima już prawie odpłynęła. Oby na stałe, bo kolejna porcja roślin budzi się do życia. Dziękuję Lusiu za wskazówki co do fiołka. Zastosuję również nawóz bananowy. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  8. Chętnie wróciłabym do Lalki. Pamiętam, jak w szkole odetchnęłam z ulgą, gdy skończył się niezrozumiały dla mnie Romantyzm i pojawił się Pozytywizm.
    Zdjęcia jak zawsze zachwycają
    Pozdrawiam z moich zielonych stronek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga Ismeno!!! miałam tak samo i być może dlatego lubię Lalkę. Chciałabym jeszcze raz przeczytać Nad Niemnem. Dziękuję za pochwały moich zdjęć, ale tak naprawdę stworzyła je natura. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  9. Janeczko
    Książki wartościowe pod każdym względem, bo nie ma większej radości jak być posiadaczką pięknie wydanego egzemplarza, w którym jest znakomity tekst:)
    Jest co poczytać i jest czym się Pozachwycam!
    Fotki zimowego ogrodu są urokliwe. U nas mrozi bez śniegu i to nie jest dobre dla roślin. Na szczęście oprócz kępek przebiśniegów i krokusów, wszystko jeszcze spokojnie czeka.
    Do fiołków nigdy nie miałam szczęścia i wszystkie próby zmiany tego stanu, niestety nie powiodły się. Podobnie jest ze skrzydłokwiatami. Ale nic na siłę, inne kwiaty rosną jak szalone:)
    Janeczko, zdrowia życzę i samych dobrych dni i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda Maminku. Książki nie ulegają przedawnieniu. Jaka szkoda, że bardzo wielu ich nie docenia. A przecież ten zapach, szelest kartek nie zastąpi nic. Ale wynosimy tę miłość z domu. Fotki, to właściwie wytwór natury. Przez kilka dni wyglądało to jak w bajce. Ja byłam zadowolona, bo mróz sięgał do - 16st. Już teraz po tym jak śniegu już prawie nie ma, wiem, że jednak kilka roślin przymarzło. Co do kwiatów, u nas niestety żaden kwiat nie ma się zbyt dobrze. Może jedynie te najbardziej wytrzymałe Sansewierie i aloes. Nasze malutkie mieszkanie im nie służy. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
    2. Janeczko
      Zapomniałam napisać, że ja też miałam "Haftowane gałgany", te z kolorową kaczką na okładce, z 1988 roku.Oddałam ją córce.
      A Krysia Sienkiewicz, to była niezwykle barwna, radosna i bardzo pozytywna kobietka. Świetna!
      Pozdrawiam serdecznie 🤗

      Usuń
    3. Ja właśnie też tą miałam i też oddałam córce. To prawda p. Krysia była "kolorowym ptakiem" Pozdrawiam Maminku:):):)

      Usuń
  10. Janeczko, tak jak Ty uwielbiam piękne wydania książek. W ogóle książki to cudowny wynalazek, nic nie zastąpi zapachu świeżego druku i tego czegoś, co się czuje otwierając tak pięknie wydaną pozycję. I chyba muszę wrócić do lektury Lalki, bo jakoś tak czuję się przez Ciebie zachęcona :)
    U mnie śniegu tyle nie ma, za to mróz jest solidny, na szczęście mam nadzieję na jego szybkie zniknięcie i zawitanie przynajmniej przedwiośnia.
    U mnie fiołeczki ładnie rosną, pamiętaj o podlewaniu jedynie w podstawek, one nie lubią stojącej w ziemi wody... same sobie ciągną, ile potrzebują.
    Wszystkiego dobrego, kochana!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Iwonko!!! ja myślałam, że to jest kolejne moje dziwactwo i patrz jest nas przynajmniej dwie. To prawda, książek nawet tych wydanych tak sobie nie zastąpi nic. Chociaż mój gust czytelniczy się zmienił, kocham książki ponad wszystko. To dziwne Iwonko. Nie mieszkamy daleko od siebie, a u nas tyle śniegu jak widać na fotkach. Mróz też był duży - 16st. I teraz, kiedy śnieg prawie spłynął widzę, że kilka roślin, mimo śniegu ucierpiało. Dziękuję za wskazówki co do fiołków. Ty przecież masz takie piękne. Przytulam i życzę wszelkiego dobra:):):)

