czwartek, 16 maja 2024

PRZYSPIESZONY MAJ.......................

 Witam!!! Piszę ten post już trzeci raz trochę rozeźlona na bloggera, bo pierwsze dwie próby zakończyły się fiaskiem. Kiedy pierwszy post już był gotowy uznałam, że trzeba poprawić jedno słowo tak jedno słowo. Zrobiłam to i post zniknął całkowicie. Ale pomyślałam, że moja nie do końca sprawna dłoń zrobiła mi psikusa. Zaczęłam pisać drugi raz. Gdy byłam w połowie pisania umknął kolejny raz ale trudno jest mnie zdenerwować więc podjęłam kolejną i ostatnią próbę.

Zawsze z niecierpliwością czekam na mój ukochany miesiąc - maj. Lubię ten miesiąc z wielu względów, a jednym z nich jest to, że wówczas kwitną drzewa. Niestety nie mogę pokazać Wam tak pięknych jak u Was cudnie kwitnących drzew i krzewów ozdobnych, bo mimo kilku prób nie utrzymały się w naszym jakże trudnym ogrodzie. W tym roku jednak proces ten znacznie się przyspieszył i dlatego publikuję zdjęcia z miesiąca kwietnia. Nagle zrobiło się tak kwieciście, kolorowo, ale czułam jakiś dziwny niepokój, że jednak to jeszcze nie czas.

 Najbardziej lubię kiedy ogromem delikatnych i lekko pachnących kwiatów zakwita ona - Dzika grusza. W ślad za nią za kilka dni pokrywa się kwieciem rosnąca tuż obok - Wiśnia wonna. Wówczas pachnie już cały  gród. 
One dwie i kilka innych, odpornych na niewygody krzewów wynagradzają nam brak rarytasów w ogrodzie. A my cieszymy się tym, co rośnie. Codziennie w miarę moich możliwości pracowałam w ogrodzie i napawałam się tym widokiem i zapachem.










Zakwitł nieduży jeszcze nasz

- Pigwowiec 




I bzy lilaki. Biały jest dla mnie bardzo ważny. Rósł w w naszym rodzinnym ogrodzie tuż przy oknie pokoju w którym spałam. Pachnie cudownie. Stareńki, bo posadzili go jeszcze mieszkający tam kiedyś Niemcy. Przywiozłam kilka odrostów i teraz cieszy oczy i przywołuje wspomnienia z dzieciństwa i młodości.  





Cudnie pachnący, przywędrował z Holandii. Dostałam kilka maleńkich odrostów od koleżanki, której niestety nie ma już wśród nas. Jest dla mnie ważny, bo również przywołuje wspomnienia o wspaniałej, kochającej ludzi i naturę kobiecie.





Trzmielina zwyczajna - taka naprawdę zwyczajna i nie rzucająca się w oczy. Ot zwykła zieleń. Jednak jak przyjrzeć się bliżej obsypana jest drobniutkimi, subtelnymi kwiatuszkami, a jesienią przepięknymi, rzucającymi się w oczy i oryginalnymi, kolorowymi owocami. Bardzo lubią je ptaki. Niestety roślina w całości jest trująca, a najbardziej owoce. Rośnie u nas, bo sama się zaprosiła, a my jej nie przeszkadzamy.

Laurowiśnia Otto Luyken

Kolejny mój eksperyment na naszą ubożuchną glebę. Pisałam już, że zostaliśmy obdarowani zrębkami świerka. Wyściółkowałam nimi maliny. Wyczytałam w literaturze ogrodniczej, że można. Czy będą rezultaty? czas pokaże. Maliny dostały wszystko, czego potrzebują. A ja czekam wiedząc, że z pewnością uchronią nieco glebę przed utratą wilgoci.
Otrzymaną w darze słomę wykorzystam do ściółkowania warzyw. Na początek dostało się truskawkom. Zostały dobrze zaopiekowane. Niestety mróz uszkodził pierwsze kwiaty. Na pocieszenie nieco pozostało. Być może uda się spróbować co posadziłam. W mojej pracy miałam towarzystwo - moja wierna koteczka i siedzący na tarasie mąż, który w tym sezonie jest całkowicie wyłączony z wszelkich prac ogrodowych. 
Zaczęły już na dobre pokazywać się szparagi. Pierwsze oczywiście przymarzły. Te, które wychodzą są mało atrakcyjne w porównaniu do poprzednich lat. Jednak smakują tak samo. Dopiero u nas sezon się rozpoczął. Warzywa zostały wysiane, ale susza jaka panuje jest nie do zniesienia i utrudnia również wszelkie wschody roślin. Nie pamiętam, kiedy spadła ostatnia kropla deszczu.
Druga część warzywnika. Cebulę okryłam siatką ochronną, by nie dostały się do niej latające motyle śmietki cebulanki.

