sobota, 23 stycznia 2016

MIAŁA BYĆ WIĘKSZA.........

....... ale niestety zabrakło mi nici. Chciałam zmniejszyć uzbierane przez lata zapasy. Wybrałam wzór, który każda z Was już chyba przerabiała kilka razy.
Niestety wystarczyło tylko na tyle.Koniecznie chciałam zrobić obrus i zamówiłam nici. Niestety znacznie się różnią. Pozostanie tak jak wyszło. Serweta może być na stole lub stoliku kawowym.


Tak prezentuje się na stole. Jeszcze wówczas była choinka wyjątkowo żywotna w tym roku.









 

A tak na stoliczku kawowym











 



Nici zakupione i pierwszy element obrusa wykonany. Nie wiem kiedy będzie ostatni, bo ja mam tak, że robię
kilka robótek równocześnie. Jedna mnie nudzi, a w międzyczasie oczywiście lektura, która bardzo mnie wciągnęła, ale o tym w następnym poście.




Sypnęło śniegiem jeszcze bardziej.






















Piękne są takie widoki oszronionych drzew.
 Pani sroka.
 Jest ich u nas mnóstwo.
Przymarznięte owoce kaliny pod pierzynką.
Modelowana przeze mnie sosna
przykryta pięknym puchem.

Stołówka.

Dziękuję za liczne odwiedziny i komentarze.
 Życzę wspaniałej, słonecznej niedzieli i tygodnia.
Pozdrawiam:):):):):):):)

niedziela, 17 stycznia 2016

PREZENTY................................

....................jak bardzo lubimy je otrzymywać wszyscy i duzi i mali. Ja bardzo lubię również obdarowywać prezentami innych. Podobno radość dawania jest większa od radości brania. Ze mną tak jest. Bardzo lubię dzielić się tym, co sama wytworzyłam.
Najczęściej jednak  tylko z tymi, którzy docenią trud, jaki trzeba włożyć, by daną rzecz wykonać. Byłoby niezbyt miło, gdyby  wykonany prezent wylądował gdzieś w koszu, a obdarowana osoba  podejrzewała nas o skąpstwo. Tak też się zdarza. Bliskie mi osoby posiadają już wytwory moich rąk udane i mniej udane. Potrzebny był kolejny prezent, ale taki od serca. Nie mogłam już nic zdziałać i przyszło mi na myśl, że tyle moich blogowych koleżanek robi cuda. Dlaczego mam kupować gotowca robionego taśmowo, skoro można podarować przedmiot, w który ktoś włożył całe swoje serce. Wymyśliłam kuferek na biżuterię, a skoro kuferek, to pięknie je robi nasza blogowa koleżanka Monika   http://mojepasjewjednymmiejscu.blogspot.com
Monika wykonała go błyskawicznie. Prezent dotarł na czas, a jakie cudeńko popatrzcie i oceńcie sami. Obdarowana bardzo się ucieszyła. Jak się okazało myślała o tym od dawna. Oto i on:


Miały być ulubione róże.
Są róże.


Układamy biżuterię. Reszta gdzieś wala się w szufladkach. Teraz będzie porządek.


Ile miejsca na naszyjniki, korale.
 Do kuferka Monika dołączyła bardzo ładny i przydatny gratis. Moniczko dziękuję raz jeszcze. Jak bardzo się przyda wszak rodzina czytająca.

Od razu pokażę co aktualnie czytam.
Jak dla mnie opinie lekko przerysowane, ale czyta się dobrze.
Opowieść o wyjątkowo utalentowanym kulinarnie młodym człowieku, któremu nie jest łatwo we własnym kraju, a także na emigracji. Myślę, że warto przeczytać.


A teraz tylko zapalić świeczkę, by pachniała. Ulubiona herbata pewnie już dobra do picia i zabieramy się do czytania.
Och jak dobrze jest być emerytką.










A dla Was kilka fotek z zimowego ogrodu.


Dziękuję za liczne odwiedziny oraz komentarze. Życzę wspaniałego zimowego tygodnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

poniedziałek, 4 stycznia 2016

SPÓŹNIONY POST...........................

Zapewne zdziwi Was fakt, że post o takiej treści piszę dopiero teraz. Latem z powodu wielu obowiązków niestety nie zdążyłam.Wykonałam tylko kilka fotek. Chciałabym jednak na swoim blogu pokazać, że ciężka praca daje efekty. Osoby, które raz posmakują pomidorów z własnego ogrodu słodziutkich i bardzo smacznych zapałają chęcią dalszej uprawy. Tak jak my. Nie muszę chyba dodawać jak bardzo są wartościowe.Jest to doskonałe źródło witamin i substancji odżywczych, są bogate w beta karoten (prowitamina A), witaminy: C, K, E, B3, B6, kwas foliowy i biotynę. Posiadają również składniki mineralne. Najbogatsze są w potas, magnez, miedź i mangan, ale przede wszystkim pomidory są niezwykle bogate w likopen, cenny antyoksydant, który nadaje pomidorom czerwony kolor. Pomidory dostarczają niewielu kalorii. Są nieocenione w dietach przeciw otyłości, w cukrzycy, reumatyzmie, zapaleniu stawów, dnie, chorobach nerek i serca. Działają uspokajająco, bo zawierają sole bromu. Chciałabym również zachęcić do ich przetwarzania wszak przetworzone posiadają więcej likopenu niż na surowo. W latach poprzednich nasze pomidory mimo usilnych starań chorowały. W tym roku brak opadów i wiele słońca przyczyniły się do pięknego urodzaju naszych ulubionych pomidorów.

