Na razie wygląda to tak:
Obrus, który leży i cierpi już prawie rok. Serwetka do koszyczka, która jakoś nie przypadła mi do gustu, ale szkoda pruć więc kiedyś ukończę.
Ten sam obrus. Trzydzieści pięć elementów już poza mną jeszcze tylko trzydzieści dwa.
O rety!!!!!!!!!!
Tutaj trzy jednocześnie, by się nie zanudzić:):):):):)
Jak ja podziwiam Was wszystkie za pracowitość. Wykonujecie tyle pięknych rzeczy ogromnych rozmiarów i ilości. Kiedy???????????????
A teraz kilka fotek z wiosennego prawie już ogrodu:
Można już poskubać własny szczypiorek.
podzieliłam na dwa. Niech rosną.
Bardzo go lubię.
Moim marzeniem jest, by u mnie rosła i zakwitła mój ukochany prezent - piwonia krzewiasta.
Nie wiem czy poradzi sobie u nas.
Ja ze swojej strony zrobiłam wszystko. Zobaczymy. To jest jej druga wiosna u nas.
Nornica na otarcie łez zostawiła zimowity w jednym już niestety miejscu. A rosło ich tyle. No cóż
ona też musi żyć choć niekiedy bardzo mnie to złości.
I śniedek baldaszkowaty już pokaźnych rozmiarów.
Jest taki wesolutki jak kwitnie.
Nornica poroznosiła cebulki więc rośnie w kilkunastu miejscach.
Zaświeciło słoneczko i po raz pierwszy otworzyły się krokusy
Serdecznie witam Nowych Obserwatorów: Izę, Mariolę, Kasię Celę, Andrzeja oraz Kuro Neko i Olgę. Niestety nie odnalazłam Waszych blogów. Proszę rozgośćcie się. Wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam wiosennie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!