Ładnie zakwitła Borówka amerykańska. Dostała wszystko na co zasługuje. Teraz będę czekać na efekty. Mróz ją oszczędził, bo pokazały się drobniutkie jeszcze owocki. Czekam, bo bardzo lubimy owoce. Niestety mróz wymroził nam wszystko.
Ogród w tym roku jest bardzo sielski. Jeszcze nigdy nie był tak zaniedbany. Ja niestety z pewnymi pracami sobie nie radzę, a mąż musi dbać o siebie, a ja doglądać, by zbytnio się nie pospieszył z pracą. Bezczynność daje się we znaki takiemu pracusiowi.
Z zawsze przykoszonego zakątka powstała łączka kwietna. Ale czy nie są piękne moje ulubione astry ostre?

Podobnie jest z niby trawnikiem. Niestety moja dłoń nie nadaje się do koszenia, a Pan, który miał to zrobić oczywiście za opłatą zdezerterował:):)
Będzie kolejna łąka kwietna. Jak pech, to pech. Po raz pierwszy zamówiliśmy na Amazonie podkoszarkę, bym mogła podkosić newralgiczne miejsca. Niestety zaginęła w tłumie towarów. Drugą nam podeślą, ale kiedy? czas pokaże. Nieudany debiut:):):)



Już od kwietnia rozpoczęłam suszenie ziół. Na pierwszy ogień poszedł - Wawrzyn szlachetny - (liść laurowy), który przycięłam. Pięknie pachnie.










I tym pachnącym akcentem zakończę swój kolejny post zgodnie z regułą "do trzech razy sztuka" Dziękuję Wam za cierpliwość czytając moje wypociny i oglądając moje roślinki, które nie są zbyt atrakcyjne. Ja jednak bardzo kocham naturę i cieszę się, że w ogóle coś jeszcze w takich warunkach chce rosnąć. Mam jednak pewne obawy, bo ostatnie dwa lata pokazały, że łatwo nie będzie. Myślę o tym, by nieco zweryfikować ogród, by był mniej zależny od panujących warunków, jakie mamy w naszym jakże trudnym ogrodzie. Myślę, że kiedyś jeszcze raz wrócę do początków i pokażę, co było wcześniej. Nie wiem czy była to z naszej strony odwaga czy naiwność. Dziękuję Wam za obecność i komentarze. Życzę pogodnych, spokojnych dni!!!!

37 komentarzy:

