piątek, 31 lipca 2015

LIPIEC W NASZYM OGRODZIE....................................

Wprawdzie lato jeszcze trwa, ale jak tu nie ponarzekać skoro nie jest tak jak powinno być. Albo upały i nie można spokojnie wyjść z domu, albo niekończące się opady. Ja tak mam, że w dni upalne (powyżej 30st.) niestety przebywam w większości w pomieszczeniu z wentylatorem.  Ale dosyć, są też dni kiedy można cieszyć oczy kolorami, zapachami i różnorodnymi smakami wspaniałych, świeżych owoców i warzyw. Jakie to jest dobrodziejstwo, kiedy można spacerować po ogrodzie i co rusz delektować się smacznymi owocami. Nie mamy wielkiej różnorodności, wszak jesteśmy jeszcze prawie na początku drogi, ale podstawowych smakowitości mamy pod dostatkiem. Głównym zajęciem jest teraz zamykanie lata w słoikach. Jak ja to lubię. Lubię potem dzielić się zapasami z innymi. A teraz kilka fotek z lipcowego ogrodu:

Nie znam odmiany tej róży. Miała być wielkokwiatowa. Niestety nie jest.
Myślałam, że jest pnąca. Zakupiłam nawet dla niej stelaż, ale chyba jest to
róża rabatowa, bo się nie wspina. A niech będzie jak chce i tak bardzo ją lubię i bardzo o nią dbam. Szkoda, bo nigdy nie wiem jak ją przycinać.
A może ktoś z Was rozpozna odmianę?

Któż z nas nie lubi onętka.
Popularna nazwa kosmos.
Tyle kolorów. Znam je z dzieciństwa. Zawsze wydawało mi się gdy byłam dzieckiem, że one są uśmiechnięte i takie wesołe. Jako dziecko nazywałam je radosnymi kwiatami. Czy nie wydaje się Wam, że one są takie radosne?. Czy tylko ja tak mam? Jaka szkoda, że tyle lat pozostały w zapomnieniu. Jak dobrze, że znowu powróciły i cieszą oczy tylu miłośników tych wspaniałych kwiatów. W wazonach mogą występować same lub jako dodatek do innych piękności.
No proszę, nawet owady je kochają.
I jak tu nie wysiewać kolorowych kwiatów? Pozbawilibyśmy ich pożywienia, a tu taka radość dla trzmieli i dla naszych oczu. Jak miło jest sprawić przyjemność maluczkim.

Liliowiec- biedaczek. Tak pięknie kwitł w roku ubiegłym, Niestety niepostrzeżenie podgryzła go nornica.
Najgorszy szkodnik w naszym ogrodzie. Pozbawiła nas marchewki, po której zostanie pewnie tylko wspomnienie. Wprawdzie część liliowca zostało. Zakwitł ten oto jedyny
pęd. Może się odrodzi. Dbam o niego i zobaczymy
co będzie dalej.

Złocienie. Ten jest ciekawy.
W pierwszej fazie kwitnienia jest żółtawy, a z czasem wybarwia się na biały kolor.
Bardzo go lubię. Mam również inną odmianę w kolorze białym, ale kwitnie trochę wcześniej. Pozostało tylko zdjęcie i wspomnienie oraz oczekiwanie do następnego roku. Być może powtórzy kwitnienie. To też się zdarza.
Jak widać na zdjęciu pszczółka też go polubiła. Jak mnie to cieszy, że mogę pomóc owadom w poszukiwaniu pożywienia.

Nasza żywicielka - cukinia. Kilka odmian.
Bardzo często króluje na naszym stole w różnym wydaniu. Potrawy z jej udziałem są bardzo smaczne, lekkostrawne i różnorodne.
Oby przetrwała jak najdłużej. Sporządziłam już leczo na zimę i zamknęłam w słoikach, a dziś zrobiłam ją do słoiczków z dodatkiem chili.
Wykorzystałam do jej wykonania przepis stosowany do ogórków, a ja ogórki zastąpiłam cukinią. Po prostu bardziej nam smakuje.



Pokrojona w talarki z dodatkiem czosnku i soli oczekuje 6 godzin na połączenie z zalewą z dodatkiem chili.

Któż nie lubi tego zapachu.
Nie może jej zabraknąć.Przechadzając się po ogrodzie zawsze zrywam gałązkę, by nacieszyć się aromatem tego wspaniałego ziela. Miałam takie plany co do niej. Niestety plany pozostały planami. Zdążyłam zerwać i ususzyć trochę kwiecia, a reszta pozostanie do wykonania za rok - może.
Taka szkoda, że już przekwitła.

Trochę inna odmiana. Kwitnie odrobinę później. Właśnie ją udało mi się ususzyć.
I jeszcze inna biała. Bardzo mi się podoba. Nie udało mi się wykonać fotki w towarzystwie trzmieli i pszczół.
Miło było to widzieć, ile tych owadów codziennie miało raj.
 Rozwar wielkokwiatowy. Tak pięknie zakwitł w tym roku. Kupiłam go przed laty. Sprzedająca nie znała nazwy tego kwiatka, był nowością. Powiedziano mi, że jest to roślina balkonowa. Rósł w donicy przez całe lato, a ja wertowałam internet oglądając ilustracje, by go zidentyfikować. Upłynęło wiele czasu, aż wreszcie udało mi się go odnaleźć. Okazało się, że trzeba go wysadzić do ogrodu. Ma głęboki system korzeniowy i dobrze, by rósł w ogrodzie. I rośnie wiele już lat, ale dopiero w tym roku zakwitł tak pięknie. Oby tak dalej.


