Bardzo lubię azalie. Kilka kupiłam wiosną poprzedniego roku. Niestety dwie nie przetrwały zimy. Tę polubiłam za jej pełne kwiaty
W ubiegłym roku obsypana była kwieciem, a teraz marniutko, a przecież tak o nie dbam.
Nie zdołałam zrobić fotek piwoniom o pachnących kwiatach w kolorze różowym i różowym z białym środkiem. Wprawdzie nie popisały się w tym roku, ale i tak cieszyłam się ich zapachem przez ładnych kilka dni. Te poniżej niestety nie pachną tak intensywnie, ale mogłam się nacieszyć ich urokiem, bo kwiaty są bardziej trwałe.
Mam kilka różyczek. Nie są takie ładne jak Wasze, ale ja się cieszę, że w ogóle rosną i kwitną.
Tę różę posadził mój sąsiad przed naszym wspólnym domem. Zakwitła bardzo obficie.
Bardzo serdecznie witam nowych Obserwatorów mojego bloga i dziękuję za spacer wśród ulubionych kwiatów. Aby post nie był przydługi pozostałe kwiaty pokażę następnym razem. Tym czasem serdecznie Was wszystkich pozdrawiam💓💓💓💓💓