  1. Zaglądam do Ciebie w oczekiwaniu na kolejny wpis i ...jest:)
    Nie bez problemów ale ich tu nie widać:)
    Czasami tak się właśnie zdarza, że napisze się człowiek, nastara i nagle wszystko zniknie. Na szczęście trzecie podejście zakończone sukcesem i mogę poczytać i pooglądać.
    Ogród w takim naturalnym wydaniu wcale nie jest gorszy i ma swój urok:)
    Jest się czym cieszyć . Są roślinki,które radzą sobie bez pomocy i te są niezawodne.
    Suszę widać już wyraźnie a najbardziej na trawnikach,które nie wiem po co są koszone do gołej ziemi a można byłoby je zostawić właśnie jako taką łąkę, z miejscem dla różnego życia. Nie rozumiem tej polityki ale też nie mam na to wpływu więc....mogę tylko ponarzekać:)
    Zdrówka dużo życzę, ściskam serdecznie! Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Maminku. Sądząc, jak piszesz masz taki stosunek do natury jak ja. Nic na siłę i niech razem z nami żyje jeszcze wiele stworzeń wszak ziemia dana jest nie tylko człowiekowi. Nadmierna konsumpcja i sztuczne zmiany natury, wszędobylski beton, przyczyniły się do tego, że mamy teraz to, co mamy i w ogóle nie jest lepiej, ale gorzej. Podobnie jak u Ciebie nie kosimy niby trawnika często i pozwalamy, by przekwitły rosnące tam w przeważającej części rośliny. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  2. Piękny ogród, widać że wiosna w nim zagościła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wizytę. To prawda wiosna trwa niestety całkowicie bezdeszczowa. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  3. Janeczko, a próbowałaś przy utracie wpisu kliknąć na znaczek umieszczony pod tytułem, drugi od lewej, czyli taka strzałkę skierowaną w lewo? To jest opcja "cofnij", która przywraca poprzedni stan, może na przyszłość zanim zaczniesz pisać po raz kolejny, to zadziała i przywróci napisane literki?
    Co do ogrodu, to ja uważam, że radzi sobie doskonale. Pięknie zakwitły drzewa i krzewy, które kwitną i tak, mimo wszystko. Ogród będzie... z nami czy bez nas... Zadbajcie o siebie, bo to jest teraz najważniejsze. Natura ponoć wie co robi, będzie miała po prostu więcej kwietnych łąk, więc nie ma tego złego :)
    Ściskam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Iwonko. Zrobiłam to, co piszesz, ale niestety nie zadziałało. Po raz drugi również. To chyba jest jakaś niedoskonałość programu, który robi nam psikusy również ze znikającymi komentarzami, które raz się ukazują, a innym razem znikają. To również jest z pewnością nieznajomość do końca tego programu. Muszę z pewnością być bardziej uważna. Jeśli chodzi o ogród pokazałam tylko tę część, gdzie docieram z podlewaniem. Dalej nie jest już tak dobrze. Całkowity brak deszczu, który skutecznie nas omija daje się we znaki. A kwietne łąki i kilka niezadbanych rabat będą jeszcze przez jakiś czas. Ma to też swój urok i owady się radują z tego powodu. Pozdrawiam serdecznie:):)

      Usuń
  4. Piękny, różnorodny ogród. Uwielbiam bzy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Janeczko ślicznie masz tam u siebie! cudnie wszystko kwitnie. Łąki kwietne to samo dobro dla żyjątek, a pszczółek i innych zapylaczy obecnie maluśko. Przez pewien czas i u mnie tak było. Mój M. był unieruchomiony, ja nie potrafiłam poradzić sobie z ciężką kosiarą i mamy znowu pełno w trawie kosmaczków, mniszków i innych roślin, które w oczach nam trawkę "zjadają" zajmując coraz nowe miejsca. Całe szczęście wygląda to cudnie - żółciutko i fioletowo:)))
    Tak, znikający post potrafi zdenerwować. mnie czasem uciekają tak komentarze:)
    Serdecznie Cię pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. U mnie też są kosmaczki, mniszek, koniczyna, kwitnący szczaw, wyka i kilka nieznanych, ale pięknych roślinek, tworzą taką swojską kompozycję. Kiedyś to zniknie, ale teraz niech jeszcze owady się radują. A ich codzienna obecność i radość jest doskonale widoczna. Mnie również znikają komentarze. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  6. Witaj żółto-zielono za oknem
    Tak nie tylko maj w tym roku się spieszy.
    Naprawdę sielski ten Twój ogród.
    I u mnie trawnik jest teraz kwietną łąką.
    Pozdrawiam wszystkimi kolorami i zapachami maja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!!! Widzę, że już kilka z nas ma łąkę kwietną. Gdyby było nas dużo owadów byłoby więcej, a co za tym idzie i owoców. Serdecznie pozdrawiam:):):)

