poniedziałek, 30 września 2019

KONIEC LATA NIESTETY............

Wrzesień był dla nas łaskawy😃 ciepły i w drugiej jego połowie spadł długo przez nas wyczekiwany deszcz. Nagle ogród poweselał, odżył. Niestety "niby trawniki" nie odzyskały pożądanej przez nas zieleni. Jeden z nich musimy zaorać i posiać na nowo. Tak bardzo uszkodziła go susza, nornice i krety. Niemalże cały w powietrzu. Trwały tam pewnie poszukiwania larw chrabąszcza, bo u nas jest plaga tych szkodników. Nie lubię się chwalić, ale teraz jednak chcę podzielić się z Wami przyjemnością jaka nas ostatnio spotkała. W konkursie organizowanym przez Urząd Gminy pt. "Najpiękniejszy Ogród w Gminie" nasz ogród uzyskał I miejsce. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że nasz ogrom pracy, jaką wkładamy w jego pielęgnację został doceniony. Tym bardziej, że nie jest ogrodem formalnym, wypielęgnowanym lecz bardzo naturalistycznym, przyjaznym zwierzętom, ptakom i owadom. Pięknych ogrodów jest u nas bardzo dużo, tym bardziej jest nam miło. A teraz krótki spacer po wrześniowym ogrodzie:
Zimowity, ulubione jesienne krokusy. Rosną w kilku miejscach w ogrodzie. Niestety jest ich coraz mniej.






 
Aksamitki, to wdzięczne i pożyteczne roślinki. Moje ulubione. Rosną w wielu miejscach naszego ogrodu. Powodują, że ogród jest kolorowy. Wiele roślin ucierpiało i one ratują honor ogrodu.

 
 
Truskawki w całości padły ofiarą larw chrabąszczy. Rosły przy borówkach, a borówka lubi rosnąć w zagonku posadziliśmy więc kolejny rząd borówek, bo bardzo lubimy te wartościowe  i smaczne owoce. Nie można było dosadzić do końca, bo dojście do warzywnika byłoby utrudnione. Uznałam, że z wrzosami będzie im do twarzy. Tak bardzo chciałabym, by było im u nas dobrze.

Mój biedniutki powojnik Jan Paweł II dopiero teraz zakwitł kilkunastoma kwiatkami. Latem niestety nie pojawił się żaden kwiatuszek. Cieszę się więc.








 
Spacer zakończę tuż przy moich nowiutkich barbulach. To moje osiągnięcie, bo sama je rozmnożyłam i cieszę się, bo bardzo lubię te wdzięczne krzewy😄😄
 
Szkoda, że czas tak szybko mknie. Każda pora roku ma w sobie jakiś urok, ale kolory sprawiają, że świat jest piękniejszy. Cieszmy się więc kolorami, które jeszcze trwają, bo wkrótce będzie ich coraz mniej. Dziękuję za Waszą obecność, ciepłe komentarze. Wkrótce pokażę już jesień w naszym ogrodzie💗💗💗💗💗

sobota, 21 września 2019

NASZ OGRÓD W SIERPNIU........

.....miał być kolorowy i pachnący - tak chciałam, by podczas wypoczynku delektować się kolorami i zapachami. Niestety dopisała tylko maciejka, a floksy w tym roku pięknie zakwitły i pachniały w lipcu, ale bardzo wcześnie przekwitły z powodu wysokich temperatur. Szkoda.
Zachował się tylko jeden, a teraz przycięte na jeża czekają na wiosnę.




















 Nie zdołaliśmy jeszcze zrobić nic na stałe wokół domku. Tyle rozwiązań mi się podoba, ale ziemia tam jest najgorsza. Sadząc kanny kopaliśmy ogromne doły, by miały dosyć pokarmu. To jest początek kwitnienia, ale finał był doskonały. Niestety nie wykonałam fotek całości.
Myślę, że za rok też tam będą gościć. Tak miło patrzeć na nie z tarasu.
 Po raz pierwszy zagościł u nas hibiskus bylinowy. To jest jeden z moich imieninowych prezentów.
Wypełnia pustkę po roślinach, które rosły i kwitły na wiosnę. Niestety już ich nie ma. Larwy chrabąszczy zniszczyły wszystko i widać jakie są pustki na rabatce.



To również jest prezent. Hortensja ogrodowa, ale niestety nie znam odmiany. Będę wdzięczna jeżeli ktoś z Was mi podpowie. Podobno przycina się ją tak jak bukietową, a ja jednak mam wątpliwości.
I jeszcze jedna, która jest prezentem.
Sprzedający również mówił, by przycinać ją jak bukietową i tutaj też mam wątpliwości. Szkoda, że nie ma nazwy odmiany, a może ktoś z Was?😃
Niezawodne begonie zawsze cieszą oczy.
Podobnie jak cynie i aksamitki.


Moje ukochane dalie bardzo biedniutkie w tym roku niestety.



Kwiatek hibiskusa dedykuję Wam wszystkim i dziękuję za Waszą nieustanną obecność💓
Witam gorąco nowych Obserwatorów mojego bloga. Jest mi miło, że do mnie zaglądacie😍😍😍

środa, 4 września 2019

WAKACJE...

........ wprawdzie my je mamy już na stałe, ale nasze dzieci tylko raz w roku. Wreszcie PRZYJECHAŁY i to był powód mojej dłuższej nieobecności na blogu. W lipcu cały swój czas poświęciliśmy na przygotowaniach do przyjazdu naszego Maluszka. Ciągłe prace w ogrodzie, by jakoś służył i wyglądał. Przetwory na zimę i przystosowywanie naszego domku letniskowego, by można było tam częściowo zamieszkać na kilka tygodni. Udało się niestety tylko na dole, ale i tak się cieszymy, bo mogliśmy tam wygodnie przebywać i nocować, a jaka była radocha dla naszego Szkraba. Chociaż byliśmy w pobliżu naszego mieszkania i tak czuliśmy się tak, jak na wakacjach. Cudnie jest budzić się przy śpiewie ptaków, pić kawę na tarasie i tuż po przebudzeniu oglądać nasze zwierzątka, które codziennie raniutko już czekały pod drzwiami.  Na co dzień tego nie mieliśmy, bo mieszkamy w kilkurodzinnym domu bez balkonu i tarasu. Teraz już mamy tę możliwość i bardzo się z tego cieszymy. Bywałam na Waszych blogach. Tyle miłych rzeczy się u Was dzieje. Wasze ogrody są przecudne. U nas z powodu upałów i ogromnej suszy roślinki bardzo ucierpiały, a z kilkoma musieliśmy się pożegnać mimo podlewania. A teraz kilka zaległych fotek z miesiąca lipca.
Zacznę od hortensji.
 
 
 
 
 
LILIOWCE
 
 
 
POZOSTAŁE
 
 
 
 


I tak pokrótce pokazałam jak wyglądał nasz ogród ozdobny w lipcu. Warzywa jak już pisałam (poza kilkoma), to totalna porażka. Zastanawiam się jak to się dzieje, że wokół nas pada, a w naszej miejscowości panuje susza. Już nie pamiętam, kiedy padał taki deszcz, który dostarczyłby tyle wilgoci, by starczyło jej na kilka dni. Obserwuję to zjawisko od dawna. Zapowiadane opady na zachodzie owszem były, ale jak zwykle burza i deszcz ominęły nas szerokim łukiem. Na Waszych blogach też czytam, że ładnie popadało. U nas po krótkim ochłodzeniu i lekkich opadach rozpogodziło się. Nie wiem jak długo to potrwa. Moje roślinki bardzo marne mimo, że ogród podlewamy. Niestety nie da się podlać wszystkiego i te mniej odporne mocne słońce bardzo uszkodziło. Teraz porządkuję grządki, wysiewam poplony i kilka warzywek, które jeszcze myślę, że urosną. Dziękuję za towarzystwo i cierpliwość. Myślę, że niedługo pojawią się fotki z sierpnia. I jeszcze kwiatuszek dla Was. Mój agapant zakwitł. Pięknie wyglądał, ale nie zdążyłam wykonać fotek całości. Dedykuję więc ten jeden ostatni💗💗💗💗
Witam serdecznie nowych Obserwatorów mojego bloga. Jest mi bardzo miło, że zatrzymujecie się u mnie na dłużej💗💗💗💗