Na zakończenie spaceru coś smakowitego dla Was w nagrodę za miłe towarzystwo.

Dziękuję za spacer po moim ogrodzie za Wasze wizyty i komentarze. Życzę pogodnego weekendu i tygodnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!

sobota, 18 lipca 2015

TRUSKAWKI..................

Podobnie jak rok temu pewnego dnia w drzwiach stanęła niespodzianka czyli nasz znajomy plantator truskawek. Niby nic takiego, ale mnie bardzo to ucieszyło gdyż nasze truskawki wystarczają tylko do codziennej degustacji.Wprawdzie są dostępne wszędzie, ale takie świeże są najlepsze. Owoce, które otrzymaliśmy są wyjątkowe, ogromne, zdrowe i bardzo aromatyczne. Każdy koszyczek to inna odmiana. Jedne słodziutkie najlepiej nadają się do bezpośredniej konsumpcji, pozostałe do sporządzania dżemów i innych zapasów. Ja w tym roku pokusiłam się o dżem, kompot, konfiturę oraz bardzo aromatyczną nalewkę.Ten post miał być wcześniej publikowany, ale musiałam poczekać, aż nasza nalewka nabierze kolorków. Oto moje zapasy:


Mój prezent. Tak aromatyczne, pachnące


Zdjęcie nie oddaje w pełni jakie są duże i piękne


Proszę się częstować.





















Słoiki już czekają.
Bardzo lubimy kompot z truskawek.




 A tutaj będzie aromatyczna nalewka.


















Zasypane cukrem poczekają na drugi dzień.Będzie pyszny dżem.



Smażymy dżem.
Jak pięknie pachnie.
Dżem robiłam metodą "babciną"
smażone tylko z odrobiną cukru.


















Wybrani delegaci. 




Dla porównania koloru





Może ktoś dołączy?
Wasze zdrowie.
Może być doskonałym dodatkiem do lodów.














Witam nowego OBSERWATORA.Dziękuję, że jesteście. Życzę wspaniałej niedzieli i tygodnia:):):):

sobota, 11 lipca 2015

WYGRAŁAM CANDY PO RAZ DRUGI.....................

To niebywałe. Po raz drugi los się do mnie uśmiechnął. Wygrałam candy u Eli http://rekodzieloeluni.blogspot.com/. Ja, która nigdy dotąd nic nie wygrałam.
Przyglądałam się pracom Eli już od jakiegoś czasu. Zawsze bardzo mi się podobały. Zadawałam sobie pytanie jak można wykonać tak misternie te cudeńka. A tu proszę zobaczyłam je na własne oczy na żywo, ba od teraz są moje. Jak tu się nie cieszyć. Znajdą u mnie zaszczytne miejsce. Bardzo dziękuję ELU
Ja w podziękowaniu przesyłam Ci wirtualne róże.

























Oto cudowne wytwory rąk bardzo utalentowanej Eli.
Zobaczyłam to na własne oczy.


Obrazek zawiśnie na zaszczytnym miejscu.


Karteczka dołączy do kolekcji moich
ulubionych, które przechowuję i cieszą oczy moje i innych.


Piękna biżuteria na specjalne okazje.
















Kocham kawę i herbatę. Będę się nią raczyć przy moich robótkach.


















W podziękowaniu również kwiaty z mojego ogrodu.




























Witam nowych obserwatorów. Bardzo się cieszę gdy Was przybywa. Dziękuję za wizyty i komentarze. Życzę wspaniałej niedzieli i tygodnia:):):):):):)

sobota, 4 lipca 2015

PIWONIE I RÓŻE...............................

Pewnie zwróciliście uwagę na to, że często piszę o swojej miłości do przyrody, a szczególnie kwiatów. Pokazując zdjęcia moich roślinek często to wyrażam. Robiąc codzienny spacer po ogrodzie zastanawiam się, które są najbliższe mojemu sercu. Tak naprawdę wszystkie. Każdy kwiat jest inny, ale każdy na swój sposób piękny. Wiosną w oczekiwaniu na kolory, których brakuje zimą, uważam, że najpiękniejsze są kwiaty wczesnej wiosny, ale w miarę kiedy przybywa innych dochodzę do wniosku, że piękne są wszystkie. Ale to moje zdanie. Nie wszyscy tak uważają. Są jednak takie, które swoją urodą zachwycają chyba wszystkich. Należą do nich piwonie i róże. Szkoda, że piwonie tak wcześnie przekwitły. Deszcz przeszkodził, by cieszyć się nimi do woli. A oto moje królewny:




 





































Dziękuję za wizytę i komentarze.Życzę wspaniałej niedzieli i tygodnia:):):):):)