      Usuń
  7. Maj jest piękny, również co roku czekam na niego, na te zapachy i kolory. Pozdrawiam 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie zawsze był najpiękniejszym miesiącem, a w tym roku trochę jednak przyroda przyspieszyła. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  8. Janeczko, te kwitnące rośliny dodały cudownego uroku Waszemu wiosennemu ogrodowi. Nawet niekoszony przybrał teraz naturalistyczną formę. Podziwiam Cię za tak wypielęgnowany warzywnik, nie trudno się domyślić, jak wiele pracy to wymaga.
    Aha, zapomniałabym... nigdy nie piszę tekstów w blogerze, tylko w programie Wold, potem kopiuję tekst do blogera i dodaję zdjęcia w zaplanowane pomiędzy akapitami miejsca. To pomaga uniknąć takich przykrych niespodzianek, jak utrata tekstu lub inne "złośliwości" platformy, na której tworzymy nasze blogi ;-))
    Przesyłam najserdeczniejsze pozdrowienia i życzę deszczu, którego tak bardzo potrzeba ogrodom, sadom... i alergikom, by deszcz zmył pyłki roznoszone przez silne wiatry.
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Anitko za miłe słowa. Co do warzywnika, postanowiłam poświęcić mu więcej czasu, bo warzywa są priorytetem. Stąd ten brak sił i czasu na pozostałe rabaty. Myślę, że rośliny jakoś sobie poradzą. Wiele ich pożegnałam po tym ostatnim mrozie i przez ślimaki. Dziękuję za podpowiedź, bo nigdy tak nie robiłam. To będzie bardziej bezpieczne. Oby spełniły się życzenia, bo sucho u nas bardzo, a deszcz nas skutecznie omija. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  9. Janeczko, cieszę się ogromnie że mimo takich trudności udało Ci się w końcu napisać ten post. Kwitnące drzewa to jeden z najpiękniejszych majowych widoków, podobnie jak bzy. Trawnik jako łąka kwietna wygląda sielsko i pięknie - my z zasady niezbyt często kosimy trawnik pozwalając kwitnąć stokrotkom i dąbrówce, a potem koniczynie różowej i białej. Warzywnik wspaniale zaopiekowany, tylko deszczu trzeba. U nas też dawno porządnie nie popadało, tylko trochę pokapało. Przesyłam dużo serdeczności :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Lusi. Nasz trawnik jest na piaseczku i trudno go właściwie tak nazwać. Większość z nich to rośliny zwane chwastami i one dodają zieleni. Musimy to zaakceptować, bo inaczej nie będzie. Już kilka prób z dosiewaniem trawy zakończyło się fiaskiem więc jest jak jest, a teraz jest kolorowo i niech na jakiś czas tak zostanie ku uciesze owadów. Oj przydałby się bardzo deszcz, bo z podlewaniem łatwo nie jest i nie wszędzie uda się dotrzeć, a o rośliny trzeba zadbać, by czekać na pozytywny rezultat. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  10. Maj jest zdecydowanie zbyt szybki. U nas susza troszkę go spowolniła. Wszystkiego dobrego Janeczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie wszystko, co na ogrodzie dzieje się zbyt szybko. Nie nadążam niestety, a susza już stała się problemem. Deszcz skutecznie nas omija. Nie wiem jak długo to potrwa. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
    2. U nas trochę nawodniło, ale piasek szybko wysycha.

      Usuń
  11. Twój ogród jest niesamowity! Piękny i zachwycający różnorodnością barw 🌷💖 Uwielbiam bez - potrafi rozpieścić zmysły zapachem i widokiem. Szkoda, że maj tak szybko mija. Uwielbiam obserwować kwitnące kwiaty, krzewy i drzewa.
    Pozdrawiam ciepło 🤗🧡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Bez również kocham za kolor, zapach. Niestety spektakl trwa zbyt krótko. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  12. Bardzo ladny i dobrze zorganizowany warzywniak.Od razu widac ze poswiecasz duzo czasu i energii twemu ogrodowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo!! To prawda trzeba wiele pracy, by w naszej kiepskiej ziemi coś urosło. Pozdrawiam i dziękuję za wizytę:):):)

      Usuń
  13. Przepiękny ogród :) gratuluję i podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wizytę:):):)

