WITAM Was wszystkich serdecznie i już spieszę z usprawiedliwieniem, że nie widać było mojej obecności na Waszych blogach. Oczywiście czytałam wszystkie Wasze posty lecz rzadko komentowałam.
Powodem mojej absencji był nadmiar obowiązków, których w żaden sposób nie jestem w stanie ogarnąć!!! przecież jestem na emeryturze :):):). Mam cały dzień dla siebie i Męża, a jednak tak jest. Brak sił niestety mocno daje się we znaki. Ogród prosi o litość, bo wiosna przyszła zbyt szybko. Dom trzeba ogarnąć i nakarmić nas dwoje:):). I moje pasje. Trzeba ustawić priorytety, by kosztem domu, ogrodu coś od siebie dać innym. Postanowiłam w tym roku wykonać pisanki i kilka serwetek w celach charytatywnych. Niestety nie wykonałam zdjęć swoim pracom, które oddałam na kiermasz. Kiermasz odbył się wczoraj. Wybaczcie, ale posiłkuję się zdjęciami z lat poprzednich, bo pisanki i kilka serwetek są u mnie powtarzalne. Idą do ludzi, a ja dorabiam nowe, dziękując Najwyższemu, że mogę je zrobić.Tymczasem wiosna zawładnęła już dosyć mocno ogrodem, a ja jak zwykle jestem w lesie. Wyjrzę z niego? nie wiem. Trochę prac już poczynionych. Róże, hortensje, wrzosy i część iglaków przycięłam. Trawami zajął się mój dzielny pomocnik w niedoli, bo moja dłoń nie radzi sobie z trawami.
Wreszcie zrobiłam porządek z jeżyną bezkolcową, która jak dotychczas nie bardzo się popisała z owocowaniem. Dostała więc ostatnią szansę.
Wreszcie zrobiłam porządek z jeżyną bezkolcową, która jak dotychczas nie bardzo się popisała z owocowaniem. Dostała więc ostatnią szansę.
Truskawki zaopiekowane, oczyszczone z resztek pozimowych, dokarmione i pokryte ściółką ze słomy. Słomę otrzymaliśmy w darze:):) Zaplotłam płotek, by słoma nie hasała po ogrodzie. Na zdjęciu widoczna jest rabatka z maliną czarną i podsadzonymi wokół niej truskawkami. Tę rabatę również już zakończyłam, a mąż zabezpieczył ją od "niby trawnika" bloczkami z granitu, by słomę utrzymać w ryzach. Ukończyłam też opiekę nad malinami. Na rabatach widocznych na zdjęciu są jeszcze w bałaganie pozimowym, ale o tym w kolejnych postach. Zastosowałam tam mój prywatny eksperyment:):)
Teraz trochę wiosennych kolorków:
To jest taka moja próba i chęć posiadania całego łanu żonkili, narcyzów i szafirków w tym zakątku, który wita nas u wejścia do ogrodu. Ponieważ było tam bardzo ubogie podłoże przez dwa lata tworzyłam "swoją" permakulturę, wyrzucając tam chwasty mające trafić na kompost, wcześniej skoszoną trawę. Na zimę cały ten bałagan przykryły liście i stworzyła się lepsza struktura. Pilotażowo, jesienią wysadziłam kilka kępek żonkili i szafirków. Jak widać żonkilom nie jest tam źle, a szafirki zaczynają już kwitnienie. Ja widzę tam oczami wyobraźni łan żółto-niebieski. Czy Wy też to widzicie??? Czas pokaże czy to się spełni. Chęci to nie wszystko.
To jest taka moja próba i chęć posiadania całego łanu żonkili, narcyzów i szafirków w tym zakątku, który wita nas u wejścia do ogrodu. Ponieważ było tam bardzo ubogie podłoże przez dwa lata tworzyłam "swoją" permakulturę, wyrzucając tam chwasty mające trafić na kompost, wcześniej skoszoną trawę. Na zimę cały ten bałagan przykryły liście i stworzyła się lepsza struktura. Pilotażowo, jesienią wysadziłam kilka kępek żonkili i szafirków. Jak widać żonkilom nie jest tam źle, a szafirki zaczynają już kwitnienie. Ja widzę tam oczami wyobraźni łan żółto-niebieski. Czy Wy też to widzicie??? Czas pokaże czy to się spełni. Chęci to nie wszystko.
Cudownie zakwitła, wiedziona kilkoma ciepłymi dniami z wysoką temperaturą, nasza "karmicielka". Jaki tam był ruch uwijających się owadów. Cieszyły się nieustannie przez kilka dni, a my razem z nimi. To ona daje nam (jak nie dopadnie jej przymrozek)wspaniałe śliweczki, którymi dzielimy się z innymi. Kompot, dżem smakują wybornie. Jeden raz robiliśmy nawet nalewkę. Cudnie pachniała śliwkami. Niestety po kilku dniach radości naszej i owadów, nadszedł przymrozek. Najbardziej nielubiane przez nas zjawisko w tym okresie. Kwiatki trochę przymroziło i zrobiły się brązowe. Owoce są pod znakiem zapytania:(
I tym żółtym, słonecznym akcentem zakończę moje wypociny:):):) dziękując Wam jednocześnie za odwiedziny, budujące komentarze. Powodują, że myślę, iż to, co robię ma sens. Witam kolejnego Obserwatora. Jest mi bardzo miło, że poświęcasz dla mnie swój jakże cenny czas:):):) Nie wiem, co przyniesie nam życie ale ja już dziś życzę Wam na nadchodzące Święta Wielkanocne:
Radości, która
dostrzega piękno małych rzeczy. Nadziei, która nie gaśnie, kiedy marzenia wydają się być dalekie. Pokoju, który koi, kiedy wszystko wydaje się zbyt trudne. Wiary, która daje oparcie, kiedy bezradność przeraża. Tego oraz o wiele więcej dobrego …. życzę całym sercem💖