Nasz BOHATER gra zawsze pierwsze skrzypce i skupia na sobie całą naszą uwagę. Staram się więc w lipcu zamknąć w słoikach efekty naszych starań, a muszę przyznać, że jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Może o tym powstanie osobny post?..
Pod koniec lipca również przeprowadzamy się z M. do naszego "czerwonego, małego domku " - tak nazwał go nasz wnuczek. I mamy wakacje. Tak więc prac w ogrodzie nie było oprócz pojadania owoców, których mieliśmy pod dostatkiem. Nie miałam również ochoty na robienie zdjęć. Jednak, by uwiecznić kolejny miesiąc trochę fotek zrobiłam.
Mam jeszcze dwie w liliowym kolorze. Tę jednak lubię najbardziej.
Dzwonecznik szerokolistny. Kolor nieco odbiega od rzeczywistości, ale słońce nie pozwoliło mi lepiej tego zrobić. Marny ze mnie fotograf:):)
Dzwonecznik szerokolistny. Kolor nieco odbiega od rzeczywistości, ale słońce nie pozwoliło mi lepiej tego zrobić. Marny ze mnie fotograf:):)
Rósł bardzo pięknie i cieszyłam się na równie piękne kwiaty. Niestety podobnie jak ja polubiły go ślimaki i wyjadły niemalże do cna. Zadbałam, by go jakoś reanimować i ochronić przed intruzami i zaczął się bronić. Efektem tej walki są te kwiaty. Niestety z dużej kępy jest niewielka, ale ja bardzo się cieszę, że jest:):):)
Teraz właśnie zrobiłam na zimę pyszny sos do lodów, naleśników, sernika.
Pomidory również dopisały. Wszyscy się nimi zajadaliśmy:):)
Lubicie aronię? ja bardzo ale wiem, że dziennie można zjeść niewiele, bo obciąża wątrobę. Jest jednym z najzdrowszych owoców. Oprócz codziennej degustacji będzie nalewka i sok.
Nasz nowy nabytek - dereń jadalny. Taką bidulkę już zresztą jedną z ostatnich kupiliśmy wiosną. I proszę nawet były owoce do degustacji. Trochę gorzkie, ale ja nie mam z tym problemu. Serdecznie witam Nową Obserwującą mój blog. Jest mi bardzo miło:):) Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Życzę pięknej, złotej jesieni!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pomidory również dopisały. Wszyscy się nimi zajadaliśmy:):)
Lubicie aronię? ja bardzo ale wiem, że dziennie można zjeść niewiele, bo obciąża wątrobę. Jest jednym z najzdrowszych owoców. Oprócz codziennej degustacji będzie nalewka i sok.
Nasz nowy nabytek - dereń jadalny. Taką bidulkę już zresztą jedną z ostatnich kupiliśmy wiosną. I proszę nawet były owoce do degustacji. Trochę gorzkie, ale ja nie mam z tym problemu. Serdecznie witam Nową Obserwującą mój blog. Jest mi bardzo miło:):) Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Życzę pięknej, złotej jesieni!!!!!!!!!!!!!!!!!!