piątek, 26 lutego 2016

PONOWNIE MALUTKIE.................

Ktoś potrzebował coś niewielkiego na prezent urodzinowy. Powstał kolejny mały komplecik.
Zdjęcie jednak nie odzwierciedla prawdziwego koloru. W rzeczywistości jest bardziej intensywny i świetnie komponuje się z dawną chińską ryżową porcelaną. Do tego celu ma służyć. Oby się podobały.





Podobno był w telewizji film o tym tytule, ale koleżanka poleciła mi bym przeczytała jednak książkę.Przedstawia ona lata sześćdziesiąte w USA. W kręgach , w których bywają trzy główne bohaterki w dobrym tonie jest mieć służącą. Ona to zajmuje się praktycznie wszystkimi pracami w domu włącznie z wychowywaniem dzieci. Jest to chyba najważniejszy z jej obowiązków. Bardzo smutnym faktem jest to, że to właśnie one kształtują charakter dziecięcia. Dają im wiele miłości, poczucia wartości itd..
W tym właśnie czasie kiedy to służąca wychowuje i opiekuje się dziećmi próżne według mnie i bardzo  nudzące się panie spotykają się. Grają w brydża. "Bawią" się również w dobroczynność. Głównym tematem są plotki, a jakże. Jak tu się nie nudzić kiedy ktoś przejmie wszystkie nasze obowiązki.   
Niektóre z nich bardzo źle traktują osoby, które tak naprawdę wyręczają je we wszystkim.
Ale jest i jedna z nich, która nie chciałaby tak żyć. Traktuje służące w odmienny sposób. Postanawia wspólnie z nimi przeciwstawić się takiemu traktowaniu innego człowieka tylko dlatego, że ma czarną skórę.
Służące jej koleżanek opowiadają jak są traktowane przez swoje panie, a ona postanawia o tym napisać i wydać książkę. Po drodze napotykają wiele trudności, ale o tym jeżeli ktoś jest zainteresowany poczyta w lekturze.
Dziękuję za Waszą obecność i życzę wspaniałego Przedwiośnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

piątek, 5 lutego 2016

SERWETKI RICHELIEU..................

Przed laty pozaczynałam tyle prac, a że czasu zawsze było brak lądowały w szufladzie. Ciągle czekałam na sprzyjający moment. Nadszedł ten wyczekiwany czas więc trzeba powoli uwalniać szufladę.
Pierwszy komplecik zakończony:



W kwiaciarni pojawiły się pierwiosnki.
Nie mogłam przejść obojętnie obok takich kolorów.


Może przy odrobinie szczęścia jak już zawita wiosna, a ja nacieszę się nimi w domu, zdołają przetrwać w ogrodzie.
Kilka kupionych w poprzednich latach
ma się dobrze w ogródku.


Tak bardzo bym chciała, by zadomowiły się w ogrodzie.
Takich kolorków jeszcze nigdy nie
miałam.
Wśród obserwatorów serdecznie witam Elę i Danusię. Ciągle podglądam ich zdolności.
Dziękuję za wizyty i komentarze i życzę Wam wspaniałego weekendu:):):):):):)