Jest ich jeszcze kilka (ciągle kwitną i nie przymarzły) oraz grzybkami, które wyrosły w poprzednim tygodniu.
Śnieg je otulił na chwilę po czym zniknął. Jeden jednak uległ przymrozkom. Może ktoś je rozpozna. Ja niestety nie znam tych "gości". Post ten jednak chciałabym poświęcić ulubionym przez nas i wielu innych szparagom. Zagościły u nas przed laty. Jeżeli dobrze pamiętam te rosną już chyba dziewięć lat.
Bardzo je lubimy. Lubią je nasi bliscy i dalsi więc poświęcamy im wiele czasu i pracy. Warto. Dla tego smaku i wartości odżywczych naprawdę warto. Poznaliśmy to smaczne warzywo przypadkiem i po pierwszej degustacji stwierdziliśmy - czemu nie😃. Jest tyle miejsca niczyjego więc ruszyliśmy do pracy. Zapoznaliśmy się z kilkoma artykułami na temat ich uprawy (wówczas nie mieliśmy jeszcze komputera, który podpowie co i jak) i posadziliśmy kilkanaście sadzonek naszej własnej produkcji. Po dwóch lub trzech latach (nie pamiętam) już degustowaliśmy własne szparagi. Kiedy okazało się, że wydały plon w tak kiepskiej glebie zdecydowaliśmy się posadzić ich dużo więcej. Oczywiście zadaliśmy sobie wiele trudu, by zapewnić im lepsze podłoże niż dotychczas. Ponieważ bardziej smakowały nam zielone i okazało się, że są bardziej wartościowe od białych postanowiliśmy, że oszczędzimy sobie pracy i czasu na kopczykowanie. I tak po kilku latach w nagrodę mogliśmy oglądać w sezonie na szparagi taki oto widok każdego ranka.
Ponieważ jesienią ściółkujemy kompostem, by zabezpieczyć ziemię przed mrozem oraz użyźniając słabiutką naszą glebę, systematycznie odchwaszczam nasze roślinki. Okazuje się bowiem, że w kompoście jakimś cudem znajduje się wiele, wiele nasion chwastów. Nie wyrzucamy kwitnących chwastów na pryzmę kompostową, a jednak.
Po starannym odchwaszczeniu ściółkuję je skoszoną i nieco podsuszoną trawą, by uchronić przed nadmiarem chwastów, utrzymaniem wilgoci w ziemi. Trawa również przyczynia się do ulepszenia naszej gleby. W tym czasie również korzystamy z walorów tego pysznego i zdrowego warzywa.
Często raczymy się świeżymi szparagami.
Jedno z wielu, wielu dań. Ja wykorzystuję je na różne sposoby.
Nie pomyślałam jednak, by to uwiecznić na fotkach. Taka jedna przypadkowo się znalazła.
Po zakończonych zbiorach pozwalamy rosnąć do woli.
Potrzebują wówczas wilgoci.
Jeżeli jest sucho to systematycznie je nawadniamy.
Kiedy rośliny zaczną się przebarwiać i zasychać wycinamy je i usuwamy. Na łodygach widoczne są nasionka.
Po usunięciu zaschniętych już łodyg ponownie odchwaszczam i rozsypuję nie do końca przerobiony kompost. Jak już pisałam w poprzednim poście przestaliśmy już go przesiewać. W ten sposób oszczędzamy nasz cenny czas i siły, by starczyło ich dla innych ulubionych, naszych roślin. A teraz do wiosny😃😃😃😃😃
Warto się potrudzić. Zapewniam. Jeżeli tym postem zachęciłam choć kilku z Was do własnej choć najmniejszej uprawy będzie mi bardzo miło. Dodam jeszcze, że szparagi świeżo zebrane prosto z ogrodu są o wiele smaczniejsze od tych, które leżą na straganach lub w markecie. O tym mogę zapewnić. Znam to z autopsji.😐😐😐
Dziękuję za Wasze wizyty, komentarze, które są dla mnie szczególnie miłe. Życzę wspaniałych przedświątecznych chwil😍😍😍 i serdecznie pozdrawiam!!!!!!!
Gratuluję uprawy. Gdyby u nas jadali uprawialibysmy, jednak od czasu do czasu lubimy zjeść, ale żebyśmy tak przepadali to nie. Uprawe zostawiam dla Was :-) ale świetnie wygląda gdy kwitnie:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agatko. Każdy ma swoje ulubione warzywa. My mamy ich kilka i tym poświęcamy najwięcej pracy. Pozdrawiam:):):)
UsuńNiestety nie mam dobrych doświadczeń ze szparagami (na talerzu), bo muszą być bardzo świeże i nie mieć zdrewniałej tkanki, a to jest możliwe, jak się ma własna uprawę, jak Ty. Więc trochę zazdroszczę. Moja babcia natomiast hodowała szparagi na dekoracje do bukietów i była bardzo zdumiona, że ktoś to je. :)
OdpowiedzUsuńJa też na początku myślałam, że szparag tylko do dekoracji. Masz rację szparagi, które widzę w marketach długo tam leżą i nie są smaczne, bo tracą swoją jędrność i smak. Świeże niekiedy podjadam na surowo są takie apetyczne. Pozdrawiam:):):)
UsuńPyszne warzywo, zwłaszcza zielone. Wyobrażam sobie, jak smakują własne szparagi. Gratuluję zbiorów.:))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Rzeczywiście są pyszne i zdrowe i co ciekawe mrożone również są smaczne. Pozdrawiam:):):)
UsuńUwielbiam szparagi. Zjadłabym te prosto z ogrodu. Pewnie są wyborne. :) Na bank są lepsze niż te sklepowe. Pozdrawiam serdecznie i życzę miłych dni. :)
OdpowiedzUsuńWielu jest zwolenników tego pysznego i zdrowego warzywa. Pozdrawiam:):):)
UsuńJaneczko!
OdpowiedzUsuńGratuluję takiej sporej plantacji szparagów. Wyobrażam sobie jakie muszą być pyszne bo ekologiczne. Kocham szparagi i w sezonie goszczą u nas co drugi dzień.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję Lusiu. Rzeczywiście nasze szparagi są w pełni ekologiczne. Niczym je nie podsypujemy, sama natura. Może nie są tak okazałe ale w pełni naturalne. Pozdrawiam:):):)
UsuńWstyd się przyznać,ale szparagów jeszcze nie jadłam. Twoja plantacja wygląda imponująco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję. Warto spróbować. Polecam:):):):)
UsuńUwielbiam szparagi i bardzo sie ciesze ze pokazalas jak to wyglada od podszewki. Chcialam spytac jak wyglada taki szparag przed wkopaniem go w ziemie oraz czy one sie rozrastaja? Pozdrawiam goraco
OdpowiedzUsuńPodobnie jak my i wielu innych. Szparagi wysiewa się wiosną. Jesienią już są takie niewielkie "choinki" z dosyć okazałymi korzeniami.Wówczas je wysadzamy.Jeżeli zechcesz opiszę Ci jak się je sadzi. Wymaga to trochę pracy, ale potem już tylko pielęgnacja i zbiory. Jeśli chodzi o karpę tak powiększa się. Pozdrawiam:):):)
UsuńOoo ! Jaki piękny, ekologiczny ogród !!! Ja też bardzo lubię szparagi, ale one są dostępne tylko w maju. Wtedy staram się je kupować. W ogrodzie mam jeden szparag pierzasty, ale nie zjadamy go, tylko pozwalamy jemu rosnąć. Jest to dosyć wiekowa roślina, bo zasadził ją jeszcze mój dziadek.
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że u mnie też kwitnie żółty pierwiosnek ! Pozdrawiam :))
Dziękuję. Sezon na szparagi jest dłuższy. U nas pokazują się w zależności od aury niekiedy już w kwietniu. Zbiory trwają do końca czerwca. Pozdrawiam:):):)
UsuńJa uprawiam szparagi od dwudziestu lat i w tym samym miejscu. Tylko dbamy o nie i dokładamy rozłożony obornik lub kompost. nasza grządka stała się podwyższoną:) Uwielbiam szparagi, jadłam je od dzieciństwa gdyz mój dziadzio uprawiał je w ogrodzie. Co prawda babcia zrywała do bukietów późniejsze pędy, ale większość zjadaliśmy. Kiedyś nie było ich w sprzedaży, a może były , ale dostępne dla nielicznych. Mamy nawet podobne garnki do ich gotowania:))) szkoda, że trzeba długo na nie czekać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
zapraszam na mój post o szparagach:)
https://ogrod-mojekrzakiptakiinnedziwaki.blogspot.com/search?q=szparagi
Jeszcze dwa słowa na temat tego grzyba. Nazywa się czenidłak kołpakowaty, należy do pieczarkowatych i można go jeść, ale tylko młode owocniki. u mnie jest pospolity, mam go dużo i pieczarek też. Podobno nie pije sie alkoholu przy jego jedzeniu :)
UsuńO, tylko pozazdrościć zbiorów, choć wiem, jakim kosztem.
OdpowiedzUsuńZnam sporo osób, które je lubią, sama też chętnie się nimi objadam:)
Imponujecie mi swoim zacięciem ogrodniczym, brawo:)))
Pozdrawiam:)
Kochana! Pozytywnie zazdroszczę Ci takich cudownych szparagów :-))
OdpowiedzUsuńDroga Janeczko!
OdpowiedzUsuńW tej radosnej porze… Dużo ciepłych myśli i uśmiechów pełnych szczęścia to moje życzenia dla Ciebie i Twoich bliskich.
Niech te Święta powitają Cię dobrymi nowinami i ciepłem. Wesołych Świąt!
Jesień w ogrodzie tez ma swoje uroki. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńGclub