Witam Was bukietem z moich ostatnich dalii. Kwitły jeszcze w połowie listopada, ale zebrałam ostatnie kwiaty i wykopałam je, by przygotowały się do zimowego snu. Nawet się nie spostrzegłam i mamy już koniec listopada. Szkoda, że czas tak pędzi, bo nie jest mi spieszno do dni szarych i ponurych. Listopad przywitał nas dosyć łaskawie, słoneczkiem lecz wietrznie. I ten wiatr przyniósł nam deszcz, ale niewiele się zmieniło, bo już w październiku u nas niebo niemalże codziennie płakało z niewielkimi jednodniowymi przerwami. Przez te deszcze niewiele można było zrobić w ogrodzie, a praca się nawarstwiała.
Kilka zdjęć, które zrobiłam na początku listopada. Trzmielina pospolita. Prezent od ptaków zapewne. Kiedy kupiliśmy ogród, już tam rosła. Bardzo lubię patrzeć na te dekoracyjne owoce. Jestem niezmiernie wdzięczna moim braciom mniejszym, za ten prezent, bo przypomina mi cudowne chwile z rodzicami. W dzieciństwie podziwiałam je, bo rosła wzdłuż płotu tuż przy cmentarzu w towarzystwie śnieguliczki. Często tam chadzaliśmy, bo był blisko naszego domu. Oczywiście nie znałam nazwy, by ją zakupić do ogrodu, a tu masz - sama się wprosiła i jest w naszym ogrodzie. Jak jej nie lubić i nie kochać ptaków??
Miło jest patrzeć jak znikają owoce.
Ognik szkarłatny - rosną u nas trzy różne gatunki ku uciesze naszych oczu i ptaków oczywiście.Nowy nabytek - Brunnera wielkolistna Silver Heart. Mam trzy gatunki. Bardzo je lubię. Dekorują ogród od wiosny, kiedy kwitną do zimy kolorowymi liśćmi.
Bardzo lubię trzmieliny za ich kolorowe liście. Jednak lubią podmarzać i to jest mój kłopot.
Oby się zadomowiła.
Nie mogłam w naszej lokalnej szkółce przejść obojętnie i odmówić sobie kupna tej wdzięcznej rośliny.
Zobaczyłam ją kiedyś w czasopiśmie o tematyce ogrodowej i oczarowała mnie - Liriope Szafirkowata. Oby tylko polubiła nasz ogród, bo kwiaty są zjawiskowe.
A tutaj niestrudzona róża jedna z wielu innych róż wciąż w pąkach.
Za co tak kocham berberysy? z pewnością nie przez ich kolce, które utrudniają mi prace, ale za ich cudowne kolory, które zmieniają się w ciągu roku, by w końcu pokazać, co potrafią.A teraz proszę o pomoc. Dostałam dwie donice tegoż cudnego kwiatka po prawej. Nie jest to Cantedeskia. Nie jestem w stanie przechować dwóch doniczek więc jedną pozostawiłam w ogrodzie. Trudno:( Jednak widziałam kiedyś w telewizyjnym programie panią, u której rosły te kalie. Mówiła, że zostawia je na zimę w ziemi lekko okrytą. I teraz pytanie do Was - czy ktoś z Was ma może doświadczenie z tą piękną rośliną?
Po raz pierwszy przesadziliśmy tak duży krzew róży parkowej. Jest to piękna odmiana - Kolner Flora. Zasięgnęłam informacji w szkółce, gdzie ją nabyłam. Pan powiedział mi, że można to zrobić ale trzeba przyciąć łodygi. Tak też zrobiłam i czekam na rezultat czy przetrwa? Jej rozmiary nie pozwalały, by dalej pozostała w miejscu gdzie uprzednio rosła. Czy ktoś z Was przesadzał taką dużą różę?
Po tych moich poczynaniach tydzień temu spadł pierwszy niewielki jeszcze śnieg.
Śnieg poleżał dzień może dwa po czym przerwa w opadach pozwoliła mi na wygrabienie liści, które po przymrozku opadły. Nasza morwa pozbywa się ich najpóźniej. Opady śniegu już znacznie obfitsze pojawiły się w tym tygodniu w poniedziałek. Tym razem biały puch okrył dokładnie cały ogród. I właśnie od teraz ogród będzie odpoczywał, a my razem z nim. Nadszedł czas na lekturę, robótki szydełkowe, hafty i inne, które mnie zaciekawiły.
A tymczasem zostawiam Was do kolejnego postu. Witam serdecznie na moim blogu Nowego Obserwatora Patryka. Miło mi jest bardzo. Wszystkim dziękuję za wizyty komentarze, które zawsze są mile widziane. Życzę Wam pogody ducha na nadchodzące i pewnie śnieżne już dni i Wszystkich serdecznie pozdrawiam!!!!!!!!!
