sobota, 28 lutego 2015

INWENTARYZACJA................

Jak dobrze, że przez część dnia świeciło słoneczko. Zakończył się w związku z tym mój "areszt domowy" i po raz pierwszy od prawie dwóch tygodni mogłam wyjść do ogrodu. Przywitali mnie a jakże moi kochani podopieczni. Jak miło widzieć, że na mój widok tarzają się po ziemi prowokując do głaskania. Niestety tylko jeden pozwoli się pogłaskać. Pozostałe dwa to dzikuski, które widząc iż głaszczę brata wykonują różne śmieszne ewolucje na trawniku przypatrując się cóż ja takiego robię. Może to śmieszne co powiem, ale przyleciały moje ulubione ptaszki, które tylko czekały, aż podejdę do karmnika oraz zawieszę na drzewie knedle z ziarnami. A teraz już tylko porozumiewawcze ćwierkania i wielu wielu braci skrzydlatych udaje się na poczęstunek. Zrobiłam inwentaryzację swoich kwitnących i wschodzących cebulek i stwierdziłam, że brakuje dużo tulipanów. No cóż nornice muszą też żyć. Cieszy mnie natomiast obecność ocalonych śnieżyczek, które są raczej rzadkie w naszych ogrodach. Oto moje kwiatuszki:



Kiedy wreszcie będzie to jedzenie?

W tym roku z ogromnym opóźnieniem pojawił się jedyny kwiatuszek





Widać braki. Nornice były i tutaj.


Niezmiernie się cieszę, że je mam. Miałam tak wiele, ale pewnej zimy nornice niemalże je wyjadły. Pozostało tylko kilka cebulek, które po prosu pogubiły przenosząc je do nor.
Udało mi się je rozmnożyć.
Oby się ostały.
























Ukończyłam rozpoczęte jesienią malutkie serwetki. Tylko takie mogłam robić w łóżku.
Skorzystałam ze schematu z bloga: http://noelka1.blox.pl/html/1310721,262146,169,170.html?5,1






















Pięknie dziękuję za Waszą obecność, komentarze, które niezmiernie mobilizują. Jestem wdzięczna za każde słowo. Serdecznie pozdrawiam życząc, by ominęła Was paskudna grypa oraz życzę wspaniałego słonecznego tygodnia.

niedziela, 15 lutego 2015

CZYŻBY TO JUŻ WIOSNA????????????????

Trudno przewidzieć co w naszej pogodzie może się jeszcze wydarzyć. Dziwny nastał klimat i częste niespodzianki. Zachęcona pięknym słoneczkiem zaczęłam szukać pierwszych zwiastunów wiosny. Nie musiałam daleko chodzić gdyż pierwszy zakwitł na moim parapecie. Kocham te kwiaty, a w ogrodzie nieśmiało wyglądające przebiśniegi. Mam ich trochę tu i ówdzie więc będą mogły niedługo zawędrować do domu, by cieszyć oczy. Poniżej serwetka, która gościła już jako element dekoracyjny. Przeleżała nieukończona w szufladzie jakieś cztery lata. W ramach porządkowania szuflady wreszcie dobrnęłam do końca.






















































Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Życzę wszystkim wspaniałego, słonecznego tygodnia:):):):)

sobota, 7 lutego 2015

ZDĄŻYŁAM PRZED MROZEM........

Tak to prawda. Rok temu niemal przez całą zimę dziergałam kominy i małe szaliczki, a nawet udało mi się wykonać dwa szaliki baktus. Robiłam po raz pierwszy i wyszły całkiem, całkiem. Podobały się właścicielkom. Zdjęć nie wykonywałam, bo nie przyszło mi nawet do głowy że będę kiedyś prowadzić bloga. Ocalała jedna fotka szaliczka, którą miałam w telefonie, ale kolory są bardzo przekłamane, a i jakość zdjęcia jest kiepska.Zabrakło mi cierpliwości, by dokończyć rozpoczęty komin. W ramach porządkowania szuflady z rozpoczętymi robótkami przyszedł czas na niego. Jest prościutki, ale bardzo ciepły. Nie ma jeszcze przeznaczenia. Cała rodzina już kominy posiada, ale może przyda się na prezent. Myślę, że się nadaje. A Wy jak myślicie?

Wzorowałam się na zdjęciu z internetu, ale nie pamiętam źródła.


Nie znalazłam chętnej modelki do prezentacji więc tak jakoś pozawijałam.



























Bardzo dziękuję za cierpliwość. Tyle zdjęć jednego drobiazgu. Serdecznie życzę wszystkim wspaniałej słonecznej niedzieli i udanego tygodnia. Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze, które bardzo mnie cieszą.:):):):)

niedziela, 1 lutego 2015

JAK DOBRZE JEST UMIEĆ CZYTAĆ...........

Tak to prawda. Można przenieść się w swojej wyobraźni tam gdzie nigdy nie byliśmy, a na pewno chciałoby się zobaczyć wiele. Kocham książki wszelakie. Mam kilka ulubionych do których chętnie powracam, ale tak naprawdę czytam te, które pasują do mojego nastroju w danym momencie mojego życia. Przez kilkadziesiąt lat nie miałam wiele czasu na książki gdyż moją lekturą były ciągle zmieniające się  niekiedy bzdurne przepisy. Bardzo lubię czytając zaszyć się w ciszy (nie mam podzielnej uwagi) i popijając dobrą herbatę lub kawę skupić się w pełni na lekturze. Dostałam ostatnio wspaniały prezent bym mogła w pełni to zrealizować (chwalę się). Są to herbatki z kilku krajów oraz moja ulubiona kawa Gevalia. Opiekuję się słodkim kociakiem i trudno w jej obecności zająć się robótką, gdyż zaczyna pracować ze mną gryząc nici więc czytam i przenoszę się do Toskanii.
Książka lekka, pogodna z dużą ilością przepisów kulinarnych z tego regionu. Polecam!!!!



Już tłumaczę się właścicielce, ona tylko przez krótką chwilkę pozostała na ławie. Bardzo chciała pozować.

Widząc aparat wskoczyła. Jak mogłoby jej tutaj nie być?

Którą herbatę wybrać i którą książkę?


Padło na Rosję

Dzieci z Bullerbyn zostaną na później już kiedyś czytałam. Przeniosę się do Toskanii.


















Bardzo dziękuję za odwiedziny i komentarze. Pozdrawiam cieplutko i życzę miłej niedzieli i udanego tygodnia.!!!!!!!!!!!!!!!!!