Wspaniała odmiana nie znam nazwy gdyż nasiona przywiezione były z Ukrainy. Bardzo plenna i odporna na zarazę. Owocuje do późnej jesieni.
Ściółkowaliśmy nasze pomidorki w tym roku po raz pierwszy i muszę przyznać, że efekty były bardzo zadowalające. Ze względu na suszę wymagały niemalże codziennego podlewania, ale ściółka świetnie utrzymywała wilgoć. Posadziliśmy również kilka naszych krajowych bardzo smacznych i popularnych odmian. Wszystkie w tym roku świetnie się spisały.

A tutaj dojrzewające owoce. Nasze pomidory w tym roku rosły w towarzystwie rukoli. Raz wysiana  sama się rozsiewa gdzie popadnie, a my jej nie przeszkadzamy stąd mamy jej mnóstwo. Dzielimy się nią z sąsiadami i znajomymi. Chętnych wierzcie mi nie brakuje, a my cieszymy się, że ktoś na ten widok się uśmiecha.

Wymyte przygotowane do przetwarzania. W tym roku robiłam przecier, sok, pomidory w zalewie, ketchup i adżikę oraz po raz pierwszy od wielu, wielu lat zakisiłam. Robiła to moja mama. Smaku zupy pomidorowej z kiszonych pomidorów jaką gotowała moja mama nigdy nie zapomnę. Postanowiłam w tym roku wykonać ją sama.

Jak ja lubię ten widok, zapach i smak.
Odmiana z Ukrainy świetnie nadaje się do kiszenia. Owoce są kształtne, nieduże i twarde.



I jeszcze raz.
A tutaj tuż przed wyniesieniem na półkę.

Ogórki to kolejna nasza miłość. Nie wiem czy to zasługa odmiany czy ściółkowania. Robiliśmy to po raz pierwszy, ale tak smacznych ogórków nie mieliśmy jeszcze w naszym ogrodzie. Stwierdzili to wszyscy, którzy je spróbowali. Nie pokazuję przetworów, bo post byłby za długi.
Powiem tylko, że ograniczyłam się tylko do kilku. Ogórki kisiłam, kroiłam również w plastry (takie na kanapki) i zalewałam zalewą z dodatkiem kurkumy i pikle (z przerośniętych o białym miąższu) w delikatnej zalewie. Te ostatnie stały się hitem u nas i u naszych znajomych. Zawsze dzielę się przetworami z innymi.

Tego zapachu jaki unosi się w kuchni niestety nie da się przekazać, a szkoda.











Chrzan i czosnek również z naszego ogrodu. Zachęcam wszystkich do uprawiania chrzanu. Pracy niewiele ale efekt. My zapomnieliśmy już jak smakuje ten z półek sklepowych. Robimy większą ilość i dzielimy się z innymi szczególnie z okazji Świąt. Wówczas najbardziej jest pożądany
 i najlepiej smakuje.

Dynię kochamy od zawsze. Jak dobrze się dzieje, że stała się teraz modna. Nie muszę zatem pisać jakim jest skarbem dla zdrowia. Zdążyłam tylko w tym roku sporządzić do słoiczków puree z dyni pieczonej.








Jak będę już w formie to pomyślę o innych przetworach gdyż nasza dynia wspaniale się ma w spiżarni.Rosła na nieużytku w niezagospodarowanej części ogrodu.Miejsca jej nie brakowało. Niestety susza trochę ją uszkodziła. Na zdjęciu dynia olbrzymia i hokkaido

Bardzo polecam dynię piżmową. Ma niewielkie nasiona i dużo smacznego miąższu.


Inna odmiana dyni piżmowej. Równie smaczna jak poprzednia.


















Przedstawiłam najbardziej lubiane przez nas warzywa z których robię najwięcej przetworów.
Są jeszcze inne np. buraczki, których nigdy nie brakuje na naszym stole i wiele innych o których może napiszę w przyszłym sezonie. Bardzo zachęcam wszystkich, szczególnie młode mamy do sporządzania własnych przetworów. Nie trzeba tak wiele czasu, by je wykonać, a korzyści są bardzo wymierne. Wiem o czym mówię. Robię to od bardzo wczesnej młodości. Przepraszam, że post tak się wydłużył i dziękuję tym, którzy wytrwali do końca. Witam serdecznie NOWYCH OBSERWATORÓW. Wszystkim Wam bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam cieplutko:):):):):)