      Usuń
  11. Trudno nie oceniać książki po okładce gdy właśnie ona kusi i nęci ale przyznam, że czasem wkurza mnie, że z tę twardą muszę zapłacić więcej, chociaż treść taka sama. Staram się kupować te w miękkich okładkach ale nie zawsze mi się udaje.
    Krysię Sienkiewicz kocham i staram się mieć wszystkie jej książeczki, słodko gorzkie i cudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest. Kierujemy się wzrokiem, ale niekiedy to jest złudne. Jednak nie ulegam temu i kieruję się treścią. Ale jak ma się do wyboru jest już inaczej. To moje dzieci mnie obdarowały. Gdy robię zakupy sama, najważniejsza jest treść. Krysię Sienkiewicz lubiłam od zawsze i dlatego mam te książki. Pozdrawiam serdecznie:):)

      Usuń
  12. Witaj moja Droga! Nie wiem, od czego zacząć, staram się nie oceniać książek po okładkach, ale niektóre są tak kuszące, piękne... Kupiłam ostatnio dwie, bo miały maki na okładce. :))
    Kupiłam też kilka dni temu nakrapianego skrzydłokwiata, a że w domu nie mam już miejsca, mam go w klasie, w której już chyba też nic się nie zmieści, ale uwielbiam mieć piękno roślin i ich dobrą energię wokół siebie.
    Co do mrozów i śniegu - wygląda to jak bajka, jak baśń Andersena, ale nie lubię, choć pocieszałam się tym, że jak są w lutym, to może nie przyjdą, jak rok temu - w kwietniu!
    Trochę cieplej się zrobiło i czuję oddech zbliżającej się wiosenki!
    Uściski, dobrego nowego tygodnia, niech przyniesie Ci radość!♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joasiu, a ja myślałam, że to takie moje kolejne dziwactwo. Jak się okazuje jest nas więcej. W tych okładkach wyglądają bardziej kusząco. Jaka szkoda, że mamy małe mieszkanko, bo w przeciwnym razie też nie miałabym pewnie gdzie zmieścić swoje ukochane kwiaty. Nadrabiam to na ogrodzie, ale i tak nie wszystkie rośliny, które chciałabym tam mieć dają sobie radę w kiepskiej ziemi. Ja też staram się myśleć, że w kwietniu już nie będzie przymrozków. Wystarczyło kilka dni z dodatnią temperaturą i już wychyliły się z ziemi pierwsze oznaki wiosny. Ptasie trele też są już wiosenne i kot wybiera się na dalsze wędrówki. Oby nam się spełniły nasze oczekiwania. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powrotu sił i dużo słoneczka. Ono sprawia, że czujemy się lepiej:):):)

      Usuń
    2. Czuć już naprawdę tę wiosenną moc i energię - jak dla mnie bardzo kobiecą, bo wiosna i natura są kobietami. :)))
      Pięknego weekendu ze śpiewem ptaków! ♥️

      Usuń
    3. U nas podobnie. Zakwitły przebiśniegi i część krokusów, a ptasie trele słychać od rana. Są już u nas szpaki. Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra:):):)

      Usuń
  13. Pięknie wydane książki, zwłaszcza ta o pszczołach... te malutkie owady zasługują na nasz wielki szacunek, wszak zawdzięczamy im produkcję 1/3 żywności na całym świecie. Ja również dbam ile mogę o ich żywot, w moim ogródku jest wiele roślin miododajnych... "Lalkę" czytałam dawno temu w szkole, bardzo mi się podobała, zresztą, jak i inne lektury z okresu pozytywizmu:) Niesamowite zdjęcia, zaśnieżony ogród wygląda, jak z baśni... pięknie, klimatycznie... U mnie już tylko jego resztki zalegają w miejscach zacienionych:) Pozdrawiam Janeczko i miłej niedzieli życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham pszczoły i mam kilka książek o ich życiu i wielkiej roli, jaką spełniają w naszym życiu. Dlatego sieję i sadzę krzewy i rośliny miododajne. Mieszkam w pobliżu osiedla domków jednorodzinnych. Kiedyś były tam pola, sady, a teraz o zgrozo betonowe i iglakowe osiedle. Trawniki, trawy ozdobne. Żadnych kolorowych kwiatów, by biedne owady miały pokarm. Musi być elegancko, betonowo i bezobsługowo. Przykro na to patrzeć. Dlatego nadrabiam za innych, by choć trochę miały pokarmu. Co do książek chciałabym mieć jeszcze ładnie wydaną książkę Nad Niemnem, bo też ją lubię. Aniu u nas już nie ma śniegu, a rzeczywiście przez kilka dni było jak w bajce. Teraz czekam na wiosnę bez przymrozków. Serdecznie Cię pozdrawiam:):):)

      Usuń
  14. Janeczko, cieszę się że tym razem tyle o książkach. Z Twojego stosiku znam tylko "Lalkę" czytaną w liceum. Krystynę Sienkiewicz bardzo lubiłam, więc chętnie poszukam jej książek. O pszczołach czytałam "Sekretne życie pszczół". Bardzo lubię czytać i czas zimowy wykorzystuję w dużym stopniu właśnie na czytanie. No a ładnie wydane książki robią wrażenie - bo obok treści jeszcze strona wizualna robi wrażenie. Zima u Was była bajkowa! U nas mróz był spory, ale śniegu niewiele. Piękny ten Twój fiołek :) Też kiedyś je miałam, ale nie rosły u mnie najlepiej.
    Serdeczności przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Lusi. Myślałam, że przynudzam, ale skoro blog o moich pasjach, to pomyślałam, że można się z Wami podzielić tym, co czytałam. Teraz na tapecie literatura japońska. Muszę rozejrzeć się za książką, którą polecasz. Mam Sekretne życie drzew, Sekretne życie roślin więc o pszczołach tym bardziej być powinna. Fiołki też zawsze u mnie nie chciały rosnąć i jestem ciekawa czy ten podzieli ich losy? Oby nie. Śniegu u nas już nie ma i czekam na wiosnę bez przymrozków. Pozdrawiam Cię serdecznie:):):)

      Usuń
  15. Bardzo lubiłam P. Krysię, była najprawdziwszą Czarodziejką, jej mieszkanie miało duszę...a książki kocham, ta zima upłynęła pod znakiem wielu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę Basiu, że każdy kto się zetknął z twórczością Pani Krysi, dobrem jakie czyniła i dystansem do siebie, naprawdę Ją polubił. Poza tym była bardzo utalentowana artystycznie i prowadziła dom otwarty dla innych. Ja zawsze Ją lubiłam i miałam przyjemność z Nią rozmawiać. Przemiła osoba. Wiem Basiu, że kochasz książki i bardzo wiele czytasz. Ja dzielę swój zimowy czas na kilka ulubionych czynności. Muszę szydełkować i haftować ze względu na dłoń więc trochę mniej czasu poświęcam na książki. A Ciebie podziwiam Utalentowana Koleżanko!!!! i serdecznie pozdrawiam:):):)

      Usuń
  16. Piękne książki zakupiłaś ! Ja bardzo lubiłam p. Krystynę Sienkiewicz. Nie byłam nigdy na sztuce, w której grała. Jednak nieobce są mi spektakle Teatru Telewizji oraz role kabaretowe. Kiedyś oglądałam wywiad z p. Krystyną. To była ciepła, sympatyczna osoba o wielu talentach.
    Kocham fiołki afrykańskie ! W domu mojej śp. babci było ich wiele na parapecie. Mnie trudno je wyhodować. Ciągle mi giną i ciągle próbuję ponownie. Piękna zima ! Pozdrawiam cieplutko :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część tych książek, to prezenty od córek i siostry. Właściwie prawie nie kupuję już książek. Nasze prezenty, to również książki. Miałam tę przyjemność widzieć p. Krystynę na żywo i wówczas kupiłam książkę z autografem. Bardzo Ją lubiłam. A z fiołkami również, mimo, że je kocham mi nie wychodzi. No trudno. Zima już sobie poszła i chciałabym, by już nie wracała. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  17. A jakie piękne okładki mają :D
    Miłego dnia :)
    Angelika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. To prawda. Treść również im dorównuje. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  18. Muszę przyznać, że książki oprawiane i wydawane są coraz piękniej. Jestem wręcz zauroczona tymi okładkami! "Sen o okapi" mam już w swojej kolekcji i chyba zdecyduję się na "Życie pszczół". Mam już kilka kolorów fiołków. Sprawiają, że dom staje się przytulny. Ciekawa jestem Twoich wrażeń po przeczytaniu "nowego stosika". I chyba napiszę post o moich kwiatach domowych. SMACZNEGO PĄCZUSIA! Pozdrawiam serdecznie 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Wydawnictwa konkurują ze sobą i walczą o klienta. Miło jest otrzymać tak ładnie wydaną książkę i równie miło komuś taką podarować. Ja już część książek przeczytałam przed publikacją postu. Lalkę każdy zna. Życie pszczół, to książka dla osób, które kochają pszczoły i chcą poszerzyć wiedzę o ich życiu. Shinrin Yoku, to ciekawa książka o sztuce kąpieli leśnych. Jak dzięki drzewom stać się szczęśliwszym i zdrowszym człowiekiem. O reszcie opowiem w kolejnym poście. Czekam na Twój post o kwiatach i pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
    2. Pracuję nad tym. :) Mam dużo roślin, więc to trochę potrwa. ;) Póki co, udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam serdecznie 🤗

      Usuń
    3. Wedle życzenia. Post specjalnie z myślą o Tobie. Cudownej, cieplutkiej i kolorowej wiosny życzę.🤗

      Usuń
  19. Uwielbiam te bogato zdobione książki ze "Świata książki". Ja ostatnim czasem czytałem Dołęgę-Mostowicza, wspaniały kawałek literatury! Zima potrafi zachwycić, ale ja i tak zdecydowanie bardziej wolę te ciepłe pory...
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że lubimy to samo wydawnictwo. Jest tam kilka książek wydanych tak pięknie. Chciałam kupić na prezent Nad Niemnem, ale niestety nie jest wydana jako kolekcjonerska. Książki Dołęgi Mostowicza też są pięknie wydane. Może się skuszę? Zima na chwilę nas oczarowała. Ze śniegu byłam zadowolona, bo był tęgi mróz więc pomógł roślinom przetrwać. Już spłynęła i oby już nie powracała. Tyle już oznak wiosny widać i szkoda byłoby, by przymarzły. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  20. Imponująca pasja czytelnicza, ja też mam taką, ale coraz częściej wypożyczamy książki z biblioteki. Twoje zdobycze są przepięknie wydane, a pszczoły są najbardziej miłymi gośćmi w moim ogrodzie.
    P. Krystyna była świetną aktorką i cudowna kobietą, oglądałam Klimakterium na żywo i też byłam zachwycona.
    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham czytać. Ten szelest kartek nic nie zastąpi. Niestety coraz mniej czytam. Muszę dzielić czas na inne zajęcia, by rehabilitować dłoń i oczy już nie te co dawniej. To prawda p. Krysia miała tyle dobra i ciepła. Wiele osób bardzo Ją kochało. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  21. Sporo tego śniegu :) Poczytam dokładnie jutro :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Panią Krystynę Sienkiewicz bardzo ceniłam, za poczucie humoru i jako aktorkę Zachwycił mnie Twój pierwiosnek kubkowaty. Jeżeli chodzi o fiołki, to są różne i ja już w końcu nie wiem, który jest afrykański? Mój ma podłużne liście. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również ceniłam Ją za Jej dobre serce, pasje, talent, a jednocześnie skromność. Pierwiosnek nie przetrwał, a fiołek nadal jest, ale co dalej? nie wiem. Pozdrawiam Cię serdecznie:):):)

      Usuń
  23. Droga Janeczko! Z okazji Dnia Kobiet szczerze Ci życzę wszelkiego dobra i żeby ten dzień trwał cały rok, żebyś była zawsze szczęśliwa i radosna! Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciężko nie oceniać książek po okładce kiedy na półkach w księgarni taki ogromny wybór pięknych wydań. Panuje teraz moda na barwione strony ale powiem Ci, że to z Życia Pszczół jest jednym z piękniejszych jakie widziałam. Też lubię ładne wydania ale kiedy robię książkowe zakupy to okładki raczej nie mają wpływu na moje decyzje. Cena ma bo na książki wydaję majątek 🙂. Ale cóż zrobić skoro marzą mi się ściany pełne księgozbiorów.
    Dobrego weekendu. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również staram się kupować tylko to, co mnie interesuje. Nie kupuję wielu książek. Na święta rodzinne robimy sobie książkowe prezenty. Wówczas zdarzają się właśnie tak pięknie wydane. To prawda, że książki są dziś naprawdę drogie. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  25. Jakie piękne wydania- no bajka <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Dzień dobry. Już mnie zainteresowała książka o pszczółkach naszych kochanych. Ja też lubię książki..aktualnie przerabiam książkę o ziołach , kiedy i na co słowianie stosowali.ja taka wiedźmina jestem to zdecydowanie mówię biorę. Piękna zimę mieliście. Ale zdecydowanie wolę wiosnę...bo mój fiołek już w pąkach i zimuje w gruncie 🥰🥰🥰 daje radę. A mówili , że nie da. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka o pszczołach jest bardzo dobra. Dużo w niej interesującej mnie wiedzy. Książki o ziołach gromadzę od lat i mam stare wydania, których już nie wznawiają. Kocham zioła i jest to największa moja miłość. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  27. Jeśli chodzi o japońskich autorów to zdecydowanie przoduje Haruki Murakami. Uwielbiam tego pisarza, który pisze duszą. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby go braknąć. Niesamowity gość. Lalkę bardzo lubię choć wolę Faraona. Wiesz że przeczytałam go pierwszy raz mając 10 lat? Leżał u babci na szafce nocnej, a że mi się nudziło to sobie wzięłam. Prawda, że nie zawsze piękna okładka znaczy dobra książka. Już raz się tak naciełam.

    OdpowiedzUsuń