      Usuń
  14. Cudownie u Ciebie Kochana! Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Od razu humor lepszy po obejrzeniu wszystkich tych pięknych roślin. Serdecznie pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To miło, że poprawiłam Ci humor. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  15. No, ale mnie się u Ciebie bardzo podoba, piękne  rośliny, tyle warzyw i owoców tam masz. Czuję się, jakbym odwiedzała dawną przyjaciółkę zielarkę, która pokazuje mi swoje dobra natury, opowiada o tym, co dana roślina dla niej znaczy, o wspomnieniach, dla mnie to naprawdę piękny post i cieszę się, że powstał pomimo tego, że coś miał opory, by powstać. Susza jest okropna, niektóre drzewa i krzewy w mej okolicy są wysuszone na całego...a ino słyszę, jak spadnie kropla znienawidzone przez mła 'Zaś to gówno leci'....deszcz pojawia się u nas na minute, raz na Boski czas i to nie jest gówno, deszcz to życie, co akurat dorosłe osoby powinny rozumieć...Mam nadzieję, że deszcz podleje niebawem, to co podlania potrzebuje, a ja napisze raz jeszcze, że bardzo mi się ten post podoba i zdjęcia i tekst. Przytulam Cie do serca. <

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja Agnieszko miło mi, że lubisz taki "miszmasz" jakim jest mój ogród. Jak wiesz kocham zioła i dla mnie one są ważne. Dla innych chwasty, a dla mnie radość dla oczu. Wczoraj zaczęło padać tak porządnie i myślę, że sytuacja z suszą będzie lepsza. Rośliny odżyły, a wraz z nimi ślimaki. Nie ma nic za darmo. Biegam z wiadereczkiem i zbieram. Dziękuję, że jesteś i przytulam mocno:):):)

      Usuń
  16. Macie pięknie i tak sielsko... O to właśnie chodzi. Ogród ma cieszyć a nie męczyć. Uświadomiłam to sobie po latach. Pracy oczywiście jest ale z umiarem... Na duzo nas nie stać, bo trzeba by było chyba zatrudnić kogoś do pomocy. Warzywniak mam piękny i maliny i borówki zachwycone. Jest the Best. Życzę również spokojnych dni i deszczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agatko. Ja lubię takie naturalistyczne ogrody i prawdę mówiąc u nas inaczej się nie da. Warzywa na razie rosną, ale efekt moich prac zobaczymy jesienią. Ja też z konieczności odpuściłam i niech sobie ogród radzi, a ja mu w tym pomogę. Pozdrawiam serdecznie:):):)

      Usuń
  17. Wadą internetu jest zdecydowanie to, że nie da się jeszcze wysłać przez niego zapachów. Ale w przyszłości, kto wie... Jednak Janeczko tak pięknie opisujesz swój ogród, że te zapachy można sobie wyobrazić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Karolinko za miłe słowa i Twoją obecność. Uściski posyłam:):):)

      Usuń
  18. Doskonale znam problem znikających postów i komentarzy. Ktoś mi napisał, że należy za każdym razem logować się gdy rozpoczyna się pracę na komputerze. Ja to oczywiście robię i widzę, że mojego komentarza też brakuje. Pisząc posta co chwilę go zapisuję. Niestety, nie pomaga porada Iwonki. Jestem zbyt leniwa by pisać teksty w programie Wold. Gdy będą znikać częściej to będę zmuszona tak robić.
    A co do Twojego ogrodu? to cały czas nim się zachwycam. Jest taki piękny, zadbany, dosłownie wypieszczony.
    Janeczko, dziękuję za poradę dotyczącą czarnej maliny. Mam zrobioną kratownicę i na niej pną się jej pędy.
    Przesyłam Ci moc uścisków i serdecznych pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ale pięknie, grusza i wiśnia, aż uginały się od kwiatów... musiało cudownie pachnieć i pszczoły miały raj. Cudowny jest Twój ogród, wiem ile pracy trzeba w niego włożyć, żeby coś urosło, a pogoda teraz jest taka nieobliczalna, albo susza, albo nawalne deszcze... Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń