niedziela, 10 lipca 2016

BYŁAM ZASKOCZONA.......................

........... kiedy dowiedziałam się, że plantatorzy ziemniaków stosują opryski, by bulwy nie wypuszczały kiełków. Chodzi o to, by się nie osłabiały, nie chorowały, a tym samym ciągle ładnie wyglądały, by kusić oczy potencjalnych klientów. A my nieświadomi wybieramy te, które oczywiście ładniej wyglądają i nie posiadają kiełków. Jędrne do samej wiosny. Wszystko by było dobrze jeżeli byłoby to naturalne jak kiedyś.
Usłyszałam również, że prawie nie kwitną więc pokusiłam się by posadzić trochę takich w  ogrodzie i okazało się, że prawie nie mają kwiatków.
O zgrozo. Jak można tak nas oszukać.
Informacje na ten temat są dostępne w internecie.


Oczywiście informują, że środki chemiczne nie są szkodliwe po upływie okresu karencji.
Ja oczywiście mam inne zdanie na temat chemii. Podczas kolejnej wycieczki rowerowej wykonałam kilka fotek ziemniaków na pobliskich polach i rzeczywiście jakby słabiej kwitły.

W pełni kwitnienia. Nijak się to ma do widoku przed kilkoma laty, kiedy to kwiaty przykrywały całe rządki.
Czytałam, że opryski wykonuje się po to, by uniknąć strat podczas przechowywania, a jak to było przedtem.



Rolnictwo jest od zawsze i radzono sobie bez oprysków. Podobno w kiełkujących bulwach zachodzą niekorzystne dla nas zmiany, a jak to się ma do chemii?

Fotografowałam pola najbardziej ukwiecone i co Wy na to?
 
A przecież to taki piękny kwiat.
Po cóż działać wbrew naturze?













Kilka fotek z mojego ogrodu:
Moja jeżówka w ogóle się nie rozkrzewia, a szkoda przecież to taki  raj dla motyli i naszych oczu. Nie wiem co robię źle.
Cały gąszcz szparagów i słoneczników, które wysiały się przy pomocy braci skrzydlatych.
Kwitnie jedyna dalia. Pozostałe nie wiem czy zdążą. Kiepsko się przechowały i tak samo powschodziły.
Daleko im jeszcze do kwitnienia.
Jedynie cynie mnie nie zawiodły. Wszystkie kwiaty jednoroczne marne jak nigdy dotąd. Dziwne przecież tyle u nas deszczu.



 Dostałam w prezencie katalpę i perukowca. Mam poważne wątpliwości czy uda mi się to cudne drzewko utrzymać w ogrodzie.Wybrałam jej najbardziej u nas odpowiednie miejsce.Czy zagości na dłużej czas pokaże. Ja osóbce, od której je otrzymałam obiecuję, że zrobię wszystko, by tak było.

Myślę, że perukowiec będzie dla niej dobrym tłem.
 
I jeszcze cudnie pachnąca lawenda.
Jeszcze trochę i trzeba będzie ją przyciąć. Teraz jest rajem dla owadów.











Jukka. Mój olbrzym ma w tym roku cztery kwiaty. Pozostałe po dwa i po jednym.Jest piękna, ale bardzo wysoka i trzeba ją zabezpieczać przed wiatrem, który u nas wieje jak opętany.
Pyszni się pysznogłówka. Mam też czerwoną, ale jeszcze nie kwitnie.
Herbata z dodatkiem jej liści smakuje wyśmienicie.
Floksy kwitną i pachną. Bardzo lubię jak ogród pachnie. Niestety nie zdarza się to często.












      
                          Na koniec kwiaty za wytrwałość gdyż post zrobił się przydługi:

Bardzo dziękuję za wizyty i komentarze. Życzę Wam wszystkim wspaniałych wakacji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!