Ostatnie już biedniutkie różyczki dla Was!!!!! |
Z ogromną przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia. Te kolory w połowie listopada to wręcz balsam dla oczu. Chociaż muszę się przyznać że zimowe zdjęcia też bardzo skradły moje serduszko. Serdecznie pozdrawiam 🙂🏵️💐
OdpowiedzUsuńDziękuję!!! rzeczywiście poza tym, że niemalże każdego dnia padał deszcz, listopad był u nas przyjazny i roślinom to odpowiadało. Wyjątkowo długo było kolorowo. Czas na inny krajobraz, który też potrafi czarować. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńMiłe są wspomnienia tak pięknie prezentującego się listopadowego ogrodu... ogrodu, który na przełomie jesieni i zimy wymaga niemało pracy! Tymczasem śnieg i mróz chwyciły na dobre i raczą nas teraz zimową scenerią.
OdpowiedzUsuńZatem życzę Janeczko, aby czas miło upływał Ci z książką w ręku i na domowych robótkach!
Pozdrawiam najcieplej - Anita :-))
Tak, to prawda ogród to nieustanna praca, a szczególnie z takim kiepskim podłożem. Najwięcej pracy wymagają u nas warzywa, by urosły musimy to podłoże użyźnić i przygotować do następnego sezonu. Ale teraz jak wspomniałaś jest czas na odpoczynek od ciężkiej pracy i powrót do innych przyjemności. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńDroga Janeczko!
OdpowiedzUsuńKolejny raz oglądam Twoje ogrodowe zdjęcia. Masz ogród piękny, zadbany, wręcz wypieszczony i dopracowany w każdym szczególe. Wprost nie mogę uwierzyć, że jeszcze w listopadzie mogłaś rozkoszować się swoimi malinkami. Wyjątkowo długo nie było u Ciebie przymrozków i spokojnie mogłaś wykonać wszystkie prace ogrodowe. A co do kalii. Obecnie mam tylko w jednym niezbyt atrakcyjnym kolorze. W ubiegłym roku zostawiłam je na rabacie i sądziłam, że zimą zostaną zmrożone. Na wiosnę okazało się, że wypuściły a latem zakwitły. Agapanty afrykańskie też zostawiłam w gruncie i też w tym roku zakwitły. te piękne zielone liście przypominają mi obrazki alpejskie. Mam je w ogrodzie i nigdy ich nie wykopuję.
Życzę cudownych chwil z lekturą, robótkami szydełkowymi czy haftami.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam:)
Dziękuję Lusiu za tyle ciepłych słów. To prawda u nas przymrozki wraz z pierwszym śniegiem pojawiły się po dwudziestym listopada. Było więc trochę czasu, by nadrobić zaległości. Niestety jak zwykle pozostało jeszcze wiele, by spokojnie powiedzieć, że ogród jest przygotowany w całości do zimy. Prawdę mówiąc nigdy nie udało mi się tego zrobić, bo jest naprawdę duży. Ja też zostawiłam w ziemi agapanta na pastwę losu. Przykryłam go włókniną. Wsadzony do ziemi urósł taki duży, że jednogłośnie stwierdziliśmy iż to nie na nasze siły. Obejrzałam w internecie obrazki alpejskie i rzeczywiście liście są do złudzenia podobne. Jednak kwiaty są inne. Moje mają kwiaty jak kalia i są białe. Pocieszyłaś mnie i teraz będę czekać na wiosnę. W razie niepowodzenia mam jeszcze jedną w donicy. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńKochana Janeczko!
UsuńCo do nieznanej rośliny to przypuszczam, że jest to jedna z odmian kalii ogrodowej. Ta roślina jest niezwykle bogata gatunkowo. Czy sprawdzałaś telefonem za pomocą aplikacji Flora Incognita?
W kwietniu moja ardizja karbowana przepięknie zakwitła. Sądziłam, że po przekwitnięciu pojawią się czerwone koraliki. Przetrwała czerwcowe i lipcowe upały i rosła przepięknie. Niestety też padła. Niesamowite! Podobnie jak u Ciebie, było to w sierpniu. Sądziłam, że ją przesuszyłam. W tym czasie gdy rosła w moim domu, postępowałam z nią cały czas jednakowo. Przypuszczam, że są to rośliny modyfikowane genetycznie. Dlatego trudno im o przetrwanie.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam:)
Dziękuję za podpowiedź. Niestety nie znałam tej aplikacji, ale spróbuję. Myślę podobnie. Tyle teraz jest takich roślin, które są modyfikowane, by zapewnić sobie ciągły popyt. Jednak Lusiu cieszyły nasze oczy przez osiem miesięcy, a to już coś. Pozdrawiam serdecznie:):)
UsuńWitaj początkiem grudnia
OdpowiedzUsuńPewnie dzisiaj nie ma już tych pięknych jesiennych kolorów. U nas wszystko pod białą, puchową kołderką...
Życzę pozytywnego nastawienia pomimo zimy za oknem
Tak wczoraj dosypało dużo śniegu. Ja jestem zadowolona, bo jest mróz i rośliny pod puchową, śniegową kołderką są bezpieczniejsze. Dzisiaj świeciło słoneczko i można był pospacerować. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńMiło pooglądać takie kolorowe migawki... U mnie sypie non stop od wczorajszego wieczoru, zasypało wszystko, łącznie z drogami, więc moja wioska jest praktycznie odcięta od świata. Chciałbym, żeby mniejsi bracia też mi sprawili niespodziankę w postaci trzmieliny, pięknie się ona prezentuje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Miło mi, że sprawiłam Ci przyjemność wszak Ty Maks jesteś wytrawnym ogrodnikiem. Może kiedyś ptaszki i Tobie coś podrzucą ja mam kilka prezentów od nich czego i Tobie życzę. I u nas sypnęło wczoraj porządnie. Nie ma kłopotu, bo drogi są przejezdne, ale trzeba było porządnie pomachać łopatą, by odśnieżyć codzienne nasze szlaki. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńPiękne te listopadowe kadry Janeczko, w tym roku listopad był łaskawy, zwłaszcza dla róż, ale nawet aksamitki wdzięczyły się bardzo długo. Teraz wszystko przykryte pierzynką, nawet pietruszki nie odnajdę:-) A trzmielinę kocham, w moim lasku też jest kilka ptasich prezentów.
OdpowiedzUsuńListopad był łaskawy, a Twoje piękne kwiaty podziwiałam na fb róże cudowne. U nas też już wszystko przykryte dużą ilością śniegu, To dobrze być może uchroni je przed mrozem i zimnym wiatrem. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńJaki fajny kontrast! Tu jeszcze jesień a za chwilę zimowe klimaty. Uwielbiam ogniki. Pięknie zaowocowały. Ptaszki będą miały bogatą stołówkę:)
OdpowiedzUsuńTeraz wszystko przykrył śnieg i jest go naprawdę sporo!
Tak mogłoby być na Święta:)
Zdrówka życzę I pozdrawiam serdecznie:)
To prawda z dnia na dzień stało się całkiem zimowo, ale nawet dobrze, że jest śnieg. Służy roślinom. I ja chciałabym, by pozostał do Świąt. Jest tak klimatycznie. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńA tu wciąż kolorowo, choć ostatnie zdjęcia już przyprószone bielą, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeraz już bieli znacznie więcej i cieszy mnie to, bo rośliny śpią okryte ciepłą kołderką. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńJaneczko jak zejdzie śnieg usyp porzadny kopiec wokół róży. Z moimi też tak zrobiłam. Na razie pod śniegiem mają ciepło... Liarope też mi się podoba... Piękne nabytki. Niech cieszą oko... Teraz spokojniejszy czas. Drugi tydzień śnieg leży... Mrozi.... I oby tak fajnie do świąt. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńU nas też śnieg okrył ogród grubą kołderką. Jest tak magicznie. Niestety zapowiadają odwilż :( Agatko moje róże każdego roku obsypuję kompostem robiąc porządny kopczyk. Teraz już śpią i oby przetrwały i rosły. Nawet nie marzę o takich okazach jak Twoje. Pozdrawiam serdecznie:):):)
UsuńMogę oglądać ten Twój ogród w każdej odsłonie. Zawsze to wielka przyjemność. Ale haft, hafciki, szydełkowe prace w Twoim wykonaniu także zawsze zachwycają - także czekam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za tyle miłych słów. Staram się swój czas dzielić po równo na książki, które kocham, szydełko, haft i kilka innych technik, które mnie zainteresowały. Oby tylko zdrowie dopisało. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i cieszę się, że już jesteś. Twoimi pracami jestem oczarowana:):):)
UsuńOj tak, zima zrobiła nam w tym roku wyjątkową niespodziankę i szybko do nas przyszła. Oby na długo z nami została, a przynajmniej do świąt BN. Tak bardzo lubię białe święta, właśnie takie, jak z Twoich fotografii. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda zima przyszła dosyć wcześnie. Niestety u nas już nie ma śniegu, ale pada deszcz, wieje wiatr i plucha. Najgorsze wydanie jesieni. Oby jeszcze było trochę śniegu na Święta BN. Pozdrawiam serdecznie!!!!
UsuńKocham rośliny i niezmiernie cieszy mnie ogród, choć sama wiem, że to mnóstwo pracy!
OdpowiedzUsuńTo prawda, ogród to dużo pracy. Wymaga pokory i cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie:):):)
Usuń